Producent znanych soków ogłasza upadłość. Do niedawna gościły na sklepowych półkach, teraz znikają

Jeszcze niedawno jej produkty były w niemal każdym sklepie, dziś marka stała się symbolem niewykorzystanego potencjału. Jak doszło do tego, że tak silny gracz musiał ogłosić upadłość? Historia pokazuje, że nawet najlepsi nie są odporni na kryzys. Czy niewidzialne pułapki rynku spożywczego mogą zniszczyć nawet legendę? Jak pandemia i błędy w zarządzaniu wpłynęły na los firmy, która kiedyś dyktowała trendy? Czy ktoś mógł przewidzieć, że ikona zdrowych soków zniknie z półek?
Od sukcesu do kłopotów – jak rodził się i rozwijał rynek świeżych soków
Na początku lat 90. polski rynek spożywczy zaczął się dynamicznie zmieniać. Konsumenci szukali produktów zdrowszych, naturalnych, a przede wszystkim odróżniających się od masowo dostępnych, pasteryzowanych napojów. To właśnie w tym momencie powstała firma, która przez lata uchodziła za pioniera świeżych, jednodniowych soków.
Jej pomysł był prosty, ale jednocześnie wymagający – zaoferować klientom produkt niepasteryzowany, zachowujący wartości odżywcze owoców i warzyw. Dzięki temu zdobyła ogromną popularność. W szczycie działalności kontrolowała aż 70 proc. rynku świeżych soków i była kojarzona jako synonim jakości. Oferta stopniowo się poszerzała – do soków dołączyły surówki oraz modne smoothie, które przyciągały nowych klientów.
Budowanie takiej pozycji wymagało jednak ogromnych nakładów finansowych, a także rygorystycznego przestrzegania norm produkcji i logistyki. Nie każdy zdawał sobie sprawę, że utrzymanie świeżości i dystrybucja w warunkach chłodniczych to jeden z najdroższych elementów całego przedsięwzięcia.

Pandemia, kryzys i błędy w zarządzaniu – początek końca giganta
Wszystko zmieniło się, gdy przyszła pandemia. Zerwane łańcuchy dostaw, gwałtowne wzrosty kosztów energii oraz transportu sprawiły, że nawet firmy z ugruntowaną pozycją zaczęły tracić stabilność. Producent soków jednodniowych znalazł się w szczególnie trudnej sytuacji – logistyka wymagała pełnej sprawności, a każda przerwa oznaczała straty.
Kłopoty finansowe narastały, a zobowiązania rosły. Według doniesień branżowych, zadłużenie firmy sięgnęło 180 mln zł, co dla przedsiębiorstwa opartego na produktach krótkoterminowych było barierą nie do przeskoczenia.
Eksperci wielokrotnie podkreślali, że model biznesowy oparty na jednodniowej trwałości soków był niezwykle ryzykowny. Barbara Groele, sekretarz generalna Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków, mówiła w rozmowie z portalspozywczy.pl:
Soki jednodniowe, czyli świeżo wyciskane i niepasteryzowane, były wspaniałym pomysłem, który przez kilka dobrych lat święcił triumfy na rynku spożywczym. Przedsięwzięcie, w którym pionierem była firma Marwit, było jednak bardzo skomplikowane i drogie. Przede wszystkim trudna była technologia produkcji, ponieważ wymagała dużego reżimu technologicznego, higienicznego i logistycznego. Soki jednodniowe wymagały transportu, magazynowania i ekspozycji w sklepach w warunkach chłodniczych.
Ostatecznie działalność zawieszono jeszcze w 2020 roku, a już rok później sąd ogłosił upadłość spółek wchodzących w skład grupy.
Wyprzedaż majątku i ostatni etap upadku – co zostało po dawnej potędze?
Od chwili ogłoszenia upadłości trwa proces stopniowej wyprzedaży majątku. Na sprzedaż trafiły nieruchomości, działki oraz znaki towarowe związane z dawnym gigantem. Tylko we wrześniu wystawiono na licytację grunty o łącznej powierzchni ponad 11 hektarów, zlokalizowane w powiecie toruńskim. Cena wywoławcza wynosiła 1,47 mln zł netto.
To nie wszystko. Pod młotek trafiło także prawo własności znaku towarowego „Ogrody Natury”, wycenione na minimum 69 tys. zł netto. Sprzedano również 100 proc. udziałów w spółce Biogaz–Invest, której wartość oszacowano na 84 tys. zł. Zainteresowani mogli składać oferty do 8 października bieżącego roku.

Dla wielu konsumentów, którzy jeszcze niedawno kupowali produkty tej marki niemal odruchowo, to gorzki symbol końca pewnej epoki w polskim przemyśle spożywczym. Firma, która była liderem innowacji, dziś istnieje już tylko w dokumentach i masie upadłościowej.
Historia tego upadku to przestroga dla całej branży. Pokazuje, że nawet dominacja na rynku i silna rozpoznawalność marki nie chronią przed kryzysem, jeśli model biznesowy okazuje się zbyt kosztowny i podatny na wstrząsy zewnętrzne. Upadek producenta soków jednodniowych to nie tylko koniec pewnej marki – to także ostrzeżenie dla innych firm, że w biznesie trzeba nie tylko zdobywać klientów, ale też stale adaptować się do zmieniającej się rzeczywistości.





































