biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Donald Tusk na marszu poparcia dla Trzaskowskiego. Padło słowo "przepraszam"
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 25.05.2025 14:34

Donald Tusk na marszu poparcia dla Trzaskowskiego. Padło słowo "przepraszam"

donald tusk
Fot. Adam Burakowski/East News

Zniesienie limitów NFZ dla szpitali, likwidacja podatku Belki, 0% VAT na zbiorkom, 600 zł dopłat do wynajmu dla młodych – to tylko wybrane ze "100 konkretów" obietnice, których rząd Donalda Tuska nigdy nie spełnił. Strona przestała być już nawet zaktualizowana. A jednak to niespełnione obietnice i zapowiedź poprawy były w centrum dzisiejszej przemowy Donalda Tuska podczas marszu poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. Przemawiając do tłumu w Warszawie, premier przeprosił.

Dwa marsze poparcia dzielą dziś Warszawę. Przed niebezpiecznym scenariuszem ostrzegał Aleksander Kwaśniewski

W Warszawie w bliskim sąsiedztwie odbywają się dziś marsze poparcia dla kandydatów na urząd prezydenta. Na ryzyko wynikające z takiej organizacji imprez uwagę zwracał m.in. Aleksander Kwaśniewski, który na antenie TOK FM nazwał działania sztabów nieodpowiedzialnymi, mogącymi skutkować aktami przemocy. Na razie jednak nie odnotowaliśmy doniesień o zakłóceniach bezpieczeństwa.

O ile przemowy w marszu, na którego czele idą Karol Nawrocki i Jarosław Kaczyński zaplanowane są na finał wydarzenia, tak do zwolenników Rafała Trzaskowskiego przemówili już politycy koalicji rządzącej. Razem z szefem rządu Donaldem Tuskiem.

Debata Trzaskowski-Nawrocki. Nieoczywista kwestia powracała jak mantra Rafał Trzaskowski u Mentzena. Mocna deklaracja już na samym początku rozmowy

Liderzy koalicji przemawiają do zwolenników Rafała Trzaskowskiego

Do uczestników marszu Trzaskowskiego przemówili już wszyscy liderzy koalicji 15 października: Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, ale też Włodzimierz Czarzasty oraz Magdalena Biejat. Powiedzieć, że ostatnia dwójka znalazła się dziś w niełatwym położeniu to nic nie powiedzieć.

Biejat i Czarzasty to twarze sromotnej porażki w wyborach prezydenckich. Nie chodzi jednak o brak uczestnictwa w II turze, o tym w ogóle nie było mowy. Chodzi o porażkę, jaką Nowa Lewica poniosła w konfrontacji z partią Razem. Choć m.in. Robert Biedroń podważał, czy Adrianowi Zandbergowi uda się w ogóle zebrać 100 tys. podpisów, kandydat Razem zdystansował Biejat w wyborach.

Rządowa lewica czerwona ze wstydu, show skradła Joanna Senyszyn

Jakby tego było mało, kuriozalnie wypadły dzisiejsze nawoływania polityków Nowej Lewicy, aby głosować na Rafała Trzaskowskiego w sprzeciwie wobec zyskujących popularność prawicowych demagogów, których podczas marszu nazwano roboczo faszystami. Czarzasty i Biejat zachęcali, by głosować przeciw Konfederacji i zbrunatnieniu Polski.

Rzecz w tym, że chcą, by lewicowi wyborcy głosowali na kandydata, który wczoraj prowadził kampanię wyborczą, pijąc w knajpie Sławomira Mentzena z samym właścicielem, w dodatku w towarzystwie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Summa summarum najlepiej, bo memicznie, wypadła podczas przemów lewicy Joanna Senyszyn, która przekazała Małgorzacie Trzaskowskiej swoje czerwone korale w przekonaniu, że trafią one do Pałacu Prezydenckiego

EN_01654054_0222.jpg
Fot. Adam Burakowski/East News

Premier przeprasza i zapowiada poprawę. "Spodziewaliście się wszyscy, że będzie więcej"

Rzecz jasna to nie fikołki rządowej lewicy były podczas marszu najbardziej wyczekiwane, lecz wystąpienie samego kandydata oraz premiera Donalda Tuska. Ten z jednej strony w betonowym elektoracie Koalicji Obywatelskiej otoczony jest kultem, z drugiej wśród bardziej umiarkowanych wyborców może kandydaturze Rafała Trzaskowskiego ciążyć. Wygląda na to, że Tusk zdaje sobie z tego sprawę, bo podczas przemówienia na marszu postanowił przeprosić swoich zwolenników, idąc zresztą za wcześniejszym przykładem Czarzastego:

Przepraszam, bo spodziewaliście się wszyscy, że będzie więcej, szybciej, mocniej. Czekacie pewnie na słowo "proszę". Tak, bardzo was proszę. Dajcie nam siłę, po to, żebyśmy mogli zmienić Polskę tak, jak sobie to obiecaliśmy. To jest wręcz moja obsesja. Ja niczego nie zapomniałem. My to wszystko zrobimy.

Wynik I tury wyborów i to, jak zmalały po niej szanse na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, mogły w końcu uświadomić premierowi, jak bardzo spadła w ostatnich miesiącach popularność jego rządu. Ba, spadła już w pierwszych miesiącach 2024 r., kiedy jasne stało się, że nie zamierza on spełnić obietnic danych w formie 100 konkretów Tuska na 100 pierwszych dni kadencji. Teraz Donald Tusk przeprasza i deklaruje, że o swoich obietnicach nie zapomniał.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: