biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Nieoficjalnie: Elon Musk odłączył Ukrainę od Starlinków. Radosław Sikorski zadał mu jedno pytanie
Michał Górecki
Michał Górecki 29.07.2025 10:03

Nieoficjalnie: Elon Musk odłączył Ukrainę od Starlinków. Radosław Sikorski zadał mu jedno pytanie

wicepremier R.Sikorski
Fot. Ministerstwo Spraw Zagranicznych/Flickr

Elon Musk miał sabotować ukraińskie wojska podczas kontrofensywy we wrześniu 2022 r. – ustala na podstawie oświadczeń trzech osób bliskich sprawie Agencja Reutersa. Jeśli taka wersja wydarzeń się potwierdzi, oznaczałoby to ręczne sterowanie wynikiem konfliktu przez prezesa SpaceX. Informacja została ujawniona w przedsionku uruchomienia europejskiej konkurencji dla satelitów Muska; IRIS2. Radosław Sikorski, który w marcu br., wdał się w dyskusję z Elonem Muskiem, która obiegła świat, zadaje jedno pytanie.

Elon Musk "wyjął wtyczkę"?

Po wybuchu wojny w lutym 2022 r. do września Ukraińcy przygotowali kontroofensywę w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie kraju, z powodzeniem odbijając spod rosyjskiej okupacji m.in. sam Chersoń. Według nieoficjalnych ustaleń kanadyjskiej Agencji Reutera firma SpaceX, utrzymująca nad ukraińskim niebem swoje satelity od początku wojny, wyłączyła wówczas część urządzeń, pozbawiając Ukraińców komunikacji w kluczowym momencie.  

Według trzech osób zaznajomionych z treścią rozkazu, Musk polecił starszemu inżynierowi w kalifornijskiej siedzibie SpaceX ograniczyć zasięg w obszarach obejmujących Chersoń, strategiczny region na północ od Morza Czarnego, który Ukraina próbowała odzyskać.

W tekście pada nazwisko Michaela Nicollsa, inżyniera, który miał przekazać rozkaz współpracownikom. “Musimy to zrobić” – zaordynował, po czym – według trzech osób z najbliższego otoczenia SpaceX – z sieci satelitów odłączono co najmniej 100 z nich, ograniczając tym samym zasięg na wybranym terenie. Z perspektywy frontu – na ziemi wojska miały wpaść w panikę wobec strategicznego “oślepienia” i, jak sądzono, awarii wybranych satelitów. Przestały działać drony, ciężka artyleria, określająca cele m.in. na podstawie systemu Starlinków, straciła skuteczność.

Elon Musk
Evan Vucci/Associated Press/East News

To "nieścisłe" - mówią w SpaceX

Reuters zapytał o tę wersję wydarzeń Agencję SpaceX, której rzecznik odpowiedział w mailu, że przedstawiona wersja wydarzeń jest “nieścisła”. Biuro prasowe miało odesłać redakcję do wpisu Muska z początku 2025 r., kiedy ten napisał, że “Starlink jest w pełni zaangażowany w świadczenie usług w Ukrainie”. Głosu nie zabrało biuro prez. Ukrainy ani Ministerstwo Obrony. 

Radosław Sikorski. Czy to prawda?

W sprawie ujawnionych informacji interweniuje wicepremier, min. spraw zagranicznych Radosław Sikorski, którego wymiana zdań z Elonem Muskiem z marca br. błyskawicznie obiegła cały świat. Wicepremier zabrał głos, bo nasza administracja od końcówki 2023 r. jest największym pojedynczym dostawcą systemów Starlink nad ukraińskim niebem, zapewniając ok. 19 z 43 tys. urządzeń tworzących sieć. Tym razem Sikorski pyta: "czy to prawda?". Elon Musk, jak dotąd, nie odpowiedział. 

Jeśli ustalenia Reutersa się potwierdzą, oznaczałyby pierwszy w historii przypadek bezpośredniego wpłynięcia na rezultat wojny przez rozkaz wydany inżynierowi prywatnej firmy. 

Elon Musk, great man, is that true?

Starlinki są nad ukraińskim niebem od lutego 2022 r. – dwa dni po wybuchu wojny SpaceX udostępniła swoje satelity dla podtrzymania komunikacji wojskowej i szerokopasmowego dostępu do internetu dla cywilów. Jest jednak szereg zmiennych: bo choć od 2023 r. za podtrzymanie aktywności satelitów płaci amerykański rząd, od grudnia 2023 r. największym pojedynczym dostawcą systemów jest polski rząd. Według dostępnych wyliczeń dostarczamy ok. 19 z 47 tys. urządzeń stacjonujących na stałe nad ukraińskim niebem.

Administracja SpaceX, na czele z Elonem Muskiem, na przestrzeni lat zmieniła nastawienie do technologicznego wsparcia wojny obronnej Ukraińców; odmówiono np. objęcia zasięgiem Stalinków Krymu, ukraińskiego półwyspu, okupowanego przez Rosjan.

Prez. Wołodymyr Zełenski wielokrotnie wyrażał wdzięczność za możliwość utrzymywania sieci, tak polskiemu rządowi, jak administracji samej firmy. Ale w marcu br. Elon Musk wdał się w dyskusję z internautami ws. swojego zaangażowania na Ukrainie.

Cała ich linia frontu zawaliłaby się, gdybym go (Starlink - red.) wyłączył. To, co mnie obrzydza, to lata rzezi w impasie, który Ukraina nieuchronnie przegra. Każdy, kto naprawdę się troszczy, naprawdę myśli i naprawdę rozumie, chce, żeby maszynka do mięsa się zatrzymała” – napisał prezes SpaceX w marcu br. Na te słowa zareagował Radosław Sikorski, punktując wkład polskiego rządu w utrzymanie sprawności systemu. Wówczas Elon Musk zwrócił się do naszego ministra słowami “mały człowieku”, wywołując międzynarodowy skandal. Do dyskusji włączył się Marco Rubio, zapewniając o amerykańskiej niezawisłości w utrzymywaniu systemów Starlink nad ukraińskim niebem, co było bezpośrednią konsekwencją włączenia się do dyskusji R. Sikorskiego, a na arenie międzynarodowej odczytane jako dyplomatyczne zwycięstwo; oto polski minister doprowadził do jasnej deklaracji rządu USA, że ten nie wyłączy komunikacji walczącej Ukrainie. Stąd tym razem wicepremier pyta: “Czy to prawda, wielki człowieku?”.

Europa szuka zastępstwa

W tym czasie Europa pracuje nad powołaniem systemu IRIS2, unijnego systemu satelitarnego, który stanowiłby alternatywę dla Stalirnków. Projekt zakłada partycypację sektora prywatnego, z budżetu unijnego pochłonąłby ok. 10-12 mld euro. Komisarz ds obrony Andrius Kubilius potwierdził niedawno w rozmowie z Euronews, że co do zasady nie ma przeszkód, by do systemu dołączyła także Ukraina, jako kraj spoza Wspólnoty. Ten los miałyby dzielić jeszcze Wielka Brytania i Norwegia. Za rozwój projektu o odpowiada ESA. Według unijnej dokumentacji system składałby się z 290 satelitów.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: