Nowy obowiązek dla właścicieli nieruchomości. Wysokie kary posypią się jak z rękawa

Właściciele nieruchomości w Polsce muszą mieć się na baczności. Obok wielu innych obowiązków, pojawi się kolejny, dotyczący specyficznego sektora. Regulacji wymaga Unia Europejska, ale zapotrzebowanie widać. Uchylanie się od tych obligacji ma skutkować surowymi karami, lepiej się na to nie narażać.
Kryzys mieszkaniowy w Polsce trwa
Głównym impulsem do różnorodnych działań prawnych jest coraz bardziej odczuwalny kryzys mieszkaniowy. Polska, według danych Eurostatu, od lat znajduje się w czołówce krajów Unii Europejskiej z najwyższym wskaźnikiem przeludnienia mieszkań. Jednocześnie, według szacunków ekspertów rynku nieruchomości, deficyt lokali mieszkalnych w kraju może sięgać nawet 1,5 miliona jednostek.
W tym kontekście dynamiczny rozwój najmu krótkoterminowego, napędzany przez globalne platformy, stał się istotnym czynnikiem ograniczającym podaż na rynku najmu długoterminowego. Zjawisko to, często określane mianem "airbnbizacji”, polega na masowym przekształcaniu mieszkań z zasobu lokalowego na obiekty turystyczne. Właściciele, kuszeni możliwością osiągnięcia wyższych zysków, rezygnują z umów na rok na rzecz wynajmu dobowego, co uderza w studentów, młode rodziny czy pracowników szukających stabilnego lokum.

Problem jest szczególnie dotkliwy w Krakowie, Warszawie, Trójmieście i Wrocławiu. Ministerstwo Sportu i Turystyki, inicjując prace nad ustawą, wpisuje się w ogólnoeuropejski trend. Władze Barcelony wprowadziły system licencji, a w Berlinie i Paryżu obowiązują limity dni, przez które można wynajmować całe mieszkanie.
To właśnie dlatego również Polska decyduje się na wprowadzenie regulacji, które mają uderzyć we właścicieli nieruchomości. Wiadomo, co ma się pojawić w przepisach, nie każdemu się to spodoba. Regulacje mają stanowić próbę znalezienia równowagi między interesem branży turystycznej a fundamentalnym prawem mieszkańców do dachu nad głową.
Nowe regulacje mają zmienić oblicze mieszkalnictwa
Polskie przepisy stanowią implementację rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1028, które ujednolica zasady gromadzenia i udostępniania danych w całej Wspólnocie. Jego celem jest nie tylko transparentność, ale także dostarczenie władzom publicznym – od szczebla lokalnego po krajowy – rzetelnych danych statystycznych. Informacje o liczbie wynajmowanych nocy czy obłożeniu mają posłużyć samorządom do lepszego planowania polityki mieszkaniowej i turystycznej. Państwa członkowskie mają 24 miesiące na dostosowanie prawa, licząc od maja 2024 roku, co oznacza, że polski system musi być operacyjny najpóźniej wiosną 2026 roku.
Sercem projektowanej ustawy ma być centralny, publiczny i w pełni elektroniczny rejestr obiektów świadczących usługi najmu krótkoterminowego. Każdy właściciel oferujący taki wynajem, niezależnie, czy jest to kawalerka w centrum miasta, czy domek letniskowy, będzie musiał zarejestrować swoją nieruchomość. Po pomyślnej weryfikacji lokal otrzyma unikalny numer identyfikacyjny.

To właśnie ten numer stanie się kluczem do legalnego funkcjonowania na rynku, będzie musiał być obowiązkowo i w widocznym miejscu umieszczany w każdej ofercie publikowanej na platformach internetowych. Brak numeru ma skutecznie blokować możliwość zamieszczenia ogłoszenia. To fundamentalna zmiana, ponieważ ciężar wstępnej weryfikacji zostanie przeniesiony także na operatorów platform, takich jak Booking.com czy Airbnb.
Dzięki temu rozwiązaniu państwo zyska większą kontrolę nad rynkiem najmu krótkoterminowego, a mieszkańcy pewność, że korzystają z legalnych i sprawdzonych ofert. Nowe przepisy mają także ograniczyć szarą strefę i zwiększyć wpływy z podatków, które dotychczas często omijały budżet państwa.
Wiadomo, jakie konsekwencje będzie miała ustawa. Właściciele nieruchomości muszą się przygotować do zupełnie nowych obowiązków.
Zobacz: Limity w bankomatach. Polacy będą mieć spory problem, tylko tyle uda im się wypłacić gotówki
Konsekwencje dla właścicieli nieruchomości. Będą srogie kary
Wprowadzenie obowiązku rejestracji to przede wszystkim koniec z anonimowością, która dotychczas sprzyjała istnieniu rozległej szarej strefy. Dla organów skarbowych dane z centralnego rejestru będą stanowiły bezcenne narzędzie, umożliwią one łatwe krzyżowe weryfikowanie dochodów z najmu z deklaracjami podatkowymi właścicieli (PIT), co ma znacząco uszczelnić system.
Obecnie wielu wynajmujących unika opodatkowania lub stosuje nieprawidłowe formy rozliczeń, a identyfikacja takich osób jest dla urzędów trudna i czasochłonna. Nowe prawo ma również wyrównać szanse w konkurencji z branżą hotelarską, hotele i pensjonaty muszą spełniać szereg rygorystycznych wymogów, takich jak przepisy przeciwpożarowe, normy sanitarne, obowiązek meldunkowy czy odprowadzanie podatków lokalnych. Tymczasem wiele mieszkań na wynajem krótkoterminowy funkcjonuje poza jakimkolwiek reżimem prawnym.
Dla właścicieli nieruchomości nowa ustawa oznacza dodatkowy obowiązek administracyjny i konieczność profesjonalizacji działalności. Nowe przepisy mają dać władzom większą kontrolę nad rynkiem, jednak ich skuteczność zależeć będzie od sprawności administracji i dalszych, być może bardziej lokalnych, decyzji, dotyczących np. opłat czy strefowania.
Wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys podkreślił na spotkaniu zespołu ds. edukacji, kultury i sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, że uchylanie się od obowiązków ma poskutkować surowymi karami. Kraje członkowskie muszą zaimplementować prawo do 20 maja 2026 roku, a założenia ustawy mają się pojawić w ciągu dwóch tygodni.





































