UE śrubuje cel Zielonego Ładu – redukcja emisji o 90 proc. w 15 lat. Tusk złapie się za głowę

Komisja Europejska przedstawiła dzisiaj nowe cele klimatyczne dla Wspólnoty. Choć są one konsekwencją znanej już strategii redukcji emisji gazów cieplarnianych do zera w 2050 r., to dla wielu mogą być zaskoczeniem. Zwłaszcza w Polsce, że gdzie podczas kampanii wyborczej powtarzano na zmianę, że Zielony Ład albo nie istnieje, albo należy go porzucić, nie wskazując przy tym, w jaki sposób miałoby do tego dojść.
Gdy w Polsce neguje się istnienie Zielonego Ładu, Komisja Europejska przedstawia jego nowe cele
Jeszcze przed II turą wyborów prezydenckich w rozmowie z Tomaszem Wiśniewskim dokonaliśmy weryfikacji informacji przekazywanych przez kandydatów na urząd głowy państwa ws. Zielonego Ładu. Weryfikacja ta nie przebiegła na korzyść żadnego z nich. Zarówno w przypadku Karola Nawrockiego, jak i Rafała Trzaskowskiego wykazała, że panowie w kontekście Zielonego Ładu niezbyt wiedzą, o czym mówią.
Potwierdzają to nowe plany przedstawione przez Komisję Europejską. Zielony Ład jako całościowa, szeroko zakrojona strategia zyskał właśnie nowy, ambitny cel. Do 2040 r. unijne emisje dwutlenku węgla mają zostać zredukowane o 90 proc. w stosunku do tych z 1990 r.

Nowy próg pomiędzy dotychczasowymi – 90 proc. redukcji w ciągu 15 lat
Ustanowienie nowego progu nie powinno dziwić, jeśli pod uwagę weźmiemy, że do 2030 r. ma zostać osiągnięta redukcja do poziomu przynajmniej 55 proc., zaś do 2050 r. unijna gospodarka ma być całkowicie zdekarbonizowana. Komisja Europejska zdecydowała na podstawie badania Eurobarometr, według którego Europejczycy są w 85 proc. przekonani o priorytetowej wadze walki z ociepleniem klimatu, że przyszedł czas, aby pomiędzy te progi wprowadzić kolejny.
Został on wyznaczony na podstawie pogłębionych konsultacji z Europejską Konsultacyjną Radą Naukową ds. Zmian Klimatu i Międzyrządowym Zespół ds. Zmian Klimatu i będzie odtąd służył jako punkt odniesienia w podejmowaniu dalszych decyzji. Także tych najważniejszych dla Polski, bo obejmujących unijny system handlu uprawnieniami do emisji.
Ze strony UE to twarda deklaracja: pozostajemy na kursie. "Cel jest jasny, a droga pragmatyczna i realistyczna"
Na szczegóły będziemy musieli zaczekać, ale już teraz Komisja Europejska zapowiada "większą elastyczność" w osiąganiu celów. Nową deklarację komentuje przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen:
W miarę jak obywatele Europy coraz bardziej odczuwają wpływ zmian klimatu, oczekują oni od Europy działania. Przemysł i inwestorzy oczekują, że wyznaczymy przewidywalny kierunek działań. Dziś pokazujemy, że mocno trzymamy się naszego zobowiązania do dekarbonizacji europejskiej gospodarki do 2050 roku. Cel jest jasny, a droga pragmatyczna i realistyczna.
Komentatorzy są zdania, że cel jest nie tylko jasny, ale też ambitny. Trzeba jednak pamiętać, że od dzisiejszego ogłoszenia do faktycznego przyjęcia celów jest jeszcze bardzo daleka droga. W pierwszej kolejności propozycja trafi do Parlamentu Europejskiego i Rady UE. Jeśli zostanie przyjęta i wdrożona, stanie się odniesieniem dla polityki UE dopiero po 2030 r.
Już dziś odświeżenie celów Zielonego Ładu stanowi jednak potwierdzenie długofalowej strategii UE na rzecz modernizacji gospodarki i walki o konkurencyjność. W oświadczeniu czytamy:
Proponując cel 90%, UE wysyła również sygnał do społeczności globalnej: utrzymujemy kurs w sprawie zmian klimatu, zrealizujemy Porozumienie Paryskie i nadal będziemy współpracować z krajami partnerskimi w celu ograniczenia globalnych emisji.
Innego zdania w kwestii ścieżek zwiększania konkurencyjności gospodarek UE jest Donald Tusk. W listopadzie zeszłego roku podczas nieformalnego spotkania Rady Europejskiej w Budapeszcie premier wyraził opinię, że "założenia dotyczące emisji CO2 rozbrajają europejską gospodarkę". Do nowej propozycji KE odniósł się już rzecznik rządu Adam Szłapka, nazywając cel “nierealistycznym i nieakceptowalnym”.





































