Biznes w Afryce. Czy polskie firmy podbiją Mozambik?
Afryka to nie tylko kontynent wielkiej biedy, ale i ogromnego bogactwa. Polscy przedsiębiorcy coraz odważniej tam spoglądają, a Mozambik wyrasta na jeden z najciekawszych kierunków. Sprawdź, jaki potencjał drzemie w tej „ukrytej perle” i jakie wyzwania czekają na inwestorów.
Afrykańska perła w koronie czeka na odkrywców
Powszechny obraz Afryki często ogranicza się do stereotypów o ubóstwie i niestabilności. Tymczasem, jak podkreśla Adrian Karkoszka, uczestnik misji gospodarczych na ten kontynent, rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona. Istnieje tam ogromna dysproporcja ekonomiczna – wielka bieda sąsiaduje z niewyobrażalnym bogactwem, a klasa średnia praktycznie nie istnieje. Doskonałym przykładem jest Mozambik, kraj określany mianem „perły w koronie Afryki”, która wciąż pozostaje schowana. To państwo dysponuje gigantycznymi złożami zasobów naturalnych, takimi jak gaz ziemny, węgiel, minerały czy złoto. Większość z nich czeka jednak na wydobycie. To stwarza niezwykłą szansę dla zagranicznych inwestorów, w tym z Polski. Co istotne, polskie firmy są tam postrzegane bardzo pozytywnie. Nie ciąży na nas kolonialna przeszłość, co ułatwia budowanie partnerskich relacji. Mieszkańcy Mozambiku to naród niezwykle otwarty i przyjazny, a Polacy kojarzą im się głównie z... Robertem Lewandowskim.
Miliony na start i zaskakująca nowoczesność
Wejście na rynek mozambijski nie jest jednak zadaniem dla początkujących. Zdaniem Adriana Karkoszki to kierunek dla średnio zaawansowanych przedsiębiorców z solidnym zapleczem finansowym. Barierą wejścia jest nie tylko kapitał, który należy liczyć w milionach złotych, ale również biurokracja. Pierwsze zderzenie z lokalnymi procedurami może być trudne, dlatego kluczowe jest wsparcie miejscowego prawnika, który zna realia i potrafi poruszać się w skomplikowanym systemie. Gdy jednak uda się pokonać początkowe trudności, prowadzenie biznesu staje się zaskakująco proste. Gospodarka Mozambiku kryje w sobie wiele niespodzianek. Ceny nieruchomości, zwłaszcza wzdłuż malowniczego wybrzeża, potrafią być wyższe niż w RPA. Co ciekawe, kraj ten wyprzedził Polskę w kwestii płatności mobilnych. System M-Pesa, działający na zasadzie przelewu na numer telefonu, wprowadzono tam już w 2007 roku, na długo przed pojawieniem się polskiego Blika. Największy potencjał dla polskich firm drzemie w branży wydobywczej oraz budownictwie, gdzie powstaje wiele luksusowych hoteli i budynków rządowych.
Szansa dla odważnych, czyli gra o wysoką stawkę
Inwestycje w Mozambiku to gra dla odważnych, ale nagroda może być wysoka. Podczas gdy rynek RPA jest już zdominowany przez kraje anglosaskie i znacznie droższy, Mozambik pozostaje nieodkrytym lądem pełnym możliwości. Sukces wymaga jednak strategicznego podejścia i zrozumienia lokalnej specyfiki. To nie tylko kwestia biznesowa, ale również dyplomatyczna – brak polskiej ambasady w Maputo nieco spowalnia procesy, choć instytucje takie jak Business Centre Club czy PAIH aktywnie działają na rzecz zacieśniania relacji. Współpraca może być obopólnie korzystna. Polska zyskuje dostęp do unikalnych zasobów i nowego rynku zbytu. Z kolei Afryka może zaoferować nam nie tylko surowce, ale także wysokiej jakości, zdrową żywność czy produkty takie jak słynny olej kokosowy z Maputo, uznawany za najzdrowszy na świecie. Pojawia się także kwestia kapitału ludzkiego. Do Polski chce przyjeżdżać wielu wykształconych specjalistów z Afryki – lekarzy, inżynierów czy informatyków, którzy szukają bezpieczeństwa i szansy na rozwój zawodowy.
