Biedronka skanuje tablice rejestracyjne. Możesz dostać nawet 3500 zł kary. Zapis jest małym druczkiem

Nowe rozwiązania na parkingach przyciągają uwagę kierowców i budzą sporo emocji. System wygląda na wygodny, ale jego regulamin może zaskoczyć niejedną osobę. Czy klienci są przygotowani na zmiany? Choć dla wielu może to być ułatwienie, inni obawiają się ukrytych pułapek. Nie wszystko w nowym rozwiązaniu jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Mały błąd i kierowcom przyjdzie zapłacić bardzo wysoki mandat.
Nowoczesne technologie na parkingach sieci handlowych
Na parkingach dużych sieci handlowych coraz częściej pojawiają się zautomatyzowane systemy kontroli wjazdu i wyjazdu. Zamiast tradycyjnych biletów, które trzeba było umieszczać za szybą auta, kierowców obsługują teraz kamery rejestrujące tablice rejestracyjne oraz dokładny czas postoju.
Takie rozwiązania są przedstawiane jako krok w stronę wygody. Kierowcy nie muszą pamiętać o pobieraniu darmowych biletów ani o wrzucaniu monety do parkomatu. Z perspektywy sieci handlowych i operatorów parkingowych to natomiast sposób na uporządkowanie sytuacji i ograniczenie praktyki parkowania przez osoby, które nie robią zakupów w sklepie, a jedynie wykorzystują teren na darmowe postoje.
System działa w prosty sposób – przy wjeździe kamera rejestruje numer tablicy samochodu, zapisując dokładny czas. Przy wyjeździe system ponownie odnotowuje moment opuszczenia parkingu i wylicza czas postoju. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się bezobsługowym udogodnieniem, skrywa jednak zasady, które mogą mieć spore znaczenie dla kierowców.

Ukryte zapisy w regulaminach parkingów
Warto pamiętać, że każdy taki system funkcjonuje w oparciu o szczegółowy regulamin, który nie zawsze jest czytelny dla kierowców. Tablice z zasadami często ustawione są w niewidocznych miejscach, a kluczowe informacje zapisane są drobnym drukiem. W praktyce oznacza to, że wielu klientów nawet nie zdaje sobie sprawy, jakie konsekwencje mogą ich czekać w przypadku dłuższego postoju.
Podobne regulacje stosowane są już od dawna przez firmy zarządzające parkingami przy popularnych centrach handlowych czy dyskontach. Kierowca, który zaparkuje pojazd bez pobrania biletu, naraża się na tzw. opłatę dodatkową. Często bywa ona mylona z mandatem, choć formalnie nim nie jest – stanowi opłatę cywilnoprawną naliczaną przez zarządcę terenu.
Do tego dochodzi jeszcze inna kwestia – sumowanie czasu postoju. W praktyce może to oznaczać, że jeśli kierowca opuści parking, a następnie wróci na niego po kilkunastu minutach, system nie potraktuje tego jako dwóch niezależnych wizyt. Z punktu widzenia klientów to jeden z najczęściej pomijanych elementów regulaminów, a może mieć kluczowe znaczenie w przypadku ewentualnych kar.
Czy takie zasady są przejrzyste i uczciwe wobec klientów? Opinie są podzielone. Jedni uważają, że to skuteczny sposób na utrzymanie porządku, inni wskazują na ryzyko nieświadomego narażenia się na wysokie opłaty.
Kary finansowe mogą zaskoczyć kierowców. Pamiętaj o tym, parkując przy Biedronce
Najwięcej emocji budzi kwestia kar finansowych, które przewidują regulaminy nowych systemów. Zgodnie z zasadami wprowadzonymi m.in. na parkingu jednej z wrocławskich Biedronek, pierwsza doba przekroczenia limitu czasu postoju wiąże się z opłatą 150 złotych. Jednak to dopiero początek – za każdą kolejną dobę naliczane jest już 200 złotych. W praktyce maksymalna kara może wynieść nawet 3500 złotych.
Co więcej, kluczowe znaczenie ma wspomniane sumowanie czasu. Jeżeli kierowca wyjedzie i wróci na parking w ciągu mniej niż 15 minut, system zinterpretuje to jako ciągły postój. To może prowadzić do sytuacji, w której klient sklepu, robiąc zakupy w dwóch turach w odstępie kilkunastu minut, nieświadomie narazi się na wysokie opłaty.
Operator systemu wskazuje, że dane kierowców są pozyskiwane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) oraz innych rejestrów. To umożliwia wystawienie wezwania do zapłaty nawet wtedy, gdy właściciel pojazdu nie kontaktuje się samodzielnie z administratorem parkingu.

Przedstawiciel sieci w rozmowie z mediami podkreślał, że nowy system ma charakter pilotażowy i w przyszłości może zostać wdrożony także w innych lokalizacjach. Jak podał „Auto Świat”, wstępne plany obejmują 6–8 kolejnych sklepów, choć decyzja o rozszerzeniu zależy od wyników testów i reakcji klientów.
Choć wiele osób dostrzega w tym rozwiązaniu element porządkowania sytuacji parkingowej, inni zwracają uwagę na możliwe problemy i brak przejrzystej informacji. Z pozoru prosta zasada – darmowy postój do określonego limitu czasu – kryje w sobie pułapki, których wielu kierowców może być nieświadomych. A stawką bywają naprawdę wysokie kwoty.




































