Zacznie się 1 lipca. Surowe prawo w uwielbianym kurorcie nad Bałtykiem uderzy w turystów

Uczniowie właśnie rozpoczęli wakacje i już niebawem mnóstwo Polaków wyruszy nad polskie morze. Okazuje się, że w jednym z nadmorskich miast na turystów czeka niemiła niespodzianka. Już 1 lipca wejdzie w życie surowe prawo. Każdy, kto planuje odpoczynek nad Bałtykiem, powinien zapoznać się z tymi informacjami, by przygotować się na większy wydatek.
Ceny nad polskim morzem. Turyści łapią się za głowy
Tegoroczny sezon wakacyjny już ruszył, a tłumy turystów niezmiennie ruszą nad polskie morze. Jak co roku, sieć obiegają słynne “paragony grozy”. Wczasowicze dzielą się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi kosztów w nadmorskich kurortach, które zwykle mogą przyprawić turystów o ból głowy. Ceny nad Bałtykiem sięgają astronomicznych kwot, więc takie wakacje mogą być naprawdę sporym obciążeniem dla budżetu domowego.
Turyści muszą wziąć pod uwagę między innymi koszty związane z noclegiem, dojazdem, ale także wyżywieniem. Tuż przed długim weekendem portal RadioZET postanowił przyjrzeć się cenom w nadbałtyckich restauracjach. Przykładowo, w Rewalu klasyczny zestaw obiadowy (dorsz, frytki i surówka) to koszt rzędu 75 złotych.
Tanio nie jest także na lokalnych straganach. Wiele osób nie wyobraża sobie powrotu z wakacji bez pamiątek czy upominków dla najbliższych. Jak czytamy na profilu na Facebooku “Na Mierzeję”, bursztynowe ozdoby w niektórych miejscach potrafią kosztować nawet 900 złotych, a za maskotki dla dzieci trzeba zapłacić aż 299 złotych.

Astronomiczne ceny nie odstraszają turystów. Bałtyk wciąż przyciąga tłumy
Tegoroczne “paragony grozy”, które pojawiają się w mediach społecznościowych ponownie wzbudzają mnóstwo kontrowersji wśród internautów. Warto jednak zauważyć, że astronomiczne ceny nad Bałtykiem wcale nie odstraszają turystów. Polskie morze to wciąż jedna z najczęściej wybieranych opcji, jeśli chodzi o wakacyjny wypoczynek w Polsce.
Sopot jest jednym z najpopularniejszych nadmorskich miast, które przyciąga turystów nie tylko z Polski, ale także ze świata. Opinie na temat tego kurortu są podzielone - dla jednych jest przereklamowany i ma swoje lata świetności za sobą, ale nie brakuje też pozytywnych głosów.
Przed zaplanowaniem wakacyjnego wypadu do Sopotu, warto zapoznać się ze zmianami, które wkrótce wejdą w życie. Niedawno wprowadzone zostały znaczne podwyżki opłat w Strefie Płatnego Parkowania, a teraz kierowców, którzy odwiedzą słynne nadmorskie miasto czeka kolejna przykra niespodzianka.

Od 1 lipca surowe prawo w kurorcie nad Bałtykiem. Turyści nie będą zachwyceni
Wraz z dniem 1 lipca 2025 r. w Sopocie sytuacja na drogach ulegnie znacznej zmianie. Zaczną wówczas obowiązywać nowe zasady w zakresie funkcjonowania Strefy Ograniczenia Dostępu. Jak poinformował Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie, będą one działały przez wszystkie dni tygodnia. Oznacza to, że turyści nie będą już mogli liczyć na weekendową przerwę od surowych przepisów.
Nowe regulacje będą dotyczyły kluczowych ulic centrum miasta, stanowiących serce turystycznego Sopotu, czyli: Pułaskiego, Bema, gen. Stanisława Fiszera oraz fragment Sobieskiego - od ul. Bohaterów Monte Cassino do ul. Chopina. Do strefy będą mogli wjechać tylko i wyłącznie: mieszkańcy rozliczający podatek w Sopocie z identyfikatorem, osoby niepełnosprawne z Kartą Parkingową, właściciele posesji prywatnych, służby ratunkowe, taksówki i rowerzyści z hulajnogami elektrycznymi.
Warto wspomnieć, że po weryfikacji odpowiednich dokumentów, identyfikator jest wydawany za darmo na 360 dni. Trzeba jednak mieć na uwadze, że posiadanie identyfikatora nie jest równoznaczne ze zwolnieniem z opłat w Strefie Płatnego Parkowania.
Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie przekazał, że wprowadzenie powyższych zmian ma na celu poprawę komfortu życia mieszkańców nadmorskiego miasta, a także zwiększenie bezpieczeństwa w jego centralnej części.
ZOBACZ TAKŻE: Ulubiony portal wakacyjny Polaków pod lupą sądu. Turyści mieli przepłacać od lat. Jest szansa na odszkodowanie





































