Tam za chodzenie po górach trzeba było płacić. Przez następne dwa sezony będzie za darmo

Wędrówki po górach dla wielu są jedną z najciekawszych form spędzania wolnego czasu. Dają nie tylko satysfakcję i poprawę kondycji, ale też pozwalają na bliski kontakt z naturą. Do tej pory jednak w jednym z popularnych regionów świata wybór tras wiązał się z koniecznością uiszczania wysokich opłat. Teraz zapadła decyzja, że przez dwa sezony wspinacze i turyści będą mogli korzystać z nich bezpłatnie.
Miłośnicy gór przecierają oczy ze zdumienia. Darmowa wspinaczka przez dwa lata
Góry od zawsze przyciągały ludzi swoim pięknem i aurą wyzwania. Dla jednych są miejscem wyciszenia i refleksji, dla innych areną sprawdzania własnych granic. Wędrówki górskie czy wspinaczka wysokogórska cieszą się ogromnym zainteresowaniem na całym świecie. To forma aktywności, która wymaga przygotowania fizycznego, odwagi, a także odpowiedniego zaplecza technicznego. Nic dziwnego, że coraz więcej osób traktuje górskie wyprawy jako alternatywę dla bardziej komercyjnych form turystyki.
Do niedawna jeden z ulubionych regionów amatorów wspinaczki i trekkingu kojarzył się jednak również z wysokimi kosztami. Chodziło głównie o pozwolenia na korzystanie z tras czy możliwość zdobycia niektórych szczytów. Opłaty te stanowiły poważną barierę dla osób, które marzyły o wyprawach, lecz nie dysponowały odpowiednim budżetem. Rząd danego kraju postanowił jednak wprowadzić istotną zmianę.
Od nowego sezonu wspinacze będą mogli zdobywać wybrane szczyty i wędrować po oznaczonych trasach bez konieczności uiszczania opłat. Decyzja ta obowiązywać będzie przez dwa lata i obejmie kilkadziesiąt gór w mniej znanych, oddalonych od głównych szlaków rejonach. Dla władz to próba rozwoju turystyki w miejscach, które dotąd były pomijane, mimo że oferują wyjątkowe krajobrazy i warunki do aktywnego wypoczynku. Zmiana może też oznaczać nowe szanse dla lokalnych społeczności. O jaki górski region chodzi?

ZOBACZ TEŻ: Polacy uwielbiają latać tam na all inclusive. Wkrótce ta opcja może być zakazana
Historyczna zmiana dla turystów. 97 szczytów udostępniono za darmo
Decyzja o zniesieniu opłat dotyczy 97 górskich szczytów. Aż 77 z nich znajduje się w największej, a zarazem najsłabiej rozwiniętej prowincji kraju — Karnali, a pozostałe w regionie Sudurpaschim. Wysokości szczytów wahają się od niespełna 6000 do ponad 7000 metrów n.p.m., co sprawia, że stanowią one duże wyzwanie nawet dla doświadczonych wspinaczy. Wiele z tych gór pozostaje wciąż niezdobytych, a więc osoby, które zdecydują się na wyprawę, mogą mieć szansę zapisania się na kartach historii alpinizmu.
Jak podkreślają lokalne władze, dotychczas zainteresowanie tymi obszarami było znikome. Powodem jest nie tylko trudny teren, ale również słaba infrastruktura i ograniczona komunikacja. To sprawiało, że turyści i alpiniści skupiali się przede wszystkim na najbardziej znanych i dostępnych szczytach regionu. Teraz jednak rząd liczy, że zniesienie opłat przyciągnie więcej odwiedzających i pozwoli zintensyfikować ruch turystyczny.
Nie bez znaczenia jest również aspekt gospodarczy. Rozwój turystyki w mniej popularnych częściach kraju ma przynieść nowe miejsca pracy, zwiększyć dochody lokalnych społeczności i wzmocnić gospodarkę. Jednocześnie decyzja ta wpisuje się w szerszy plan promowania regionów dotychczas pomijanych w przewodnikach turystycznych.
Na razie jednak nie ma pewności, czy wraz z darmowym dostępem do gór pojawi się także lepsza infrastruktura i wsparcie dla podróżnych. Eksperci podkreślają, że to kluczowy element, jeśli pomysł ma odnieść sukces. Mimo to dla miłośników gór to wyjątkowa okazja, by odkrywać miejsca wciąż dziewicze i mało znane, a przy tym przez najbliższe dwa sezony dostępne bezpłatnie. Jest jednak pewien wyjątek — w jednym miejscu opłaty nie zostaną zniesione, a nawet, nomen omen „pójdą w górę”.

Duża zmiana w turystyce górskiej, ale jest jeden wyjątek
Region, o którym mowa, to Nepal i jego Himalaje, czyli mekka wspinaczy z całego świata. Do tej pory kraj ten udostępnił turystom 491 szczytów, z czego ponad sto wciąż czeka na pierwszych zdobywców. Największe zainteresowanie od lat budzą jednak najwyższe góry świata, w tym Mount Everest, który co roku przyciąga setki alpinistów. To właśnie na nim koncentruje się lwia część ruchu turystycznego i przychodów państwa.
Dla porównania — tylko w 2024 roku Nepal wydał 421 pozwoleń na zdobycie Everestu, podczas gdy do zachodnich regionów kraju dotarło zaledwie 68 wspinaczy. Opłaty za pozwolenia stanowią ważne źródło dochodów, w ubiegłym roku wyniosły 5,9 mln dolarów, z czego trzy czwarte pochodziło właśnie z wejść na Everest. Wkrótce cena zezwolenia na zdobycie tej góry wzrośnie do 15 tys. dolarów (ok. 55 tys. zł).
Władze Nepalu chcą jednak odciążyć najbardziej oblegane rejony i skierować część ruchu w mniej znane obszary. Darmowe pozwolenia na wspinaczkę w Karnali i Sudurpaschim mają być zachętą dla tych, którzy szukają alternatywy wobec komercyjnych tras. Decyzja ma obowiązywać przez dwa sezony, po czym zostanie poddana ocenie.
Nie wiadomo jeszcze, czy rząd zadba o lepszą infrastrukturę i wsparcie dla przyjezdnych w odległych regionach. To może przesądzić o powodzeniu inicjatywy. Władze liczą jednak, że turystów przyciągnie sama możliwość wejścia na dziewicze szczyty i przeżycia przygody w miejscach praktycznie nietkniętych przez masową turystykę. Nepal stawia na nową politykę turystyczną: mniej Everestu, więcej nieznanych Himalajów. To szansa zarówno dla wspinaczy poszukujących wyjątkowych doświadczeń, jak i dla lokalnych społeczności, które mogą skorzystać na rozwoju ruchu turystycznego. Dla miłośników gór to zaproszenie, którego trudno nie rozważyć.



































