Już nie pańska skórka. Teraz tym handlują pod cmentarzami. Nowy trend zaskoczy Polaków
Uroczystość Wszystkich Świętych to z jednej strony dzień zadumy i refleksji nad przemijaniem. Z drugiej zaś, okazja do spróbowania smakołyków, które są tradycyjnie sprzedawane na okolicznych straganach. Uwielbiana pańska skórka ewoluowała, nabyć można jej zupełnie nowe rodzaje. Tego smaku niewielu się spodziewało.
Trwa Uroczystość Wszystkich Świętych
Uroczystość Wszystkich Świętych, przypadająca 1 listopada, oraz następujący po niej Dzień Zaduszny, to jeden z najważniejszych i najbardziej jednoczących momentów w polskim kalendarzu. Choć geneza pierwszego dnia jest czysto religijna, to radosne święto Kościoła katolickiego ku czci wszystkich znanych i nieznanych świętych, polska kultura połączyła je nierozerwalnie z zadumą nad przemijaniem i pamięcią o zmarłych. Ta tradycja przekracza dziś granice wyznaniowe i światopoglądowe, stając się narodowym rytuałem.
Aspekt logistyczny tego zjawiska jest imponujący. Tydzień poprzedzający 1 listopada to okres wzmożonego ruchu na drogach, który kulminuje w samą uroczystość. Setki tysięcy Polaków ruszają w podróż, często na drugi koniec kraju, aby odwiedzić rodzinne nekropolie. Służby policyjne co roku uruchamiają "Akcję Znicz”, zwiększając liczbę patroli i monitorując główne trasy oraz okolice cmentarzy, które na ten czas stają się centrami lokalnego życia.

To także potężny impuls ekonomiczny. Szacunki branżowe, takie jak analizy rynkowe czy barometry wydatków konsumenckich, wskazują, że łączne wydatki Polaków na znicze, kwiaty i wiązanki mogą sięgać nawet 2-3 miliardów złotych. Rynek zniczy w Polsce jest zresztą jednym z największych w Europie. Sama wizyta na cmentarzu ma swój ustalony scenariusz: najpierw gruntowne porządki, mycie nagrobków, a następnie dekorowanie. Królują chryzantemy, uznawane za kwiaty jesieni i pamięci, oraz coraz popularniejsze wrzosy. Po zmroku nekropolie rozświetla morze płomieni, symbolizujących pamięć, modlitwę i nadzieję.
Smakołyki przycmentarne przyciągają
Handel przycmentarny jest równie stary, jak sama tradycja odwiedzania grobów. Choć dziś kojarzy się głównie ze zniczami, jego korzenie sięgają znacznie głębiej, być może nawet do dawnych obrzędów ludowych, jak Dziady, podczas których wierzono w konieczność "nakarmienia” dusz przybywających z zaświatów. Współczesne stragany to forma sezonowej, wysoce wyspecjalizowanej mikroprzedsiębiorczości. Wiele rodzin prowadzi ten interes od pokoleń, pojawiając się przy bramach nekropolii tylko ten jeden raz w roku.
Oferta gastronomiczna jest zaskakująco zróżnicowana i silnie uzależniona od regionu. Absolutnym fenomenem, wpisanym na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa, jest warszawska pańska skórka. To twardy, kruchy cukierek o nieregularnych kształtach, tradycyjnie w kolorze biało-różowym. Jej receptura bazuje na cukrze, białkach jaj ubijanych z syropem ziemniaczanym (lub glukozowym) oraz dodatkach smakowych, najczęściej wodzie różanej lub sokach owocowych. Smak ten dla wielu mieszkańców stolicy jest nierozerwalnie związany z jesienną wizytą na Powązkach czy Cmentarzu Bródnowskim.

Jednak Mazowsze nie ma monopolu. W Krakowie pod kościołami i przy cmentarzach króluje miodek turecki, czyli twarde, kolorowe bloki z karmelizowanego cukru z dodatkiem pokruszonych orzechów i aromatów. W Lubelskiem można spotkać szczypki, długie, cienkie i kolorowe cukierki odpustowe. Wszędzie popularne są też obwarzanki, precle czy pierniki w kształcie serc. To pokazuje, że aspekt kulinarny, choć drugorzędny, jest trwałym elementem obchodów Wszystkich Świętych. Teraz pojawił się zupełnie nowy trend, który zdominował cmentarze.
Zobacz: To może być najdroższy grobowiec w Polsce. Cena zwala z nóg, ta kwota to nie żart
Nowy rodzaj pańskiej skórki już na cmentarzach
Wydawałoby się, że rynek słodyczy cmentarnych, bazujący na nostalgii i wieloletnich przyzwyczajeniach, jest odporny na zmiany. Tymczasem w tym roku tradycja zderzyła się z globalizacją w najbardziej nieoczekiwanej formie. Jak donoszą media, na warszawskich straganach obok klasycznej, różanej pańskiej skórki pojawił się wariant o smaku... dubajskiej czekolady. To nie jest żart, lecz błyskawiczna reakcja rynkowa na jeden z największych wiralowych trendów kulinarnych ostatnich miesięcy.
Czym jest owa "dubajska czekolada”? To koncept spopularyzowany na platformach społecznościowych, głównie TikToku i Instagramie. Chodzi o tabliczkę wysokiej jakości czekolady (mlecznej lub deserowej) nadzianą gęstą pastą pistacjową oraz, co kluczowe, chrupiącymi nitkami ciasta kadaif. Kadaif (znany też jako kataifi) to rodzaj bardzo cienkiego ciasta filo, popularnego w kuchni Bliskiego Wschodu i Bałkanów, używanego m.in. do baklawy. Po uprażeniu staje się niezwykle kruchy, a jego połączenie z kremem pistacjowym dało efekt, który podbił internet.
Przeniesienie tego smaku na grunt pańskiej skórki to fascynujący przykład marketingowej zwinności mikroprzedsiębiorców. Sprzedawcy najwyraźniej zauważyli, że ich klienci to nie tylko starsze pokolenia, ale także młodzież, która na cmentarze przychodzi z rodzicami, a w ręku trzyma smartfon. Zaoferowanie smaku znanego z TikToka obok produktu kupowanego "od zawsze” przez dziadków, to próba monetyzacji trendu i dotarcia do nowego konsumenta. Pokazuje to, że nawet najbardziej konserwatywne segmenty handlu detalicznego muszą adaptować się do globalnych mód, jeśli chcą utrzymać zainteresowanie. Trudno stwierdzić, czy będzie to stały element przycmentarnych straganów, ale dowodzi to, że tradycja, aby przetrwać, musi czasem wchłonąć nawet tak egzotyczne wpływy, jak smak dubajskiego deseru.