Tyle gotówki lepiej mieć w domu na "czarną godzinę". Wszystko zależy od dochodów

Wystarczy kilka godzin bez prądu, by bankomaty i terminale przestały działać, a dostęp do własnych pieniędzy stał się niemożliwy. Eksperci ostrzegają, że w obliczu kryzysów – od pandemii, przez wojny, po blackouty – warto mieć w domu rezerwę gotówki. Ile? To zależy nie tylko od dochodów, ale też od indywidualnych potrzeb i sytuacji życiowej.
Blackouty i awarie. Lekcja z Europy
Ostatnie lata pokazały, że przerwy w dostawach prądu mogą sparaliżować całe państwa. W lipcu tego roku awaria w Czechach zatrzymała metro, pociągi, windy, a sieć komórkowa i internet przestały działać. Podobne sytuacje miały wcześniej miejsce m.in. w Hiszpanii, Portugalii i Francji. W wielu miastach zakupy mogli zrobić jedynie ci, którzy mieli przy sobie banknoty.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zaleca, by w domu trzymać gotówkę w drobnych nominałach, taką, która pozwoli przetrwać pierwsze dni kryzysu, gdyż wydawanie reszty w takich okolicznościach może być utrudnione. Konkretne kwoty wskazują już banki centralne innych państw: w Holandii to 70 euro na dorosłego i 30 euro na dziecko, a w Szwecji - równowartość około 760 zł na tydzień.
Poczucie bezpieczeństwa i psychologia kryzysu
Psycholog biznesu Izabela Kielczyk zwraca uwagę, że gotówka to coś więcej niż środek płatniczy.
Trzymanie gotówki w domu - poza możliwością zapłacenia w sklepie - daje nam realne poczucie bezpieczeństwa. Bo my te pieniądze widzimy - namacalnie. Mózg lubi konkrety, dlatego, kiedy je widzi, czujemy się bezpieczniej. Szczególnie jeśli towarzyszy nam komunikat: "Nie wiadomo, co będzie" - mówi.
Ekspertka podkreśla jednak, że nie chodzi o gromadzenie wielkich sum.
Czasem wystarczy niewielka kwota - tyle, by przeżyć 2-3 dni, może tydzień. Już taka suma może dać psychologiczne poczucie bezpieczeństwa - dodaje.
Ostrzega również, że masowe wypłacanie gotówki może nakręcać spiralę strachu, gdy ludzie naśladują innych w obawie przed utratą dostępu do środków.

Ile trzymać w zależności od dochodów?
Karol Słobodzian, ekspert finansowy z ponad 20-letnim doświadczeniem, radzi, by rezerwę gotówki dostosować do zarobków i przewidywanych wydatków.
To ma być sensowny bufor bezpieczeństwa, nie majątek - zaznacza.
Dla osób z minimalnymi dochodami może to być od 200 do 500 zł, przy średnich zarobkach - od 500 do 1000 zł, a przy wyższych dochodach - nawet 2000 zł lub więcej.
Słobodzian przypomina, że gotówka nie jest przeżytkiem.
Gotówka daje niezależność i anonimowość, które dla wielu osób są coraz cenniejsze. Cyfrowe płatności są wygodne, ale gotówka to plan B, który warto mieć - mówi.
Jego zdaniem, nawet jeśli osobiście nie obawiamy się kryzysów, warto być przygotowanym na irracjonalne reakcje innych, które mogą wywołać nagły brak dostępu do pieniędzy.
Gdzie przechowywać pieniądze?
Trzymanie gotówki w domu wymaga rozsądku i dyskrecji.
Gotówka w domu powinna być przechowywana bezpiecznie, dyskretnie i z głową - tak, by była dostępna w razie potrzeby, ale nie stanowiła łatwego łupu dla złodzieja - radzi Słobodzian.
Zaleca unikania popularnych kryjówek, takich jak szuflady w sypialni, pudełka na herbatę czy zamrażarka.
Ekspert przypomina, że pieniądze w domu nie przynoszą odsetek, ale w sytuacjach awaryjnych mogą być bezcenne. Nawet niewielka suma może zadecydować o tym, czy w krytycznym momencie będziemy w stanie kupić jedzenie, leki czy zapłacić za transport.





































