Tusk z Koalicją w trybie alarmowym. Obawa przed ruchem Nawrockiego zmusza do zmiany taktyki

Niedawne posiedzenie Sądu Najwyższego przyniosło odpowiedź na pytanie, czy wybory prezydenckie 2025 zostaną uznane za ważne. Decyzja została podjęta mimo wielu sygnałów o potencjalnych nieprawidłowościach i “anomaliach przy urnach”. Od razu pojawiło się pytanie, jak na uchwałę zareaguje koalicja rządząca. Wiadomo, jakie będą następne kroki wobec Karola Nawrockiego.
Adam Bodnar interweniował ws. Izby Kontroli Nadzwyczajnej
We wtorek 2 lipca Sąd Najwyższy rozpoczął posiedzenie, na którym analizowana jest ważność wyborów prezydenckich z 18 maja i 1 czerwca 2025 roku. Obradujący w pełnym składzie sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) spotkali się w obecności m.in. przewodniczącego PKW Sylwestra Marciniaka oraz prokuratora generalnego Adama Bodnara. Transmisja posiedzenia była jawna i dostępna w mediach.
Atmosfera w sali była napięta już od początku — Bodnar złożył wcześniej formalny wniosek o przekazanie sprawy do innej izby SN, argumentując, że IKNiSP nie spełnia standardów niezawisłości i bezstronności. Prezes izby Krzysztof Wiak odrzucił jednak ten wniosek, wskazując, że brak mu podstaw prawnych.

Prokurator generalny nie krył krytyki wobec dotychczasowego przebiegu procedury rozpatrywania protestów wyborczych. Jego zdaniem część z nich została zlekceważona, a cała procedura miała charakter “fasadowy”. Wskazał też, że SN zarządził oględziny kart wyborczych tylko w części komisji, mimo że wątpliwości dotyczyły większej liczby miejsc. Zasugerował nawet, że nie wiadomo, czy wszystkie protesty zostały w ogóle rozpoznane, i postawił pytanie:
Czy dzisiaj każdy obywatel wie, co się stało z jego protestem? Czy może to w jakikolwiek sposób sprawdzić? Mam wrażenie, że nie. Bo skoro prokurator generalny nie jest w stanie tego zrobić (...), to co ma powiedzieć zwyczajny obywatel, który taki protest przedstawił?
Napięcia podczas posiedzenia, a także liczne wypowiedzi podające w wątpliwość ważność wyborów prezydenckich sprawiały, że pojawiały się pytania, jak koalicja rządząca zareaguje w przypadku ostatecznego uznania Karola Nawrockiego jako prezydenta Polski. Dziś już to wiemy.
Niemcy reagują na zamknięcie granicy z Polską. Cały Bundestag "wini" jednego człowieka Sąd Najwyższy zdecydował ws. wyborów. Jest reakcja marszałka HołowniIzba Kontroli Nadzwyczajnej podjęła uchwałę
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego jednogłośnie potwierdziła ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Decyzja zapadła po trwającym trzy i pół godziny posiedzeniu.
Istotnym elementem całego zamieszania wokół wyborów prezydenckich 2025 były protesty wyborcze, których do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tysiące. Jednak — jak poinformowano — większość z nich była oparta na tych samych szablonach, rozpowszechnianych w Internecie. Tylko 21 uznano za zasadne, ale Sąd stwierdził, że nie miały one wpływu na ostateczny wynik głosowania. Jak zaznaczył prezes Izby Krzysztof Wiak, "efekt skali” — czyli duża liczba identycznych lub bardzo podobnych protestów — nie wpływa na ocenę merytoryczną przez Sąd, jeżeli nie dotyczą one konkretnych przypadków lub interesów wnoszących.

W czasie posiedzenia głos zabrał także przewodniczący PKW. Początkowo Komisja sygnalizowała, że w trakcie głosowania — zwłaszcza w II turze 1 czerwca — dochodziło do incydentów mogących potencjalnie wpłynąć na wynik wyborów. Jednak po przeanalizowaniu wyników postępowań dowodowych w sprawie protestów, PKW ostatecznie uznała, że wspomniane nieprawidłowości nie miały realnego znaczenia dla ostatecznego rezultatu.
Zwycięzcą tegorocznych wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS, który w drugiej turze uzyskał 50,89 proc. głosów. Pokonał Rafała Trzaskowskiego z KO, który zdobył 49,11 proc.
Wydana przez SN uchwała otwiera drogę do zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jak przypomniał Krzysztof Wiak, zgodnie z przepisami to właśnie Sąd Najwyższy — po analizie dokumentów PKW oraz rozpoznaniu protestów — ma wyłączne prawo do stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich.
Ten wynik posiedzenia jednych zaskoczył, innych absolutnie nie zdziwił. Od razu pojawiło się jednak pytanie, jak na te doniesienia zareagują przedstawiciele koalicji rządzącej. Już wiadomo, czy dojdzie do bojkotu wyników wyborów.
Zobacz: Ujawniono plan Karola Nawrockiego, zawetuje ważną ustawę. “To osłabi państwo”
Środowiska polityczne nt. uznania wyborów prezydenckich
Za nami długi okres sporów wokół drugiej tury wyborów prezydenckich. Teraz jasne jest jednak, że partie tworzące rząd — Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i PSL — dochodzą do wspólnego wniosku: czas uspokoić nastroje społeczne i skupić się na odbudowie zaufania do procesu wyborczego. Zapowiadają również gotowość do prac nad zmianami w Kodeksie wyborczym.
Choć wątpliwości co do legalności działań Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego pozostają, koalicja nie planuje bojkotowania zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Uroczystość ma się odbyć 6 sierpnia. Przedstawiciele wszystkich klubów podkreślają, że to obywatele dokonali wyboru, a wynik należy uszanować.
Wybory w Polsce korzystają z konstytucyjnego domniemania ważności do momentu, kiedy ta ważność zostanie przez legalną instytucję podważona. Tą legalną instytucją jest Sąd Najwyższy, ale nie w składzie tej Izby, która orzeka. Nie ma znaczenia, co ona orzeknie, bo do momentu podważenia wyniku te wybory są ważne i prezydent zostanie zaprzysiężony – zaznacza w rozmowie z WP Anna Maria Żukowska z Lewicy.
Podobne stanowisko wyraża PSL.
Karol Nawrocki będzie legalnie wybranym prezydentem. O tym zdecydowali Polacy, suweren. Wyborcy tak zdecydowali. Wszystkie instytucje, które zabierają głos poniżej suwerena, mają tylko charakter wtórny - podkreśla dla WP wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
Koalicja nadal jednak zamierza dążyć do wyjaśnienia nieprawidłowości w niektórych komisjach. Zwraca uwagę, że orzeczenie ws. ważności wyborów wydała izba sądowa, której legalność była wielokrotnie kwestionowana, m.in. przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Rzeczniczka KO Dorota Łoboda wskazuje, że liczba głosów podana przez PKW nie zgadza się z ustaleniami części analiz, choć zastrzega:
To z całą pewnością trzeba wyjaśnić. Ale to jest osobna sprawa, bo zanosi się, że Karol Nawrocki będzie prezydentem Polski od 6 sierpnia – podkreśla Łoboda dla WP.
Głos w sprawie zabrał również przewodniczący klubu Polski 2050 Paweł Śliz.
W moim podejściu zgadzam się z tym, co wyraził prof. Marcin Matczak, że trzeba liczyć się z głosem ludzi. Obywatele wybrali, wybory zostały przeprowadzone.
W ocenie polityków koalicji dalsze podsycanie emocji — m.in. przez posła Romana Giertycha — może prowadzić do utraty zaufania do instytucji państwa. W ich ocenie, zamiast tworzyć złudne nadzieje na odwrócenie wyniku, lepiej skupić się na naprawie systemu.





































