Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Skandaliczne wyniki kontroli. Większość restauracji oszukuje klientów
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 09.07.2020 02:00

Skandaliczne wyniki kontroli. Większość restauracji oszukuje klientów

Restauracje oszukują na masową skalę
nihatyetkin /Pixabay

Restauracje znalazły się pod lupą Inspekcji Handlowej. Ta weryfikowała, czy to co otrzymujemy na talerzach jest zgodne z obietnicami składanymi w menu. Wyniki są zatrważające, a skala wykrytych nieprawidłowości przechodzi wszelakie oczekiwania. Nikt nie spodziewał się, że jest aż tak źle. Rezultaty badań urzędników zatrważają. 

Restauracje kłamią na masową skalę

Z raportu Inspekcji Handlowej wynika, że restauracje kłamią na masową skalę. Nieprawidłowości wykryto w aż 87 proc. lokali, do których zajrzeli inspektorzy. Co jest najczęściej popełnianym grzechem? Okazuje się, że porcje są w rzeczywistości o wiele mniejsze niż restauratorzy deklarują w menu, fałszowane są także składy finalnych produktów - zamawiając kebab z baraniny otrzymujemy pitę z... kurczakiem i wołowiną. Restauracje oszczędzają także na jakości.

Wielu uważa, że oferta gastronomiczna w polskich kurortach jest wyjątkowo droga. Niestety, jak wynika z badań Inspekcji Handlowej cena nie idzie w parze z jakością. Dodajmy do tego fakt, że warzywa sprzedawane w Polsce, z których gotują restauracje są jednymi z najgorszych w Europie.

Krowa to drób - w restauracji to możliwe

Latem poprzedniego roku inspektorzy zajrzeli do 169 restauracji oraz barów, które są położone w miejscach związanych z wypoczynkiem oraz podróżą. Inspektorzy próbowali potraw w restauracjach na dworcach i stacjach benzynowych oraz w tych położonych w kurortach. Okazuje się, że na porządku dziennym jest nakładanie zaniżonych porcji. Jak podaje Gazeta Wyborcza, deklarowana w menu gramatura kotlecików wołowych wynosiła 300 gramów, na talerzu pojawiło się tylko 217 gramów tego produktu. To oznacza prawie 33 procent mniej.

Jak wskazuje GW restauratorzy używają także tańszych składników. - Filet soli zastąpiono filetem z limandy żółtopłetwej, kebab zawierał mięso wołowe i drobiowe, a nie, jak deklarowano, baraninę. Oscypek okazał się tańszą roladą ustrzycką, a w pierogach wołowych nie było wołowiny tylko wieprzowina - wskazuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów po analizie badań przeprowadzonych przez Inspekcję Handlową. 

Konsumenci mają prawa

Skala kontroli była ogromna. Inspektorzy "spróbowali" niemalże 5 tysięcy potraw. Nieprawidłowości wykryto w prawie 3 tysiącach produktów. Z kolei 87 procent lokali gastronomicznych zostało wypunktowanych przez IH za inne uchybienia. Chodzi np. o brak informacji o składzie i alergenach, co jest obowiązkiem restauracji. Produkty często były przeterminowane, a także nieprawidłowo przechowywane. Inspektorzy niczym Magda Gessler pokazywali palcem na brudne lodówki, które były pokryte szronem i rdzą. Warunki sanitarne dalekie są od ideału.

- Przed zamówieniem posiłku powinieneś wiedzieć, co zamawiasz. W menu lub cenniku musi być podany pełny skład dania, w tym składniki alergenne. Nie trzeba o te informacje dopytywać kelnera - czytamy w analizie UOKiKu. Inspektorzy wskazują także na niepełne informacje o cenach. Podają nadmorski przykład smażalni ryb - jeżeli podana jest cena za 100 gramów, klient powinien przed złożeniem zamówienia wiedzieć przynajmniej orientacyjnie jaką porcję dostanie i ile za nią zapłaci. W karcie także musi się znaleźć informacja o dodatkowych opłatach za obsługę, jeżeli takie są pobierane. UOKiK oraz Inspekcja Handlowa przypominają, że każdy ma prawo składać skargi do Wojewódzkich Inspektoratów. Jeżeli na przykład w cenniku była podana cena za rybę bez wskazania, że jest to kwota za każde 100 gramów, wówczas można zrobić zdjęcie cennika i paragonu.