Trump zastawił pułapkę na zagranicznych turystów. W tych miejscach zapłacą jeszcze więcej

Administracja Donalda Trumpa podejmuje kolejne decyzje powiązane z osobami, które przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych z zagranicy. Najpierw sprawa dotyczyła młodych aplikujących o wizy studenckie, tym razem wszystko poszło o krok dalej. Najnowsze regulacje dotkną turystów chcących zwiedzić konkretne miejsca. Ceny pójdą w górę.
Nowe zasady przyznawania wiz do USA to dopiero początek
Podróż do Stanów Zjednoczonych nigdy nie była prosta, ale w 2025 roku staje się jeszcze większym wyzwaniem — zwłaszcza dla osób planujących wyjazd w celach edukacyjnych lub zawodowych. Administracja Donalda Trumpa, od początku drugiej kadencji konsekwentnie realizująca restrykcyjną politykę imigracyjną, wprowadza kolejne ograniczenia i zaostrza procedury przyznawania wiz. Na celowniku znalazły się przede wszystkim osoby młode, aplikujące o wizy studenckie i uczestniczące w programach wymiany międzynarodowej.
Pod koniec maja 2025 roku Departament Stanu USA rozesłał do ambasad amerykańskich na całym świecie pilne wytyczne w sprawie wstrzymania umawiania spotkań z osobami ubiegającymi się o wizy studenckie — F (akademickie), M (nieakademickie) oraz J (wymiany naukowe i kulturalne). Choć decyzja ta początkowo budziła wiele pytań, szybko okazało się, że ma ona związek z nową polityką weryfikacyjną, którą wdraża obecna administracja.

Amerykańskie media — w tym New York Times i BBC — informowały, że Biały Dom planuje zintensyfikowaną kontrolę mediów społecznościowych kandydatów na podstawie ustawy z 2019 roku. Choć dotychczas takie dane były pobierane głównie w celach identyfikacyjnych, teraz mają one służyć również do oceny “postaw ideologicznych” i potencjalnej ”wrogości wobec Stanów Zjednoczonych”.
Te regulacje to jednak dopiero początek utrudnień, na które muszą się przygotować osoby odwiedzające Stany Zjednoczone. Zmiany dotkną również tych, którzy polecą za ocean w celach turystycznych. Ceny pójdą w górę, Donald Trump podjął decyzję.
Pilny alert RCB. MON reaguje, na miejscu pracują żołnierze Kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Ostrzeżenia dla kierowców, przejazd będzie utrudnionyTuryści w drodze do Stanów Zjednoczonych
Stany Zjednoczone od dekad przyciągają turystów z całego świata swoją różnorodnością — od nowojorskich drapaczy chmur po bezkresne przestrzenie parków narodowych. Jednak zanim rozpoczniemy amerykańską przygodę, musimy spełnić określone warunki formalne. Wjazd do USA w celach turystycznych wymaga przejścia przez określone procedury.
Planując podróż do Stanów Zjednoczonych, należy pamiętać o kilku kluczowych zasadach. Choć Polacy mogą wjeżdżać do USA bez wizy — o ile pobyt nie przekracza 90 dni — nie oznacza to, że wystarczy jedynie bilet lotniczy i dobry humor. Niezbędna będzie zgoda wydana przez amerykański system autoryzacji podróży, czyli ESTA.

To elektroniczne zezwolenie na podróż do USA, które zastępuje tradycyjną wizę w przypadku krótkich, nieimigracyjnych pobytów (do 90 dni). Polacy mogą korzystać z tej opcji od 2019 roku dzięki udziałowi Polski w Programie Ruchu Bezwizowego.
O zgodę ESTA należy wnioskować najpóźniej na 72 godziny przed planowanym wylotem. Wniosek składa się online, a jego koszt to 21 dolarów (około 85 zł). Zezwolenie jest ważne przez 2 lata lub do momentu wygaśnięcia paszportu — w zależności od tego, co nastąpi pierwsze. Warto również pamiętać, że bez ważnego paszportu nie można wjechać na teren Stanów Zjednoczonych. Paszport musi być ważny zarówno w momencie składania wniosku o ESTA, jak i podczas samej podróży do USA.
Mimo procedur koniecznych do spełnienia, Polacy coraz częściej decydują się na podróż za ocean, szczególnie że od kilku USA są zdecydowanie bardziej dostępne dzięki braku konieczności posiadania wizy. Okazuje się jednak, że już wkrótce zagraniczni turyści w Stanach Zjednoczonych niemile się zaskoczą. Donald Trump podjął decyzję, która nie wszystkim się spodoba.
Zobacz: Polak otworzył ogień w kierunku tramwaju. Chwile grozy w europejskiej stolicy
Donald Trump podjął decyzję ws. zagranicznych turystów
W czwartek 3 lipca prezydent Donald Trump podpisał rozporządzenie, które zakłada podwyższenie opłat za wstęp do parków narodowych dla turystów spoza Stanów Zjednoczonych. Choć Biały Dom nie ujawnił jeszcze konkretnych kwot, szacuje się, że nowe stawki przyniosą setki milionów dolarów dodatkowych przychodów. Te środki mają zostać przeznaczone na ochronę przyrody i poprawę infrastruktury w parkach. Według oficjalnego komunikatu administracji:
Od zapierającego dech w piersiach Wielkiego Kanionu po spokój Wielkich Gór Dymnych, parki narodowe zapewniały pokoleniom amerykańskich rodzin niezapomniane wrażenia – podkreślono w oświadczeniu, cytowanym przez Polską Agencję Prasową.
Pomysł zwiększenia opłat pojawił się w obliczu poważnych problemów finansowych, z jakimi zmaga się Służba Parków Narodowych (NPS). Według informacji krajowego radia publicznego NPR agencję dotknęły cięcia budżetowe, które mogą pozbawić ją setek milionów dolarów potrzebnych do funkcjonowania. Strażnicy parków oraz przedstawiciele Narodowego Stowarzyszenia Ochrony Parków od miesięcy alarmują o brakach kadrowych i braku środków, które mogą realnie zagrozić delikatnym ekosystemom i lokalnym społecznościom.
Administracja pracuje na najwyższych obrotach, aby w zasadzie oszukać opinię publiczną, by myślała, że w naszych parkach wszystko jest w porządku – oświadczył Neal Desai, dyrektor regionu Pacyfik NPCA.
Mimo trudności amerykańskie parki narodowe cieszą się niesłabnącą popularnością i zaufaniem. W 2023 roku, według raportu Departamentu Spraw Wewnętrznych, wydatki turystów odwiedzających te tereny zasiliły gospodarkę USA o ponad 55 miliardów dolarów.
Do najczęściej odwiedzanych miejsc należą m.in. Yellowstone, Yosemite, Zion, Olympic i Saguaro. Wzrost opłat dla zagranicznych turystów ma pomóc w utrzymaniu ich dostępności i bezpieczeństwa — choć decyzja ta z pewnością wywoła międzynarodowe dyskusje na temat równego dostępu do światowego dziedzictwa przyrodniczego.




































