Rząd otworzy lasy. Brzmi absurdalnie, ale przyniesie realne korzyści dla wszystkich
Każdego miłośnika spędzania czasu w lasach publicznych czekają w przyszłym roku ważne zmiany. Nowe reguły obejmą zasady bezpieczeństwa i konsekwencje prawne za uchybienia. Ma to jednak dobrą stronę - rzadziej będziemy napotykać informacje o zakazie wstępu do lasu.
Wiceminister klimatu zapowiada ważne zmiany w lasach. Dotkną każdego odwiedzającego
Ministerstwo klimatu i środowiska pracuje nad ustawą, która znacząco przesuwa środek ciężkości w zakresie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w lasach. W rozmowie z PAP wiceminister Mikołaj Dorożała zapowiedział, że chce skończyć z odpowiedzialnością karną, jaką leśniczy ponoszą wskutek nieszczęśliwych wypadków.
Odpowiedzialni za siebie mają być sami obywatele, a nie nadleśniczy, którzy w wyniku wypadków mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. W tej chwili, zwłaszcza jeśli poszkodowany ma roszczenia, sąd może orzec o niedopełnieniu obowiązków. To się ma jednak zmienić.
Palący problem polskiej zimy. Nikt się nie przyznaje, ale jest na to sposób Zagrożona przyszłość ogródków działkowych. Rząd znalazł rozwiązanieNadleśnictwa zamykają lasy, boją sie odpowiedzialności karnej
W praktyce groźba odpowiedzialności karnej np. za uszczerbki na zdrowiu ponoszone przez odwiedzających lasy najczęściej skłania nadleśniczych do całkowitego zakazywania wstępów do lasu z błahych powodów. Unikają oni w ten sposób odpowiedzialności za wypadki, bo osoby, które weszły do lasu i doświadczyły wypadku, robiły to wbrew prawu.
Dochodzi zatem do kuriozum - nadleśniczy mogą mieć problemy z prawem często ze względu na beztroskę odwiedzających lasy, ale w razie faktycznych zaniedbań i wypadków nie sposób odnaleźć winnego, bo las był zamknięty. Wiceminister Dorożała twierdzi, że takie okoliczności mają także negatywne konsekwencje dla środowiska:
Jak spadnie na kogoś np. gałąź, to nadleśniczy ponosi za to odpowiedzialność, to wręcz zachęca do wycinek w niektórych miejscach, w których mogłoby do nich nie dochodzić. Ta zmiana jest potrzebna.
Szczegóły ustawy nie są znane, jak dotąd mowa jedynie o wyłączeniu odpowiedzialności karnej nadleśnictwa. Wiceminister nie wspomniał o procedurach w razie ich ew. faktycznych uchybień kwalifikowanych aktualnie jako niedopełnienie obowiązków.
Opieszały resort środowiska to problem także dla Puszczy Białowieskiej
Trudno stwierdzić, aby w rozmowie wiceministra Dorożały z PAP wybrzmiała szczególna determinacja ustawodawcza. Choć pierwsze deklaracje ws. uregulowania bieżącego nieporządku padły już w październiku, to prace legislacyjne nadal się nie zaczęły. Mają ruszyć w I kwartale 2025 r.
Do prac w Sejmie projekt skierowany ma być w połowie przyszłego roku. I to nie jest jednak przesądzone: "chcielibyśmy ten projekt przygotować z nadzieją, że uda się go przeprocesować w połowie przyszłego roku, ale z parlamentem nigdy nie wiadomo" - wyznał Dorożała.
Pozostaje żywić nadzieję, że większą sprawność resort środowiska wykaże ws. tzw. konstytucji dla Puszczy Białowieskiej, kompleksu skazanego na rzeź podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak jednak we wrześniu br. pisał miesięcznik "Dzikie Życie", po zmianie władzy zmieniło się w kwestii jej ochrony niewiele lub nic.