IMGW podało prognozy aż do lutego. Już wiadomo, czy czeka nas prawdziwa zima

Po wieloletniej serii łagodnych zim Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) przedstawił prognozy na nadchodzące cztery miesiące. Wiadomo już, że styczeń może mocno dać się we znaki pod względem mroźnej aury. Jaka pogoda będzie w następnych miesiącach i czy możemy liczyć na powrót zimnej, białej zimy?
Zima w ostatnich latach była wyjątkowo łaskawa
Ostatnie lata to dla gospodarki i domowych budżetów finansowa ulga od natury. Każdy kolejny łagodny sezon grzewczy oznaczał realne oszczędności na rachunkach za gaz, prąd i węgiel. Przyzwyczailiśmy się do scenariusza, w którym zima jest jedynie mglistą pamiątką z dzieciństwa, a termometry rzadko schodzą poniżej zera na dłużej niż kilka dni.

To zjawisko ma swój ekonomiczny wymiar. Zimą 2024/2025 oszczędności Polaków na ogrzewaniu były liczone w setkach złotych, co dla wielu gospodarstw domowych stanowiło kluczowy amortyzator inflacyjny. Ta seria ciepłych lat sprawiła, że próg tolerancji na mróz i śnieg dramatycznie spadł, a jednocześnie stworzyła iluzję, że sezon grzewczy już nigdy nie będzie stanowił poważnego obciążenia. IMGW właśnie studzi ten optymizm.
IMGW podaje prognozy długoterminowe - taka będzie zima 2025/26
Listopad i grudzień zgodnie mają charakteryzować się średnią temperaturą i sumą opadów mieszczącymi się w normie. Dla statystycznego Polaka to scenariusz, w którym chłód jest odczuwalny, ale bez paraliżujących mrozów i gigantycznych zasp. Jest to jednak tylko preludium. Najważniejsze dane dotyczą kulminacji sezonu. Jeśli ktokolwiek czekał na powrót zimowej aury, to Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazuje na styczeń 2026 roku.

To właśnie ten miesiąc z całej długoterminowej prognozy najbardziej odbiega od schematu, a jego anomalia może mieć realne przełożenie na to, jak zapamiętamy ten sezon. Temperatura w styczniu ma się zawierać w normie wieloletniej, ale opady mają się kształtować już powyżej normy wieloletniej. Co to oznacza w praktyce?
Styczeń i luty 2026 - czy będzie mroźnie?
O ile temperatury w styczniu 2026 będą oscylować w okolicach zera (np. w Gdańsku średnia -0,7°C do 1,6°C, a w Warszawie -0,4°C do 1,5°C), to nadmiar opadów w tym chłodnym okresie znacząco zwiększa szanse na śnieg na nizinach. To jest ten moment, w którym możemy doświadczyć epizodów prawdziwej zimy z dużą ilością białego puchu. Scenariusz jest jasny: może być zimno, ale przede wszystkim ma być wilgotno. Ta wilgoć, przechodząc przez punkt zamarzania, ma potencjał, by zasypać Polskę, na co miłośnicy zimy czekali latami.


Luty ma powrócić do bardziej stonowanego trendu, z temperaturą i opadami ponownie mieszczącymi się w normie. Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej to właśnie ten miesiąc ma być kontynuacją zimowej aury zarówno pod względem temperatury, jak i opadów.


































