Polacy mają dość Bałtyku. Inna nacja ukochała sobie polskie morze. Dla niech jest tu naprawdę tanio

W tym roku wakacje w Polsce wypadają wyjątkowo blado. Turystów straszą “paragony grozy”, do tego pogoda nie dopisuje, a ceny za nocleg sprawiają, że wiele osób woli wyjechać za granicę. Mimo to polskie wybrzeże stało się wyjątkowo atrakcyjne dla przyjezdnych z innych krajów. Czyim zainteresowaniem cieszy się najbardziej? Odpowiedź może zaskoczyć. Nie tylko Czesi upodobali sobie nadbałtyckie kurorty.
“Na bezrybiu i rak ryba”? Dostęp do Bałtyku to za mały powód do zachwytu
Jeszcze do niedawna Gdańsk, Sopot oraz inne nadbałtyckie kurorty cieszyły się ogromną popularnością wśród polskich turystów. Dla wielu osób były to idealne miejsca na letni wypoczynek – nie tylko ze względu na dogodną lokalizację, ale przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Urlop nad polskim morzem uchodził za korzystniejszy cenowo niż zagraniczne wyjazdy. Obecnie sytuacja uległa zmianie.
Czytaj więcej: Nie tylko Czesi nam zazdroszczą. Kolejny kraj pokochał polski Bałtyk. “To nie chwilowa moda”
W internecie szerokim echem odbiło się porównanie sierpniowych kosztów wakacji w Mielnie i Dubaju – ku zaskoczeniu wielu internautów, to pobyt w nadmorskim polskim kurorcie okazał się bardziej kosztowny. Urlop w kraju już dawno przestał być szansą na oszczędności, okazuje się jednak, że nie wszystkim przeszkadzają ceny nad Bałtykiem. Nieszczególnie zaskakuje, że pomimo takich przeciwności polskie morze chętnie odwiedzają Czesi, którzy nie mają dostępu do morza. Zaskoczyć może natomiast fakt, że liczba turystów z tego kraju rośnie, ale nasi sąsiedzi to nie jedyni przyjezdni, którzy pokochali wakacje w Polsce.
Polska lepsza od Hiszpanii i Grecji. To nowy turystyczny raj
W ubiegłym roku polskie wybrzeże odwiedziło około 550 tysięcy Czechów. To absolutny rekord, jak podaje serwis Wprost Podróże. Nasi południowi sąsiedzi zachwycają się widokami i pogodą, ale nie tylko ich serca zdobył polski Bałtyk. Okazuje się, że coraz więcej gości przyjeżdża tu również z północy. Gdańsk stał się prawdziwą “nową riwierą” dla… Norwegów.
Taki stan rzeczy może zaskoczyć, w końcu Norwegia słynie z własnych fiordów, w porównaniu do których polskie morze może wydawać się mało imponujące. Turyści przyznają jednak, że powodów dla odwiedzenia kraju nad Wisłą jest wiele. Co najbardziej zachwyca Norwegów w Polsce?
Białe plaże, aż po horyzont, tanie jedzenie i napoje, mnóstwo promieni słonecznych i o połowę krótszy czas lotu w porównaniu do innych kierunków na południu – głosi zapowiedź materiału zagranicznej telewizji, dotyczącego wakacji w Polsce.

Na nich ceny nad polskim morzem nie robią wrażenia. “Posiłki były tanie…”
Samych Polaków fenomen rodzimego wybrzeża może szokować. Oczywiście, polskie morze jest piękne, ale przy tym wakacje tutaj potrafią być nieprzewidywalne gdy chodzi o pogodę. A to nie jedyny aspekt, który czasem pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem to norweska telewizja TV2 nie szczędzi komplementów pod adresem polskiego Bałtyku.
Tanie i krótkie loty stały się jednym z powodów, dla których Polska stała się tak popularną destynacją wakacyjną. Jak informuje Ellen Wolff Andresen z biura podróży Ticket Feriereiser cytowana przez Wprost, w lipcu 2025 Gdańsk zajął pierwsze miejsce w rankingu najczęściej wybierancyh kierunków lotniczych. Był popularniejszy niż Alicante, Kreta czy Barcelona. Podróż samolotem do Gdańska do zaledwie około 1 godziny i 20 minut.
Norwegów zachwycają jednak nie tylko komfortowe warunki w drodze na urlop. Dodatkowym atutem jest nieco wyższa temperatura wody czy – co może zaskoczyć Polaków – niskie ceny. Jak przyznaje Kent Inge Jørgensen, który spędza z rodziną wakacje w Polsce, wybrali się do Gdańska, ponieważ “szukali tańszej wycieczki”.
Wczoraj jedliśmy w nieco lepszej restauracji, z przystawką, daniem głównym, deserem i napojem, i zapłaciliśmy około 3000 koron za sześć osób dorosłych. Oba posiłki były tanie i bardzo dobre – podsumował Norweg.
Na wakacje poza państwem Jørgensen wybrały się ich dwie córki i ich partnerzy. We wspomnianej restauracji każdy z nich zapłacił około 180 złotych, co oznacza rachunek opiewający na 1080 złotych. Poza tak “okazyjnymi” cenami posiłków, turyści z Norwegii pozytywnie mówią o rozbudowanej bazie noclegowej i czystości polskich miast.





































