biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Eko > Rozbrajamy kampanijną demagogię ws. Zielonego Ładu. "Nie ma podstaw wiedzy gospodarczej i ekonomicznej"
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 28.05.2025 16:35

Rozbrajamy kampanijną demagogię ws. Zielonego Ładu. "Nie ma podstaw wiedzy gospodarczej i ekonomicznej"

zielony ład
Fot. P. Machnica / mat. prasowe NSZZ "Solidarnosć"

Politolodzy na długo przed I turą wyborów zwracali uwagę, że kandydaci nagminnie dają wyborcom obietnice wykraczające daleko poza kompetencje prezydenta, a nawet technicznie niemożliwe do zrealizowania. Kampania to wydarzenia na płaszczyźnie impresji, a nie faktów, niemniej na ostatniej prostej zwłaszcza w jednym aspekcie obaj kandydaci byli po prostu antymerytoryczni. Błędów i przeinaczeń wokół Zielonego Ładu namnożyło się bez liku, co dla Biznes Info wyjaśnia Tomasz Wiśniewski, ekspert Pracowni Finansowej.

Zielony Ład – naczelny chochoł kończącej się kampanii prezydenckiej

Chłopcem do bicia zwłaszcza dla takich kandydatów, jak Karol Nawrocki czy Sławomir Mentzen, okazała się w zmierzającej ku końcowi kampanii Unia Europejska. Grzegorz Braun, który zajął 4. miejsce, dokonał nawet spalenia flagi Wspólnoty. Chwytliwą frazą, za którą UE atakowana była szczególnie często, był natomiast Zielony Ład.

Zielony Ład okazał się pojemnym słowem-kontenerem, do którego kandydaci wrzucali wszystko, co według nich nie podoba się w Unii potencjalnym wyborcom. Deklarowano, że Zielony Ład nie istnieje, a jeśli istnieje, to obiecywano natychmiastowego wycofanie się z niego. Większość tych wypowiedzi miała wspólny mianownik – treść wypowiedzi kandydatów sugerowała, że w bardzo ograniczonym zakresie wiedzą, czym w ogóle jest Zielony Ład.

chrzanow.jpeg
Fot. mat. KW Kandydata na Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego
Dorota Sierakowska, Adam Glapiński, Krzysztof Paszyk
Rządowy program do kosza? Dorota Sierakowska dla BiznesInfo: „Pojawiają się głosy krytyki”
II tura wyborów prezydenckich 2025. Bukmacherzy już wiedzą, wynik może zaskoczyć wielu Skandal na wiecu Brauna. Tłum napadł na ratusz miasta. Wszystko zaczęło się od flagi Ukrainy

Bilans 6 miesięcy kampanii: Zielony Ład nie istnieje. A jeśli istnieje, to Polska się z niego wycofa. Na stole było nawet referendum

O ile trudno spodziewać się, że konstruktywne i merytoryczne uwagi będą mieli kandydaci, którzy zbili kapitał na bezkompromisowej antysystemowości i antyunijności, tak po kandydatach pozostałych w II turze można było spodziewać się więcej. Stojące za nimi środowiska rządzą od 20 lat Polską i miały walny, decydujący udział we wszystkich aktach i umowach, jakie wiążą Polskę w UE.

Oczekiwania, że przed II turą dyskusja dot. Zielonego Ładu, będzie na wyższym poziomie, niż w szerszym gronie przed 18 maja, były jednak płonne. Rafał Trzaskowski brnął w narrację, ze Zielony Ład w zasadzie nie istnieje. Karol Nawrocki z kolei gdzie tylko mógł obiecywał, że gdy tylko nadarzy się taka okazja, Polska z hukiem odrzuci Zielony Ład. Innym razem zapowiadał w tej sprawie referendum.

torun.jpg
Fot. KW Kandydata na Prezydenta RP Karola Nawrockiego

Ekspert o "końcu Zielonego Ładu": "każdy, kto twierdzi, że tak zmiana nastąpi, nie ma podstaw wiedzy gospodarczej i ekonomicznej"

W takich okolicznościach postanowiliśmy zweryfikować wartość zapowiedzi i przekonań obu kandydatów. O wypowiedzi dotyczące Zielonego Ładu, jakie padły z ich ust w trakcie kampanii prezydenckiej zapytaliśmy Tomasza Wiśniewskiego z Pracowni Finansowej, eksperta finansowania inwestycji OZE.

DSC_2189_0d029cea2a.jpg
Tomasz Wiśniewski, fot. mat. prasowe Pracownia Finansowa.

Biznes Info: Podczas kampanii wyborczej kilkukrotnie przedmiotem debaty stał się Zielony Ład. Zainteresowanie wzbudziły m.in. deklaracje Rafała Trzaskowskiego, że Zielonego Ładu już nie ma. Co miał na myśli?

Tomasz Wiśniewski: Ujmując tę wypowiedź w kontekście jej okoliczności, można odebrać to jako deklarację, że Unia Europejska zmieniła priorytet w kierunku przemysłu. Jest to bardzo szkodliwe sformułowanie, bo po pierwsze nie jest prawdziwe, a po drugie powtarza ono błędną tezę, jakoby rozwój przemysłu był czymś przeciwnym do dekarbonizacji. Rafał Trzaskowski bardzo nie przemyślał tej wypowiedzi, bo zasugerował nią, jakoby wcześniej Unia działała przeciwko przemysłowi. Kluczem do tego, żeby politycy przestali podsycać jałowe dyskusje o Zielonym Ładzie, jest zrozumienie, że w dzisiejszej gospodarce dekarbonizacja jest tożsama z utrzymaniem konkurencyjności gospodarki.

Jak prezentują się głównego założenia Zielonego Ładu już w bieżącej wersji? Wiemy, że cele w zakresie dekarbonizacji się nie zmieniły, a co uległo zmianie?

Opublikowany w 11 grudnia 2019 Zielony Ład to komunikat, który wyznacza kierunek innych działań. Jego podstawowy cel, jakim jest uczynienie do 2050 Europy kontynentem neutralnym pod względem emisji CO₂, nie zmienił się. Ważne, żeby zrozumieć, że droga do osiągnięcia tego celu to dziesiątki inicjatyw i mniejszych strategii, które służą głównemu celowi, ale ich szczegóły będą ulegać zmianą. Najbardziej medialne były protesty rolników, które odniosły skutek i najbardziej kontrowersyjne ze zmian nie ulegną wprowadzeniu. Kraje członkowskie dyskutują także o sposobach finansowania poszczególnych strategii i obszarów lub mechanizmach wsparcia dostosowanych do specyfiki danej gospodarki.

Większość kandydatów, zwłaszcza po stronie uważanej tradycyjnie za prawicę, deklarowała, że pod ich przywództwem Polska wycofa się z Zielonego Ładu. Tak twierdzi też Karol Nawrocki. W jaki sposób można to zrobić i czy to w ogóle technicznie możliwe?

Zielony Ład to ramowy dokument – opis strategii dekarbonizacji Europy. Stosując język wojskowy – to naczelna domena Unii Europejskiej. Nigdy wcześniej Unia Europejska nie przyjęła tak rozległej i tak jasno określonej strategii, która ma doprowadzić do pełnej dekarbonizacji. Nigdy w swojej historii Unia Europejska nie odwołała swojej strategii i skoro cały świat zmierza w kierunku dekarbonizacji, nawet Indie, to odwrotu z tej drogi po prostu nie będzie. Każdy, kto twierdzi, że tak zmiana nastąpi, nie ma podstaw wiedzy gospodarczej i ekonomicznej. Nawet jeżeli Polska jutro wystąpi z Unii Europejskiej to i tak będzie dążyć do dekarbonizacji, ponieważ przepisy krajów Unii będą mierzyły ślad węglowy produktów spoza Unii. Proszę zwrócić uwagę na Wielką Brytanię, kraj ten wyszedł z Unii, po czym tylko przyspieszył dekarbonizację.

Jakie są grzechy główne ekip rządzących kolejno Polską w kwestii zaniechań w transformacji energetycznej?

Lenistwo i nieumiarkowanie we wspieraniu nierentownego przemysłu węglowego. Przez lata przejadaliśmy pieniądze z ETS na wspieranie elektrowni węglowych i nierentownych kopalni. Po zmianie władzy dalej nic się w tym zakresie nie zmieniło. Dodatkowo nowe przepisy dotyczące odległości od farm wiatrowych dalej nie zostały uchwalone mimo tego, że wystarczyło zmienić jeden wyraz w ustawie. W ten sposób nie tylko marnujemy środki, ale dodatkowo utrudniamy Polakom realizację inwestycji OZE za własne środki. Inne wskazywane przez nas potrzebne działania w opublikowanym raporcie Piramida Potrzeb Energetycznych, takie jak remont sieci i skrócenie czasu na procedury administracyjne związane z powstawaniem nowej elektrowni OZE – także stoją w miejscu.

W debatach nie zabrakło głosów, że Polska ma wrócić do węgla. W USA podobne deklaracje składa Donald Trump. Jakub Wiech powiedział ostatnio o polskim węglu: "wydobywamy po koszcie dwa razy większym niż cena węgla z importu i dorzucamy do jego wydobycia 9 mld zł rocznie tylko po to, żeby utrzymywać 72 tysiące etatów". Czy słowa polityków to czysta demagogia, czy stoi za nimi coś więcej?

Aktualnie nie ma absolutnie żadnych obiektywnych przesłanek, by wydobywać w Polsce węgiel i wiązać swoją przyszłość z energetyką węglową. Prąd z węgla jest droższy niż prąd z OZE na całym świecie, łącznie z Australią i USA. Tezę tą potwierdzają zarówno publiczne, jak i prywatne instytucje badawcze z całego świata. W Polsce ekonomia energetyki węglowej jest jeszcze bardziej niekorzystna, ponieważ używamy do produkcji prądu najdroższego w wydobyciu surowca. Nie trzeba być orłem z ekonomii, by uznać, że to bez sensu. Czasem wspomina się, że węgiel daje nam niezależność energetyczną – ale w celu jej utrzymania wystarczy zgromadzić zapas węgla na awaryjne zasilanie, a następnie w sprawiedliwe społeczny sposób, wygasić ten przemysł. W przyszłości niezależność energetyczną lepiej oprzeć o własne elektrownie OZE.

Często przez przeciwników modernizacji Zielonego Ładu podnoszony jest argument, według którego Europa marnuje pieniądze na transformację, podczas gdy Chiny nie oglądają się na nią i wygrywają konkurencję. Dane wskazują, jednak, że Chiny są wręcz liderem głębokiej transformacji energetycznej. Gdzie leży prawda?

Zdecydowanie cały świat, chyba tylko z wyjątkiem Rosji, przewiduje pełną dekarbonizację energetyki, a później przemysłu. Jeżeli chcemy dołączyć do rosyjskiego skansenu gospodarczego, wtedy faktycznie warto porzucić dekarbonizację. Faktycznie można jednak zaobserwować ważną różnicę w postępowaniu Unii i Chin. Kraj Środka przede wszystkim skupia się na budowie nowych mocy w OZE oraz przejęcia łańcuchów wartości rentownych branż gospodarki – aut elektrycznych, infrastruktury OZE, przemysłu bateryjnego. Unia Europejska wydaje ogromne pieniądze na nierentowne obiecanki i mrzonki – autobusy wodorowe, przemysł wodorowy, wychwyt CO₂ oraz zagadnienia, które są przejściowe jak biomasa i biometan. Unia Europejska kładzie także duży nacisk na ślad węglowy mieszkańców poprzez recykling odpadów i ocieplanie mieszkań. To ważne działania, ale nie są tak priorytetowe, jak zwiększanie produkcji OZE i walka o pozycję w zelektryfikowanym przemyśle.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: