Rodzice mieli czas do dzisiaj. Podjęli decyzję ws. edukacji zdrowotnej. Jest zaskoczenie

Wyniki nowego sondażu opublikowanego przez Wirtualną Polskę w sprawie nowego przedmiotu szkolnego, jakim jest edukacja zdrowotna, sprawiły niemałe zaskoczenie. Pomimo że tematy zawarte w podstawie programowej są poddane ognistej dyskusji, wielu Polaków zajęło w tej sprawie dosyć podobne stanowisko. Wiadomo, czy rodzice dzieci uczących się w polskich szkołach, chcieli posyłać pociechy na te zajęcia.
Karol Nawrocki wypisał syna z edukacji zdrowotnej
Wokół nowego przedmiotu szkolnego, edukacji zdrowotnej, od samego początku narosły kontrowersje, które w ostatnich dniach osiągnęły apogeum. Choć zajęcia zastąpiły w planach lekcji wychowanie do życia w rodzinie, a w swoim zakresie poruszają szerokie spektrum tematów, od zdrowia fizycznego i psychicznego po seksualne i relacje społeczne, to budzą silny opór zwłaszcza środowisk prawicowych i Kościoła, które apelowały do rodziców o rezygnację. Między innymi Karol Nawrocki, który poinformował, że wypisał swojego syna z tego przedmiotu, nawoływał, aby rodzice w kraju robili to samo.
Pod niewinnie brzmiącą nazwą tego przedmiotu próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę, a na to nie może być zgody. Szkoła to przede wszystkim miejsce nauki, ale także przestrzeń budowania szacunku do kultury, tradycji i wartości chrześcijańskich, z których wyrasta nasza cywilizacja. W pierwszej kolejności to my, rodzice, mamy prawo do decyzji w sprawie edukacji naszych dzieci i to jest ten moment, kiedy z tego prawa warto skorzystać - komentował prezydent.
Rodzice mieli czas na złożenie pisemnej deklaracji rezygnacji do 25 września. Najnowszy sondaż przeprowadzony dla Wirtualnej Polski pokazał, że pomimo silnej polaryzacji i kontrowersji, wielu Polaków zachowało podobne zdanie.
Edukacja zdrowotna wciąż budzi duże kontrowersje
Nowy przedmiot, edukacja zdrowotna, jest realizowany w szkołach podstawowych (klasy IV–VIII) oraz ponadpodstawowych, a jego celem jest wyposażenie uczniów w wiedzę i postawy niezbędne do dbania o zdrowie własne i otoczenia, obejmując takie zagadnienia jak higiena, zdrowie psychiczne, odżywianie, a także edukacja seksualna dostosowana do wieku. To właśnie te bardziej „wrażliwe” tematy wywołały burzę. Przeciwnicy edukacji zdrowotnej, w tym prawicowe ugrupowania, obawiają się, że przedmiot będzie narzędziem do promowania treści światopoglądowych, sprzecznych z ich przekonaniami, tradycyjnie omawianych w ramach wychowania do życia w rodzinie. W ostatnich tygodniach apel o rezygnację z zajęć wystosował publicznie Kościół.
Z kolei ministra edukacji, Barbara Nowacka, wielokrotnie podkreślała, że edukacja zdrowotna to "najlepiej zainwestowana godzina" w szkole, mająca na celu wsparcie rozwoju młodych ludzi w kluczowych sferach życia. Mimo iż resort edukacji początkowo rozważał obowiązkowość przedmiotu, ostatecznie zdecydowano, że jest on nieobowiązkowy, a opiekuni mogą z niego zrezygnować na drodze pisemnego oświadczenia, które należało złożyć do 25 września. Jak zdecydowali w tej kwestii rodzice w Polsce?
Zobacz też: Sanepid ostrzega grzybiarzy. Nawet jadalne grzyby mogą spowodować zatrucie
Rodzice w Polsce zgodni ws. edukacji zdrowotnej
Tuż przed upływem terminu składania deklaracji rezygnacji, Wirtualna Polska opublikowała wyniki sondażu SW Research, w którym zapytano Polaków, czy posłaliby swoje dzieci na zajęcia z edukacji zdrowotnej. Wyniki wyraźnie wskazują, że kontrowersje nie zdołały odwieść większości społeczeństwa od poparcia dla nowego przedmiotu. Ponad połowa ankietowanych, bo aż 53,3 proc. zadeklarowała, że zapisałaby swoje dzieci na te lekcje, z czego 36,4 proc. odpowiedziało "zdecydowanie tak".
Przeciwko udziałowi dzieci w zajęciach było 27,3 proc. badanych, a niemal co piąty ankietowany (19,4 proc.) nie miał w tej sprawie zdania. Co ciekawe, poparcie dla edukacji zdrowotnej jest wyższe wśród kobiet (55,7 proc.) niż mężczyzn (51,4 proc.), a największe poparcie (58,2 proc.) odnotowano w grupie wiekowej powyżej 50 lat. Nawet w najbardziej "zainteresowanej" grupie, czyli rodziców małych dzieci (25–34 lata), poparcie sięgało 53,8 proc. Ostateczne dane o faktycznej frekwencji na zajęciach z edukacji zdrowotnej mają być znane dopiero w przyszłym miesiącu.
Już teraz można zakładać, iż frekwencja na edukacji zdrowotnej będzie wysoka, nawet jeśli ostateczne dane nie będą w pełni odpowiadać wynikom sondażowym. Zważywszy na to, że w Polsce nadal mamy do czynienia z brakiem dostatecznej liczby nauczycieli edukacji zdrowotnej w 175 gminach, wyzwania leżą teraz głównie po stronie logistyki i zapewnienia wysokiej jakości kształcenia, a nie w przekonywaniu rodziców.

































