Brytyjczycy ujawniają telefon Sikorskiego do Białego Domu. Wymowna reakcja polskiego wicepremiera

Polska ambasada w Kijowie została uszkodzona rosyjskim dronem lub jego odłamkiem – ujawniły z początkiem lipca służby dyplomatyczne. Z końcem miesiąca na jaw wychodzą wydarzenia będące bezpośrednią kontynuacją tego incydentu i jego domniemane następstwa; nagła zmiana kursu Departamentu Stanu i całej administracji Donalda Trumpa. Brytyjczycy wskazują na Radosława Sikorskiego.
Kijów odzyskuje Patrioty. Brytyjczycy: Do Białego Domu dzwonił Sikorski
We wtorek 2 lipca br. Biały Dom opublikował komunikat, z którego wynikało, że administracja wstrzymuje dostawę wybranych systemów obrony powietrznej do Ukrainy – chodziło głównie o pociski do systemu Patriot, który od 2023 r. służy Ukraińcom do obrony przeciwpowietrznej przed rosyjskim ostrzałem. Rzeczniczka Anna Kelly oceniła wówczas, że decyzja została podjęta w ramach procesu rewizji amerykańskich zasobów. Ten ruch poskutkował szerokim europejskim namysłem nad symbolicznym znaczeniem decyzji.
Andrzej Kohut, Kacper Sinicki i Andrzej Wilk, w przedmiotowej publikacji Ośrodka Studiów Wschodnich ocenili, że z Pentagonu już wcześniej wyciekały pogłoski o konieczności zweryfikowania zasobów – podobna “strategiczna pauza” pojawiła się w marcu, po głośnym incydencie dyplomatycznym podczas wizyty Zełenskiego w Białym Domu. Tym razem jednak, w przypadku zawieszenia z początku lipca, Biały Dom nie wygłosił żadnych wymagań wobec Kijowa, OSW ocenił więc, że jest to techniczna decyzja Pentagonu, a nie polityczny nacisk na Ukrainę, zwłaszcza że z tego samego systemu – Patriot – korzysta Izrael, wspierany przez armię USA. W tym czasie jednak intensyfikował się rosyjski ostrzał; głównie na Dniepr i Kijów. 4 lipca doszło do rozmowy na linii Trump – Zełensky, ale cofnięcia decyzji nie doczekaliśmy.
Tego samego dnia – w piątek 4 lipca – polska ambasada w Kijowie doniosła o uszkodzeniu budynku administracji przez rosyjski dron lub jego odłamek. Tu kończą się informacje oficjalnie potwierdzane przez administrację. Brytyjczycy ujawniają, że 4 lipca wydarzyło się znacznie więcej – na czele z telefonem Radosława Sikorskiego, wicepremiera i szefa MSZ, do Białego Domu.



"Putin kpi z Waszych wysiłków". Sikorski na linii z USA
Brytyjski dziennik The Telegraph opisuje, że w piątkowy poranek, po nocy, w której miało dojść do uszkodzenia budynku polskiej ambasady, Radosław Sikorski zadzwonił do Keitha Kellogga, specjalnego przedstawiciela Trumpa ds. Ukrainy. “Putin kpi z Waszych wysiłków na rzecz pokoju” – miał powiedzieć polski minister i wicepremier.
Kellog jest, emerytowanym już, generałem. Informacja o uszkodzeniu budynku polskiej ambasady – infrastrukturze nietykalnej na terenie Ukrainy, jako części państwa NATO – miała więc wywołać efekt domina. “To, co stało się później, można uznać za pierwsze z serii wydarzeń, które doprowadziły do zmiany stanowiska Trumpa w sprawie Ukrainy” – pisze Telegraph.

Kellogg poinformował przełożonego o incydencie w Kijowie. W piątek 11 lipca prez. Zełenski przekazał, że USA zdecydowały się przywrócić dostawy amunicji do systemów Patriot. Według stacji CNN to Peter Hegseth, Sekretarz Stanu, zdecydował o pierwotnym wstrzymaniu dostaw do Ukrainy. D. Trump miał o decyzji Hegsetha nie wiedzieć. Informacja taka pojawiła się w amerykańskich mediach już po 4 lipca.
Sikorski
Radosław Sikorski nie skomentował wprost doniesień The Telegraph, które opublikowały już media z południa, centrum i wschodu Europy, a także wiodące tytuły z USA. Wicepremier ograniczył się jedynie do opublikowania w serwisie X komentarza Joe Barnesa, korespondenta The Telegraph z Brukseli, autora tekstu ujawniającego kulisy decyzji prezydenta USA.
Symboliczny gest wicepremiera nabiera jeszcze więcej symboliki po uwzględnieniu, że z początkiem lat 90' Sikorski był warszawskim korespondentem “The Sunday Telegraph”, czyli publikacji z tej samej grupy medialnej – Telegraph Media Group.



































