biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Praca > Resort szykuje bat na pracodawców. Polacy na to czekali, ale bali się zapytać
Zuzanna Kłosek
Zuzanna Kłosek 20.08.2025 08:43

Resort szykuje bat na pracodawców. Polacy na to czekali, ale bali się zapytać

pracownik
Fot. bettylewis/Pixabay

MRPiPS wraca do projektu zmian na rynku pracy, który rok temu wywołał oburzenie wśród przedsiębiorców. W teorii mają one zapewnić przestrzeganie podstawowych praw pracownika, bez konieczności indywidualnej walki o zadośćuczynienie. W praktyce mogą poważnie zaszkodzić pracodawcom. 

Polacy stale zostają na lodzie. Narzędzie jest… omijane szerokim łukiem

Kodeks pracy mówi jasno: wynagrodzenie trzeba wypłacać co najmniej raz w miesiącu, w stałym terminie, nie później niż do 10. dnia następnego miesiąca. To fundament ochrony płacy, a nie “dobra praktyka”. W Polsce jednak ten obowiązek bywa lekceważony.

Państwowa Inspekcja Pracy w 2024 r. stwierdziła naruszenia przepisów płacowych podczas 15,3 tys. kontroli w 14,1 tys. podmiotów. Inspektorzy wydali 6 tys. decyzji płacowych na łączną kwotę ponad 214 mln zł. Do 52,4 tys. osób wróciło 158,8 mln zł zaległych świadczeń. W sumie ujawniono około 268 mln zł niewypłaconych należności – to nie margines, to codzienność zatorów płacowych. Rynek liczył, że łagodniejsza koniunktura ostudzi napięcia, ale dane temu przeczą. Pracownicy mają w rękach narzędzie – skargę do PIP i dochodzenie roszczeń – lecz zazwyczaj boją się po nie sięgnąć, a powód jest jeden.

Dziś droga wiedzie przez PIP. I tu zaczynają się obawy

Wiele osób nie widzi (albo stara się nie widzieć) problemu w opóźnionej wypłacie. Pracodawcy często już w umowie zaznaczają inny termin przelewu, np. 15. czy nawet 30. dzień miesiąca, na co zezwala Kodeks pracy, ale pracownicy przymykają oko nawet wtedy, gdy tego dnia pieniądze i tak nie pojawiają się na koncie. “Bo co mogą zrobić?”. 

Formalnie pracownik może złożyć skargę do Państwowej Inspekcji Pracy albo skierować sprawę do sądu pracy – państwo przewiduje oba kanały i jasno je opisuje. Równolegle może domagać się odsetek za opóźnienie na podstawie Kodeksu cywilnego: jeżeli stopa odsetek nie została oznaczona, należą się odsetki ustawowe w wysokości równej sumie stopy referencyjnej NBP i 5,5 pkt proc.

W praktyce to jednak świadczenie „na żądanie”. Trzeba sporządzić wezwanie, zebrać dowody, często wykazać termin wypłaty, a w razie sporu iść do sądu. Ilu z nas dopomina się o 7–15 zł odsetek za kilkudniowy poślizg? Obawa przed retorsją – nawet w postaci samej “łatki roszczeniowego” – bywa realna, zwłaszcza w mniejszych firmach. Nic dziwnego, że do PIP w 2024 r. trafiło zaledwie 43,9 tys. skarg, z czego znaczną część stanowiły właśnie kwestie płacowe – to wskaźnik nie tylko patologii rynku pracy, ale i lęku przed otwartym sporem wewnątrz zakładu.

office-620822_1280 (1).jpg
Fot. Firmbee/Pixabay

MRPiPS chce naliczać odsetki bez wniosku pracownika

Projekt MRPiPS, wpisany do rządowego wykazu prac, ma przeciąć ten węzeł. Przewiduje automatyczne naliczanie odsetek za każdy dzień opóźnienia – od dnia następującego po terminie – oraz ich wypłatę łącznie ze spóźnioną pensją. Uprawnienie przysługiwałoby niezależnie od wykazania szkody, a nawet wtedy, gdy opóźnienie nie wynika z winy pracodawcy (np. nastąpiła awaria systemów bankowych).

Cel jest prosty: sprawić, by odsetki “dopinały się” same, bez wniosku pracownika, co z kolei ograniczyłoby liczbę sporów i przyspieszyło odzyskiwanie należności. Pracodawcy ripostują, że automatyzm bywa ślepy: zdarzają się przelewy zablokowane po stronie banku, błędy techniczne lub opóźnienia z winy kontrahentów. Dodatkowy koszt i ryzyko sankcji mogą uderzyć także w firmy rzetelne, zwłaszcza w branżach o niskich marżach. Kontrargument resortu jest równie wymowny: termin wypłaty to obowiązek z definicji, a nie deklaracja – a mechanizm odsetkowy ma wreszcie sprawić, by kalendarz płacowy był święty.

Na dziś to wciąż projekt – jego szczegóły mogą się zmienić w toku prac, ale kierunek jest czytelny: MRPiPS chce przenieść ciężar egzekwowania prawa z barków pracowników na systemy kadrowo-płacowe i wzmocnić realność obowiązku z art. 85 Kodeksu pracy. Jeśli rozwiązanie wejdzie w życie, firmy, które dotąd traktowały dzień wypłaty jak “miękki deadline”, będą musiały przeprojektować procesy – i o to w tym sporze tak naprawdę chodzi.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: