Nowe kontrole w Polsce. Wszystko będą mogli nagrać z ukrycia

Polski rząd przygotowuje się do wdrożenia nowego modelu nadzoru wybranych zakupów. Ministerstwo zakłada, że wykrycie niezgodności można będzie ujawnić poprzez niejawny “zakup kontrolowany”, czyli przy pomocy tajemniczego klienta, który cały proces nagra z ukrytej kamery.
Nowy nadzór zakupów
Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad wdrożeniem w życie ustawy, która regulowałaby nadzór nad wybranymi kategoriami produktów. Dokument został niedawno opublikowany i zakłada powołanie całkiem nowego podmiotu, "organizacji systemu nadzoru rynku", którą będą tworzyć, obok prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) – w roli urzędu łącznikowego – także istniejące już organy nadzory rynku – jak PiP, nadzór budowlany, Inspekcja Sanitarna, Insp. ochrony środowiska […]) – i celne: Krajowa Administracja Skarbowa (KAS).
Te połączone instytucje będą mogły dokonywać “zakupu kontrolowanego”, czyli bez uprzedniego ujawnienia tożsamości kontrolującego, powielając tym samym funkcję tzw. tajemniczego klienta. Co więcej, konsument będzie mógł nagrać cały proces przy pomocy ukrytej kamery.
Zobacz też: Wyciekł dokument z Komisji Europejskiej. Na liście podpis Polski
Polska łamie prawo przedsiębiorców. Jest wyrok TSUE: wrócą reklamy sprzed 13 latKupią i nagrają. Kontrole mogą być wyrywkowe
Resort proponując ustawę o “nadzorze nad spełnianiem wymagań dotyczących produktów” w rzeczywistości realizuje postanowienia rozporządzenia Parlamentu Europejskiego z 2019 r. [rozp. z 20 czerwca w sprawie nadzoru rynku i zgodności produktów]. KE przyjęła wówczas obszerny dokument, ustanawiający normy dla wybranych segmentów produktowych, tworząc “unijne prawodawstwo harmonizacyjne”, które zawiera 70 różnych rozporządzeń (pełna lista stanowi załącznik nr I do wspomnianego rozporządzenia), łącząc różne branże producenckie.
Studiując dokumentację KE, znajdujemy tam produkty nieżywnościowe, np., pośród wielu innych, szkło kryształowe, aerozole, opakowania, wyposażenie morskie, wyroby medyczne, zabawki, urządzenia kolei linowych, środki ochrony indywidualnej […]. Do przedsiębiorców prowadzących handel lub dystrybucję produktów z załącznika do unijnego rozporządzenia po przyjęciu polskiej ustawy będzie mógł zapukać kontroler.
Art. 31 projektowanej ustawy zakłada, że do tego zbioru dołączą jeszcze przedsiębiorcy zajmujący się handlem (lub dystrybucją) tzw. produktów stwarzających ryzyko – zgodnie z definicją, którą przyjęła Komisja to produkty mogące mieć niekorzystny wpływ na zdrowie lub środowisko i bezp. publiczne – a celem ujawnienia niezgodności nowy organ nadzoru będzie mógł przeprowadzić kontrolowany, anonimowy zakup, uwieczniony za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk bez uprzedniego informowania kontrolowanego. Po dokonaniu tych czynności kontrolowany przedsiębiorca powinien zostać o odbytej kontroli poinformowany.
Zobacz też: Porównali wydatki Europejczyków. W tych sklepach Polacy wydają więcej, niż Niemcy
Takich uprawnień jeszcze nie było
Zakres uprawnień kontrolnych, które wprowadza projekt ustawy, znajduje się teraz w procesie opiniowania. Uprawnieni – związki zawodowe, organizacje pracodawców czy Rada Dialogu Społecznego – dostały dokumentację 18 czerwca, mając 28 dni na odesłanie uwag. Tymczasem serwis prawo.pl zwraca uwagę, że kompetencje kontrolerów daleko przekraczają obecnie obowiązujące, bo choć tzw. “zakup nadzorowany” istnieje już w polskiej legislacji i może dokonywać go np. Inspekcja Handlowa, a prezes UOKiK np. “podejmować czynności zmierzające do zakupu towaru”, to – co punktuje przywoływany przez serwis mecenas Krzysztof Witek, adwokat z Kancelarii Schönherr Attorneys At Law – oba te podmioty potrzebują zgody Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W projektowanej ustawie o zgodzie sądu nie ma, przynajmniej na razie, mowy.

































