Mocne słowa Prezes Pracodawców RP. Firmy uciekają z Polski?
Polska od lat przedstawiana jest jako lider wzrostu gospodarczego w Europie. Jednak za fasadą dobrych wyników makroekonomicznych kryje się rosnący niepokój przedsiębiorców. Niska stopa inwestycji, niestabilność prawa i brak zaufania do państwa sprawiają, że biznes coraz ostrożniej podchodzi do nowych projektów, a zagraniczny kapitał zaczyna szukać alternatywnych lokalizacji.
Wzrost na kredyt, inwestycje na hamulcu
Choć polska gospodarka od trzech dekad notuje imponujący rozwój, jego fundamenty budzą wątpliwości. Jak podkreśla Joanna Makowiecka-Gatza, prezes Pracodawców RP, w ostatnich latach wzrost napędzany był głównie przez konsumpcję. Taki model, choć w krótkim terminie daje dobre wyniki, jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Brakuje bowiem paliwa w postaci inwestycji, które są kluczowe dla modernizacji i budowy trwałej przewagi konkurencyjnej. Dane są alarmujące: łączna stopa inwestycji w Polsce wynosi niespełna 17% PKB, podczas gdy średnia w Unii Europejskiej to 21%. Przedsiębiorcy, zamiast rozwijać firmy, wolą trzymać pieniądze "na czarną godzinę", obawiając się nieprzewidywalności otoczenia, w którym działają. W efekcie starzeje się park technologiczny, a polskie firmy nie są w stanie w pełni wykorzystać potencjału związanego z automatyzacją czy nowymi technologiami.
Chaos legislacyjny paraliżuje biznes
Głównym hamulcowym dla rozwoju nie są warunki rynkowe, z którymi biznes potrafi sobie radzić, lecz niestabilność i nieprzewidywalność polskiego prawa. Joanna Makowiecka-Gatza wskazuje, że zmienność przepisów, zwłaszcza podatkowych, to prawdziwa zmora dla firm. Inwestycje, szczególnie te w infrastrukturę, to procesy wieloletnie. W Polsce sam etap przygotowawczy potrafi trwać dwa lata, a cała inwestycja zaczyna działać po czterech czy pięciu latach. Tymczasem zasady gry potrafią zmienić się w trakcie jej trwania, co całkowicie burzy rachunek ekonomiczny. Dochodzi do tego problem z interpretacją przepisów, które w różnych urzędach mogą być rozumiane inaczej. Taki chaos sprawia, że skłonność do podejmowania ryzyka inwestycyjnego jest bardzo niska, a przedsiębiorcy czują się zniechęceni i zmęczeni ciągłą walką z biurokracją.
Polska traci w wyścigu o kapitał
Konsekwencje obecnej sytuacji są poważne. Polska, postrzegana dotąd jako atrakcyjne miejsce do lokowania kapitału, zaczyna przegrywać z innymi krajami regionu. Zagraniczne koncerny, które od lat działają w naszym kraju, przy podejmowaniu decyzji o kolejnych inwestycjach coraz częściej biorą pod uwagę inne rynki, takie jak Rumunia, gdzie stosunek inwestycji do PKB sięga 25%. To realna groźba utraty nie tylko pieniędzy, ale także nowoczesnych miejsc pracy. Era konkurowania tanią siłą roboczą bezpowrotnie się kończy. Bez inwestycji w innowacje i własne marki Polska ryzykuje pozostanie podwykonawcą dla Europy. Prezes Pracodawców RP alarmuje, że jeśli nie zostanie wypracowana długoterminowa, ponadpartyjna polityka przemysłowa i nie odbuduje się zaufanie na linii rząd–biznes, kraj straci swoją szansę na dalszy dynamiczny rozwój.