Kaczyński mocno odpowiada na wystąpienie premiera. „Jedność tak, ale bez Tuska”
W obliczu doniesień o aktach dywersji i rosnącym zagrożeniu ze strony wschodniego sąsiada, polski Sejm miał stać się sceną narodowego pojednania. Premier wyszedł na mównicę z ofertą zakopania topora wojennego, apelując o solidarność w sprawach bezpieczeństwa. Jednak zamiast uścisku dłoni, otrzymał polityczny cios. Lider opozycji nie tylko odrzucił propozycję rozejmu, ale wskazał jedną, konkretną przeszkodę, która jego zdaniem uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie. Tą przeszkodą ma być sam autor apelu.
Reakcja Kaczyńskiego na apel Tuska o jedność wobec Rosji
Atmosfera w Sejmie była gęsta. Donald Tusk, odnosząc się do ostatnich wydarzeń – w tym pożarów i prób sabotażu – mówił wprost o „państwowym terroryzmie” ze strony Rosji. Premier próbował zbudować narrację, w której zagrożenie zewnętrzne powinno wygasić wewnętrzne spory. Jego apel o jedność klasy politycznej miał być sygnałem, że w obliczu wojny hybrydowej Polska mówi jednym głosem.
Wielu obserwatorów zastanawiało się, czy w obliczu tak poważnych oskarżeń pod adresem Moskwy, Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się na taktyczne zawieszenie broni. Odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego nie pozostawiła jednak złudzeń.
Zarzuty Kaczyńskiego wobec Tuska i uzasadnienie braku zaufania
Reakcja prezesa PiS była natychmiastowa i bezwzględna. Kaczyński uznał wystąpienie Tuska za szczyt hipokryzji. W kuluarach sejmowych, komentując słowa premiera, lider opozycji przypuścił kontratak, wyliczając grzechy obecnej władzy.
Według Kaczyńskiego, nie można mówić o jedności, gdy rządzący na co dzień prowadzą "brutalną walkę" z opozycją. Prezes PiS zarzucił Tuskowi:
Obrażanie politycznych przeciwników,
Dewastację wymiaru sprawiedliwości,
Wykorzystywanie prokuratury i służb do walki politycznej.
W ocenie Kaczyńskiego, apel o solidarność jest jedynie zasłoną dymną, mającą przykryć działania rządu, które PiS uważa za bezprawne.
Warunek personalny Kaczyńskiego jako próg porozumienia
Najważniejsze słowa padły jednak na końcu wypowiedzi prezesa. Jarosław Kaczyński postawił sprawę jasno, formułując warunek, który w obecnej układance politycznej brzmi jak definitywne „nie”.
„Jedność tak, ale bez Tuska” – stwierdził krótko Kaczyński.
To zdanie zamyka drogę do jakiegokolwiek sformalizowanego paktu o nieagresji między dwoma największymi obozami politycznymi w Polsce. Prezes PiS sugeruje, że osoba obecnego premiera jest czynnikiem tak toksycznym i polaryzującym, że współpraca z nim – nawet w kwestiach bezpieczeństwa narodowego – jest dla największej partii opozycyjnej niemożliwa.
Wydarzenia te pokazują, że mimo realnego zagrożenia ze Wschodu, polska scena polityczna pozostaje głęboko podzielona, a personalny konflikt między dwoma liderami wciąż determinuje losy państwowych strategii.
Obserwuj w Google News
