Zbliża się strajk na europejskim lotnisku. Wtedy lepiej nie planować podróży

W szczycie sezonu urlopowego pojawiło się zagrożenie paraliżu ważnych połączeń lotniczych. Problemy mają dotknąć jedno z najważniejszych lotnisk w Europie. Pracownicy sektora obsługi naziemnej domagają się zmian, a przewoźnik mierzy się z ostrą krytyką. Warto sprawdzić terminy i rozważyć rezygnację z podróży w tym czasie.
Pracownicy tanich linii lotniczych mówią „dość”
Strajki w branży lotniczej to zawsze temat budzący ogromne emocje, zarówno wśród podróżnych, jak i pracowników portów lotniczych. Kiedy dochodzi do protestów w najgorętszym okresie wakacyjnym, skutki mogą być odczuwalne w całej Europie. Tanie linie lotnicze od lat chwalą się rekordową liczbą połączeń i atrakcyjnymi cenami biletów, ale za kulisami ich działalności coraz częściej mówi się o kontrowersjach dotyczących warunków pracy. Pracownicy obsługi naziemnej, którzy odpowiadają za sprawne odprawianie pasażerów i bagaży, skarżą się na rosnące obciążenia i naciski na wykonywanie obowiązków wykraczających poza normatywny czas pracy.
Organizacje związkowe podkreślają, że bez poprawy sytuacji może dojść do poważnego kryzysu logistycznego. To właśnie dlatego przedstawiciele pracowników postawili na zdecydowane kroki, które już teraz budzą niepokój wśród osób planujących podróże w najbliższych tygodniach. Sytuacja ta może mieć wpływ nie tylko na loty do państwa, w którym odbędzie się strajk, ale również na cały europejski ruch lotniczy, w którym tanie linie odgrywają kluczową rolę. Perspektywa przedłużających się protestów jest poważnym ostrzeżeniem dla całej branży.

Pracownicy protestują. Lista grzechów Ryanaira jest długa
W branży lotniczej lato to czas intensywnych podróży i zwiększonego popytu na usługi przewozowe. Tanie linie od lat przyciągają klientów niskimi cenami i gęstą siatką połączeń, jednak niepokój budzi sposób, w jaki osiągają przewagę konkurencyjną. Przedstawiciele pracowników zwracają uwagę, że za atrakcyjnymi ofertami kryje się praca w trudnych warunkach i ciągłe przeciążenie personelu. Dwa największe związki zawodowe obsługi naziemnej Ryanaira, czyli UGT i CGT ogłosiły początek akcji protestacyjnej. W uzasadnieniu tego ruchu przekonują, że ich członkowie są zmuszeni do wykonywania obowiązków wykraczających poza ustalone normy czasu pracy.
W ostatnich tygodniach rozmowy mediacyjne nie przyniosły przełomu, a rosnąca frustracja załóg znalazła wyraz w oficjalnych zapowiedziach protestu. Lista grzechów Ryanaira jest długa, zdaniem pracowników działania przewoźnika w zakresie polityki kadrowej pogłębiają niepewność zatrudnienia, wskazują również na dyskryminację płacową. Jednak kroplą, która przelała czarę goryczy, okazały się kary, które są nakładane na pracowników, którzy odmawiają pracy w nieobowiązkowych nadgodzinach oraz nie chcą wykrywać „niewymiarowych” bagaży podręcznych, co wiąże się z nakładaniem dodatkowych opłat na podróżnych. W takich wypadkach sankcje to pozbawienie zatrudnienia i wynagrodzenia na okres wynoszący nawet 36 dni.
Według deklaracji organizatorów, protesty nie są jednorazowym gestem sprzeciwu, lecz zaplanowaną formą presji, która ma doprowadzić do zmian w sposobie traktowania personelu naziemnego. Na 2025 rok zaplanowano łącznie 22 dni strajku, pierwsze protesty odbędą się niebawem, a pozostałe w okresach największego natężenia ruchu w porcie lotniczym. Kiedy lepiej nie planować podróży tanimi liniami lotniczymi?

Protesty w Hiszpanii i lista terminów. Co czeka pasażerów?
Zgodnie z oficjalnym harmonogramem przekazanym przez przedstawicieli związków zawodowych, pierwsza tura protestów rozpocznie się w połowie sierpnia. Akcje strajkowe będą prowadzone na największym lotnisku w Hiszpanii — madryckim Barajas, gdzie każdego dnia obsługiwanych jest kilkaset lotów, w tym duża część rejsów realizowanych przez taniego przewoźnika. Pierwsze protesty zaplanowano na długi weekend od 15 do 17 sierpnia, co oznacza, że już w szczycie sezonu urlopowego pasażerowie mogą spotkać się z poważnymi zakłóceniami w podróży. Na długi sierpniowy weekend zaplanowano około 34 tysiące lotów do Hiszpanii, a najwięcej z nich na Barajas.
Kolejne strajki mają odbyć się w następnych weekendach sierpnia – 23 i 24 oraz 30 i 31. Działania protestacyjne zostały także ogłoszone na dwa weekendy września, jeden w październiku oraz po dwa weekendy w listopadzie i grudniu.
Związkowcy przyznają, że celem wyboru tych terminów jest wywarcie jak największego nacisku na zarząd linii lotniczych. Oprócz sprzeciwu wobec niepłatnych nadgodzin strajkujący domagają się zaprzestania stosowania kar za odmowę pracy w dodatkowym czasie i wprowadzenia klarownych zasad rekrutacji. Protesty mogą być szczególnie odczuwalne w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku, kiedy wiele osób planuje podróże rodzinne i wypoczynkowe. Hiszpańskie Ministerstwo Transportu zapowiedziało, że wyznaczy minimalny zakres obsługi, aby zapewnić podstawowe funkcjonowanie lotnisk.



































