Coś niedobrego dzieje się na rynku pracy. Polska druga od końca w UE

Ostatnie lata na polskim rynku pracy rysowały perspektywę wyczerpania siły roboczej. Szacuje się, że bez imigrantów wyłącznie z Ukrainy polskie PKB skurczyłoby się od 0,5 proc. do nawet 2,4 proc. rocznie. Zapaść demograficzna i rosnąca gospodarka miały wytworzyć lukę kadrową i już w perspektywie kilku lat stanowić poważne ograniczenie w rozwoju kraju. O czym innym mogą jednak świadczyć dane Eurostatu.
Polsce grozi brak rąk do pracy. Wyczerpuje się 30-letni model rozwoju gospodarczego
W rozmowie z Biznes Info dr Dariusz Kowalski zwrócił uwagę, że wyczerpuje się polski model rozwoju gospodarczego. Polityka oparta na dostarczaniu repozytorium taniej siły roboczej zmierza ku końcowi, czemu sprzyja także tzw. rewolucja ambicji widoczna wśród Polaków. Chcemy ambitnych, wielkoskalowych inwestycji rozwojowych i końca narracji o "państwie na dorobku".
Zmiany te są dostrzegane także na rynku pracy, o czym w marcu powiedziała Biznes Info Marzena Karpińska, CEO firmy Find Work. Według niej problem Polski, jakim przez lata było bezrobocie, znajduje dziś swoje przeciwieństwo. W Polsce może zabraknąć rąk do pracy.

Eurostat: Polska z niemal najniższą luką kadrową w całej Unii Europejskiej
Nowe światło na informacje płynące z rynku pracy rzucają dane Eurostatu. Według europejskich statystyków w Polsce dochodzi do zrównania popytu i podaży na pracę. W pierwszym kwartale 2025 r. zmniejszyła się luka kadrowa, czyli maleje liczba wakatów. Dotyczy to całej Unii Europejskiej, jednak w Polsce luka okazał się niemal najmniejsza.
Ogółem wskaźnik wolnych miejsc pracy we Wspólnocie wyniósł w I kwartale 2,2 proc. Jak wylicza "Obserwator Gospodarczy" jest to spadek o 0,4 pp. rok do roku. Unijna średnia nijak ma się jednak do Polski, gdzie wskaźnik wolnych miejsc pracy wyniósł zaledwie 0,8 proc. Mniej wakatów spośród państw UE jest wyłączni w Rumunii, gdzie wskaźnik wynosi 0,6 proc.

Zrównanie popytu i podaży na pracę może być skutkiem zagrożeń dla bezpieczeństwa
Dane z I kwartału br. są kontynuacją tendencji spadkowej rozpoczętej jeszcze w zeszłym roku. Liczba wakatów rzecz jasna różni się ze względu na branżę i tak w UE średnia 3,7 proc. w administracji i pracy biurowej, branży restauracyjnej i hotelarskiej (3,3 proc.). Względnie duża liczba wakatów występuje w zawodach naukowych i technicznych (3,1 proc.) i budowlance (2,8 proc.).
Przyczyną spadającej liczby wolnych miejsc pracy ma być nałożenie się takich czynników jak spowolnienie koniunktury gospodarczej, ale też finalna stabilizacja po pandemii. Choć wyrównaniu popytu i podaży ogółem jest postrzegane jako zjawisko pozytywne, to jeśli będzie się utrzymywać dłużej może ograniczać wzrost gospodarczy.
Spadająca liczba wakatów może być też skutkiem niepokoju wśród przedsiębiorców, którzy wstrzymują realizację planów rozwojowych firm. Niestabilność i zagrożenia dla bezpieczeństwa przekonują przedsiębiorstwa, by inwestycje przełożyć na spokojniejsze czasy.





































