Lepiej sprawdź szuflady. Za taki dokument bank wypłaci nawet 28 tys. zł

Niepozorne znaleziska z przeszłości potrafią dziś zaskakiwać swoją wartością. Wystarczy zajrzeć do szuflady, starego pudełka czy domowego archiwum, by trafić na coś, co może odmienić budżet całej rodziny. Chodzi o rzecz, którą wielu Polaków dostało lub przechowywało jeszcze w czasach PRL, często nawet nie zdając sobie sprawy z jej znaczenia. Teraz banki są gotowe zapłacić za nią naprawdę spore pieniądze.
Dokument sprzed lat może być dziś wart fortunę
Stare meble, zabytkowe monety, nieużywane już urządzenia czy książki z minionych dekad potrafią dziś osiągać na aukcjach zawrotne ceny. Kolekcjonerzy z całego świata szukają unikalnych egzemplarzy i są gotowi płacić za nie naprawdę dużo. Jednakże nie tylko przedmioty o walorach artystycznych czy historycznych mogą mieć dużą wartość. Czasem ogromne znaczenie zyskuje coś, co dla wielu osób jest zwykłą kartką papieru schowaną na dnie szuflady.
W polskich domach wciąż można znaleźć pamiątki sprzed kilkudziesięciu lat — niektóre z nich to zdjęcia rodzinne, inne to dokumenty czy potwierdzenia transakcji, które dziś wydają się kompletnie bezużyteczne. Jednak okazuje się, że w pewnych przypadkach to właśnie takie „zapomniane papiery” mogą przynieść całkiem realny zysk. Co więcej, nie chodzi tu o prywatną sprzedaż kolekcjonerowi ani o wymianę między pasjonatami. Sprawa jest dużo bardziej formalna, a procedura przewidziana została wprost w polskim prawie.
Dla wielu osób może to być ogromne zaskoczenie, bo chodzi o dokumenty związane z wydarzeniami sprzed ponad 40 lat. Wtedy były czymś zupełnie oczywistym, dziś są rzadkością, a ich posiadacze mogą liczyć na znaczną rekompensatę finansową. Co ważne, aby otrzymać pieniądze, nie trzeba brać udziału w żadnym losowaniu czy spełniać skomplikowanych warunków. Wystarczy posiadać określony dokument i zgłosić się w odpowiednie miejsce. A kwoty, jakie można uzyskać, mogą naprawdę robić wrażenie.

ZOBACZ TEŻ: Tych dokumentów nie wyrzucaj przez 5 lat. Wielu Polaków wciąż nie ma o tym pojęcia
To mogło leżeć w Twoim domu od 40 lat. Teraz bank wypłaci za to tysiące
Tym razem nie chodzi o przedmiot poszukiwany przez kolekcjonerów, ale o dokument o realnej finansowej wartości. Wszystko zaczęło się ponad czterdzieści lat temu, w czasach, gdy zdobycie nowego samochodu w Polsce graniczyło z cudem. W latach 80. XX wieku wprowadzono system przedpłat na zakup popularnych modeli samochodów produkowanych w kraju — Fiata 126p oraz FSO 1500. Mechanizm polegał na tym, że każdy chętny mógł wpłacić określoną sumę, aby wziąć udział w losowaniu prawa do odbioru auta. Zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania, a liczba wpłacających znacznie przewyższyła dostępne egzemplarze. W efekcie wiele osób, mimo wniesienia środków, nigdy nie doczekało się wymarzonego pojazdu.
Z myślą o nich w grudniu 1996 roku uchwalono ustawę o zasadach realizacji przedpłat na samochody osobowe. Dokument ten zagwarantował prawo do zwrotu pieniędzy, powiększonych o odpowiednie oprocentowanie. Od 1997 roku rozpoczęto wypłaty rekompensat, a chociaż większość uprawnionych zgłosiła się po swoje środki już w tamtym okresie, wciąż istnieją osoby, które tego nie zrobiły. W niektórych przypadkach oryginalne potwierdzenia wpłat przetrwały w domowych archiwach do dziś i to one są kluczem do odzyskania pieniędzy.
Obecnie, zgodnie z najnowszym obwieszczeniem Ministerstwa Finansów, w IV kwartale 2025 r. kwota rekompensaty została odpowiednio podniesiona i różni się w zależności od rodzaju samochodu. Środki te wypłaca PKO Bank Polski, ale konieczne jest przedstawienie oryginału dokumentu potwierdzającego wniesienie przedpłaty, dowodu osobistego oraz dowodów wpłat. W przypadku dziedziczenia potrzebny będzie akt poświadczenia dziedziczenia lub prawomocne postanowienie sądu.

Ten dokument jest dzisiaj więcej wart niż kiedykolwiek
Według najnowszego obwieszczenia Ministra Finansów wysokość rekompensaty w IV kwartale 2025 roku wynosi nawet 28 226 zł dla osób, które wpłaciły środki na zakup FSO 1500. Ci, którzy opłacili „Malucha”, mogą liczyć na 19 919 zł. To kwoty netto, które bank wypłaca je bez konieczności udziału w żadnych dodatkowych procedurach konkursowych czy loteriach.
Za realizację wypłat odpowiada PKO Bank Polski. Aby uzyskać pieniądze, należy udać się do jednego z jego oddziałów z kompletem dokumentów. Obowiązkowe jest okazanie oryginału potwierdzenia przyjęcia przedpłaty, dowodu osobistego oraz, jeśli jesteśmy spadkobiercami osoby uprawnionej, aktu notarialnego, który poświadcza dziedziczenie lub prawomocnego postanowienia sądu.
Co ważne, nie ma tutaj limitu czasowego związanego z datą zgłoszenia, jednak im szybciej się to zrobi, tym lepiej — w przypadku utraty dokumentów uzyskanie środków może być niemożliwe.
Dla wielu osób taka wypłata może stać się miłym i niespodziewanym zastrzykiem gotówki. Tym bardziej że mowa o pieniądzach, które zostały wpłacone na długo przed transformacją ustrojową i przez lata pozostawały „zamrożone”. W praktyce oznacza to, że przypadkowe odkrycie starego papieru z pieczątką i podpisem z początku lat 80. może dziś oznaczać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych na koncie.
Historia przedpłat na samochody z PRL pokazuje, jak niepozorny dokument sprzed dekad może mieć dziś ogromne znaczenie. Wystarczy kilka minut, by przejrzeć domowe archiwa, i być może natrafić na potwierdzenie wpłaty, które da prawo do wypłaty od kilkunastu do ponad 28 tysięcy złotych.



































