Nawrocki wyjął na wizji kontrowersyjne zdjęcie. Złamał zasadę debaty prezydenckiej

W najważniejszej debacie prezydenckiej w tym roku mierzą się kandydaci reprezentujący dwie najważniejsze partie w Polsce. To może być kluczowe spotkanie nie tylko dla startujących w wyścigu o fotel prezydencki, ale również dla wyborców, którzy jeszcze nie podjęli decyzji, na kogo oddadzą swój głos. Podczas starcia Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego padło wiele wzajemnych zarzutów i wielkich deklaracji.
Debata TVP może rozstrzygnąć, kto zostanie prezydentem
1 czerwca Polacy ponownie pójdą do urn wyborczych, aby wybrać, kto przez następne 5 lat będzie sprawował urząd prezydenta. Już pierwsza tura wyborów pokazała, że polską scenę polityczną czeka spora zmiana. Jak na razie Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki walczą o zdobycie jak największego poparcia obywateli. 18 maja kilkoma punktami procentowymi zwyciężył Trzaskowski, natomiast według najnowszych sondaży ta różnica zaczęła się już zacierać, a więc trudno przewidzieć, co zdarzy się za nieco ponad tydzień.
Obaj kandydaci dostali szansę, aby dotrzeć do większego grona Polaków za pośrednictwem debaty w telewizji publicznej. Tym razem TVP przeanalizowała swoje błędy z poprzednich spotkań tego typu i tym razem obyło się bez kontrowersji, przynajmniej jeśli chodzi o organizację transmisji. Dyskusja odbyła się na zmienionych zasadach, ograniczono również udział prowadzącego, który był tylko moderatorem rozmowy. Mimo bardziej przejrzystych zasad atmosfera piątkowej debaty daleka była od spokojnej.

ZOBACZ TEŻ: Cięta riposta Trzaskowskiego w debacie. Uderzył w najczulszy punkt Nawrockiego

Trzaskowski uderzył w Nawrockiego
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zmierzyli się “jeden na jednego” w ostatniej debacie przed drugą turą wyborów. Rozmowę moderował dziennikarz "Super Expressu" Jacek Prusinowski, co było wynikiem kompromisu, który udało się wypracować sztabom oraz TVP. Jak można było się spodziewać, spotkanie przebiegało w roziskrzonej atmosferze, a obaj kandydaci sięgali po swoje najlepsze karty i wyrzucali sobie nawzajem błędy.
Pytania były zadawane w sześciu blokach tematycznych, dotyczących kolejno zdrowia, polityki międzynarodowej, gospodarki, polityki społecznej, bezpieczeństwa i światopoglądu.
Rafał Trzaskowski, chcąc pogrążyć swojego kontrkandydata, przypomniał sprawy dotyczące ustawek oraz jego kontaktów z ludźmi z półświatka. Nawrocki w odpowiedzi na tę zaczepkę stwierdził, że to Donald Tusk był zaangażowany w takie incydenty, po czym uciął temat. Jak się okazało, kandydat obywatelski popierany przez prawo i sprawiedliwość tylko czekał, aby się zrewanżować swojemu rywalowi. W jednym z ostatnich bloków pytań wypomniał Trzaskowskiemu jego znajomości z przestępcami.
Nawrocki wypominał Trzaskowskiemu kontakty z przestępcą
Ostatnia debata przed drugą turą wyborów miała się różnić jeszcze pod względem gadżetów, w tym również flag, których wnoszenie do studia TVP było zakazane. Telewizja publiczna, chyba nie do końca poradziła sobie z egzekwowaniem tego, gdyż już od samego początku na pulpicie Trzaskowskiego powiewała flaga Polski. Tymczasem Karol Nawrocki również zakaz ominął, a w jego notatkach znalazło się zdjęcie, które miało pogrążyć Rafała Trzaskowskiego. Pretekstem do jego pokazania stało się pytanie kandydata KO dotyczące bezpieczeństwa.
Chciałem znowu zapytać o kwestie dotyczące gangsterów, półświatka, gdyż docierają do nas bardzo nieciekawe informacje i uważam, że człowiek, który ma tyle do ukrycia i startuje na prezydenta, powinien się z tego wytłumaczyć. Jak Pan spojrzy w oczy policjantom, którzy walczą z przestępczością, tym, którzy będą odbierali od Pana generalskie nominacje, skoro uczestniczył Pan w tego typu sytuacjach. Niech Pan wreszcie wyjaśni, czy było to, czy tego nie było — pytał Trzaskowski.
Kandydat popierany przez PiS, zanim udzielił odpowiedzi, podszedł do Rafała Trzaskowskiego i pokazał mu zdjęcie, do którego pozował z aktywistą, który prowadził kiedyś Wioskę Żywej Archeologii oraz zajęcia dla dzieci w lokalnym domu kultury, a później został oskarżony o pedofilię.

Bo Pan powiedział o tych gangsterach, ale zapomniał Pan o pedofilu z Targówka. Jak Pan spojrzy policjantom w oczy, jak 400 tysięcy złotych przekazał Pan pedofilowi z Targówka, który męczył 14-letnią dziewczynkę [...] Jeśli chodzi o gangsterów, to pomija Pan gangstera z Targówka, którego Pan finansował. Nie wiem, jak Pan spojrzy w oczy policjantom i przyzwoitym ludziom w Polsce, jeśli dowiedzą się, że 400 tysięcy dał Pan pedofilowi z Targówka i chyba z całej Polski chce pan zrobić wioskę żywej archeologii, którą koordynował pedofil z Targówka. Proszę być spokojnym o moje nominacje generalskie. Ja, tak jak Pan wie, od 2009 roku jestem pod stałym monitoringiem polskich służb i wszystkie moje relacje i kontakty, także z tymi, którzy trenowali boks, polegały na tym, że spotykałem ich na sali bokserskiej. Wszystko jest sprawdzone, jestem członkiem czystym — mówił Nawrocki.
Dla przypomnienia wspomnianemu mężczyźnie postawiono kilka zarzutów, w tym dotyczących wielokrotnego współżycia z osobą poniżej 15. roku życia. Sprawa nie trafiła do sądu drugiej instancji, ponieważ prokuratura wycofała swoją apelację. Robertowi K. groziło od dwóch do dwunastu lat więzienia, jednak ostatecznie uzgodniono karę dwóch i pół roku pozbawienia wolności, co wywołało oburzenie opinii publicznej.
Nie wiele nowych kwestii wybrzmiało podczas debaty w TVP. Niezdecydowani wyborcy wciąż mogą mieć problem z podjęciem ostatecznej decyzji, komu przekażą swoje poparcie. Tymczasem przed kandydatami jeszcze tydzień wali o fotel prezydenta.




































