Nauczyciele mają dość, wyjdą na ulice. Data już potwierdzona. Zacznie się w ważny dla Polaków dzień

Rosnące napięcia na linii rząd–środowisko nauczycielskie przybierają na sile. Mimo wprowadzonych zmian w przepisach dotyczących Karty nauczyciela, część od dawna komunikowanych problemów nie znalazło rozwiązania. Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wycofuje się z zapowiedzi protestu i kontynuuje presję na rządzących. Sygnały niezadowolenia są coraz bardziej słyszalne, a edukacja ponownie staje się przedmiotem publicznej debaty. ZNP formułuje konkretne żądania i wyznacza granice cierpliwości — czego dowodem jest wyznaczenie daty ogólnopolskiego protestu.
Rośnie napięcie w oświacie, ZNP nie składa "broni"
Choć nowelizacja Karty nauczyciela przyniosła kilka długo oczekiwanych zmian, napięcia w środowisku oświatowym nie słabną. W ostatnich tygodniach debata publiczna coraz częściej koncentruje się na sytuacji pracowników sektora edukacji, w tym przede wszystkim na kwestiach związanych z poziomem wynagrodzeń oraz systemowym powiązaniem płac z przeciętnym wynagrodzeniem krajowym. Związek Nauczycielstwa Polskiego od kilku miesięcy nie ukrywa rozczarowania tempem prac legislacyjnych i niespełnionymi obietnicami, które, jak twierdzą jego przedstawiciele, miały zostać zrealizowane już niemal dwa lata temu.
Dodatkowo frustrację pedagogów pogłębia fakt, że nawet z pozoru znaczna podwyżka płac z 2024 roku wciąż nie przekłada się na realne wyrównanie dysproporcji względem innych zawodów. Według danych ZNP, wynagrodzenia nauczycieli pozostają na poziomie niższym od ustawowej płacy minimalnej obowiązującej jeszcze do niedawna. Coraz częściej pojawiają się głosy wskazujące, że bez gruntownych zmian systemowych trudno będzie przyciągnąć i zatrzymać w zawodzie młodych, wykwalifikowanych pracowników. Związek nie zamierza dłużej czekać — domaga się konkretów i nie wyklucza stanowczych kroków. Padła już data ogólnopolskiego protestu.

ZOBACZ TEŻ: Zapadła decyzja ws. kontroli na granicach. Kierwiński przekazał ważne wiadomości
Nowelizacja to za mało? ZNP stawia sprawę jasno
Nowelizacja Karty nauczyciela, przyjęta przez Sejm 25 lipca, przyniosła kilka ważnych zmian organizacyjnych. Od 1 września 2025 roku początkujący nauczyciele będą zatrudniani na krótszy, roczny okres próbny, a nie – jak dotychczas na dwa lata. Zmodyfikowano również przepisy umożliwiające wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, zlikwidowano tzw. godziny czarnkowe oraz wprowadzono prawo do wynagrodzenia za niezrealizowane nadgodziny. Dla wielu pedagogów to krok we właściwym kierunku, ale, jak wskazują przedstawiciele ZNP, zmiany te nie dotykają sedna problemu, jakim pozostaje kwestia wynagrodzeń.
Wiceprezeska Związku Nauczycielstwa Polskiego, Urszula Woźniak, podkreśla, że nauczyciele doceniają 30-procentową podwyżkę z początku 2024 roku, jednak jej zdaniem, nie oddaje ona faktycznej sytuacji finansowej pracowników oświaty. „Nikt nie pamięta, z jakiego poziomu startowaliśmy” — zauważa Woźniak, wskazując, że jeszcze niedawno nauczyciel początkujący zarabiał mniej niż ustawowe minimum, a nauczyciel mianowany — tylko nieznacznie więcej.
Według ZNP to sytuacja, która wymaga szybkiej reakcji legislacyjnej. Szczególne poruszenie wywołują porównania płacowe z innymi zawodami, przykładowo, w Warszawie pomoc nauczyciela bez wyższego wykształcenia może zarabiać więcej niż nauczyciel dyplomowany, mimo wyższych kwalifikacji i odpowiedzialności. Związek od dawna postuluje systemowe powiązanie nauczycielskich wynagrodzeń ze średnią krajową — rozwiązanie, które miał obiecać premier już w 2023 roku. Wygląda na to, że napięcie w środowisku oświatowym będzie tylko rosnąć, czego dowodem jest zbliżający się ogólnopolski protest. Na kiedy go zaplanowano?

Ultimatum i termin: nauczyciele gotowi na protest
Z perspektywy ZNP, powiązanie nauczycielskich płac ze średnią krajową mogłoby uniezależnić wynagrodzenia w sektorze oświaty od decyzji politycznych i zapewnić większą stabilność finansową całej grupie zawodowej. Związkowcy od dłuższego czasu wskazują, że obecny system wynagradzania jest zbyt uznaniowy, nieprzewidywalny i nie odzwierciedla odpowiedzialności oraz obciążenia, jakie spoczywa na nauczycielach. W ich opinii obecna sytuacja nie tylko demotywuje, ale wręcz zagraża przyszłości systemu edukacji, coraz więcej młodych osób rezygnuje z pracy w szkołach, a starsi nauczyciele decydują się na wcześniejsze odejście z zawodu.
Dla środowiska nauczycielskiego kluczowy jest też aspekt społeczny – pedagodzy oczekują szacunku wyrażanego nie tylko deklaracjami, lecz także konkretnymi działaniami, w tym – przede wszystkim – uczciwym systemem płacowym. "Chcemy zarabiać godnie i stabilnie, nie walczyć o każdą podwyżkę przy okazji zmian rządów" – mówią zgodnie związkowcy. Choć nowelizacja przepisów była ważnym sygnałem, że głos nauczycieli został zauważony, to ich zdaniem nadal brakuje konkretnych decyzji w kwestiach fundamentalnych.
Właśnie dlatego ZNP utrzymuje stan pogotowia protestacyjnego, który ogłoszono już 24 czerwca. Jak zaznacza Woźniak, czas na rozmowy nieubłaganie się kończy. Jeśli do 25 sierpnia nie zostaną spełnione główne żądania związku, nauczyciele rozpoczną protest. Decyzja o jego formie i dacie zostanie podjęta przez Prezydium Zarządu Głównego ZNP. Związek Nauczycielstwa Polskiego za pośrednictwem swoich oficjalnych kanałów przekazał, że na godzinę 12:00 1 września 2025 roku w Warszawie zaplanowana jest ogólnopolska pikieta pracowników oświaty. Hasło przewodnie manifestacji to „Lekcja obywatelska. Temat: Edukacja jest najważniejsza”!
Pikieta ZNP rozpocznie się w samo południe 1 września przed siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki w Warszawie przy al. Szucha 25. Wezmą w niej udział także przedstawiciele rodziców i oświatowych organizacji społecznych oraz liderzy edukacyjni — przekazuje ZNP.
Protest ma być wyrazem sprzeciwu wobec wieloletniego zaniedbywania postulatów środowiska nauczycielskiego oraz braku realnych rozwiązań w zakresie polityki płacowej.

































