Polacy już nie chcą tam mieszkać. Skala wyludniania w tym mieście jest rekordowa

Polskie miasta w ostatnich latach doświadczają dramatycznych zmian demograficznych. Coraz więcej mieszkańców decyduje się na opuszczenie swoich rodzinnych miejscowości. Trend ten dotyka zarówno duże, jak i mniejsze ośrodki w całym kraju. Wśród nich jedno miasto wyróżnia się rekordową skalą wyludnienia, która niepokoi demografów i lokalne władze.
Demografia Polski zmienia się szybciej niż kiedykolwiek
Polska stoi w obliczu głębokiej transformacji demograficznej, która wpływa na życie w miastach i mniejszych miejscowościach. Nie chodzi już wyłącznie o starzenie się społeczeństwa i spadającą liczbę urodzeń — coraz częściej mieszkańcy decydują się na opuszczenie rodzinnych regionów i nie wracają.
Powody są różnorodne: Wiele osób wyjeżdża na studia lub w poszukiwaniu pracy, która odpowiada ich kwalifikacjom i ambicjom. Inni zmieniają miejsce zamieszkania z powodów rodzinnych, przeprowadzając się bliżej partnerów, dzieci lub rodziny. Takie decyzje, choć indywidualnie uzasadnione, w skali makro prowadzą do znaczących zmian w strukturze ludności w kraju. W jednym z większych miast województwa centralnego w ciągu roku ubyło ponad 6 tysięcy mieszkańców, co stanowi rekordowy spadek w kraju.
Skutki tych zmian są odczuwalne na wielu poziomach — rynek pracy, edukacja, infrastruktura społeczna i lokalne usługi muszą dostosowywać się do nowej sytuacji. Władze próbują reagować poprzez programy wspierające rozwój lokalny i inwestycje, ale trend odpływu mieszkańców utrzymuje się na wysokim poziomie. Które z polskich miast wyludnia się w ekspresowym tempie?

Miasta, które przyciągają mieszkańców: gdzie życie się opłaca
Nie wszędzie zaludnienie spada w takim samym tempie. Niektóre polskie miasta przyciągają nowych mieszkańców i notują stabilny lub rosnący przyrost ludności. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowanych w raporcie „Powierzchnia i ludność w przekroju terytorialnym w 2025 roku” tylko pięć miast na prawach powiatu zanotowało wzrost liczby mieszkańców. Kraków, Warszawa, Gdańsk, Rzeszów i Żory to przykłady ośrodków, które nie muszą martwić się o wyludnienie.
- Kraków zyskał blisko 3 tysiące osób;
- Warszawa zwiększyła liczbę mieszkańców o 2 246 osób;
- Gdańsk tam przybyło 1 280 osób;
- Rzeszów zyskał 1 049 nowych mieszkańców.
W województwie śląskim tylko Żory odnotowały niewielki, ale dodatni bilans wynoszący 149 osób.
Dlaczego te miasta przyciągają ludzi? Duże znaczenie mają możliwości edukacyjne — wspomniane miejsca oferują renomowane uczelnie i kierunki studiów, które przyciągają młodych ludzi z całego kraju. Istotnym czynnikiem są też perspektywy zawodowe — rozwinięta infrastruktura biznesowa i rynki pracy pozwalają młodym specjalistom zdobywać doświadczenie, awansować i budować karierę w miejscu zamieszkania. Nie bez znaczenia pozostają także czynniki jakości życia — dostęp do kultury, transportu publicznego, usług medycznych, atrakcji rekreacyjnych i bezpieczeństwa. Takie miasta oferują mieszkańcom wiele możliwości, co sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na przeprowadzkę, a ci, którzy już tam mieszkają, rzadziej opuszczają swoje miejsca zamieszkania. W efekcie niektóre regiony Polski stają się atrakcyjnymi ośrodkami wzrostu demograficznego, podczas gdy inne wciąż zmagają się z wyraźnym odpływem mieszkańców.
W miastach tych mieszkańcy mogą łatwo łączyć życie zawodowe i prywatne, a osoby, które wcześniej wyjechały, coraz częściej wracają. Takie ośrodki stają się magnesem dla ludności, kontrastując z miastami doświadczającymi szybkiego wyludnienia. Gdzie ten problem jest największy?

Miasta wyludniające się najszybciej — przyczyny rekordowych spadków
Ze wspomnianego raportu GUS wynika, że w ciągu dwunastu miesięcy liczba mieszkańców Polski zmniejszyła się o 147 421 osób i ten ubytek dotyczy wszystkich województw. Najbardziej niepokojące są miasta, w których spadek liczby mieszkańców jest wyjątkowo szybki. W jednym z większych ośrodków województwa centralnego ubyło ponad 6 000 osób w ciągu roku, co odpowiada 1,4–1,5% populacji miasta. W tym konkretnym przypadku chodzi o Łódź, głównie z powodu upadku przemysłu włókienniczego i ograniczonych perspektyw zawodowych dla młodych ludzi. Na drugim miejscu niechlubnego podium znajduje się Bydgoszcz ze spadkiem o 2 391 osób, a zaraz za nim Szczecin, gdzie ubyło 2 360 mieszkańców.
Jeśli chodzi o mniejsze ośrodki miejskie, które jeśli tendencja się utrzyma, staną przed widmem wyludniania, to wymienić można jeszcze Wałbrzych, Chełm, Przemyśl, Konin i Sopot — w ciągu jednego roku straciły od 1,4 do 1,5 procent populacji.
Przyczyny wyludnienia są złożone:
- wyjazdy młodych ludzi w poszukiwaniu edukacji lub pracy;
- problemy gospodarcze i brak miejsc pracy w sektorze przemysłowym i usługowym;
- ograniczona liczba możliwości rozwoju zawodowego i kulturalnego.
Skutki wyludnienia są wyraźnie widoczne: pustostany rosną, spada liczba dzieci w szkołach, maleje zapotrzebowanie na usługi publiczne, a utrzymanie infrastruktury staje się trudniejsze. Władze próbują przeciwdziałać odpływowi mieszkańców poprzez inwestycje i programy wspierające rozwój lokalny, ale skala problemu wymaga długofalowej strategii. Jak widać, problem depopulacji nie dotyczy wyłącznie małych miejscowości — duże miasta również mogą doświadczać szybkich ubytków ludności, co stawia wyzwania przed polityką regionalną, planowaniem miejskim i lokalnymi społecznościami.
































