Minister finansów zmienia zdanie. Ta decyzje wstrząśnie całym sektorem bankowym

W środę minister finansów i gospodarki Andrzej Domański zapowiedział zmiany w systemie podatkowym, przed którymi jeszcze kilka tygodni temu wzbraniał się, twierdząc, że działające obciążenia są wystarczające. Domański potwierdził, że trwają prace nad nowym podatkiem, który płacić będą banki. A to oznacza ogromne zmiany dla całego sektora, który lubi o sobie mówić, że jest krwiobiegiem gospodarki.
Po rekordowym 2024 r. wyniki finansowe banków w 2025 r. są jeszcze lepsze
Sektor bankowy radzi sobie w Polsce doskonale. Po rekordowym 2024 r. zapowiada się na to, że w bieżącym roku banki odnotują jeszcze lepsze wyniki finansowe. Według danych zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego banki w I kwartale br. uzyskały 11,4 mld zł przychodu, czyli o ponad 18 proc. więcej niż w rekordowym 2024 r.
Polacy zaś spłacają najdroższe kredyty w Europie i walczą o ucywilizowanie relacji z sektorem, czego efektem jest choćby wskaźnik POLSTR, który zastąpi WIBOR czy projekt jednolitej umowy kredytowej. To jednak dopiero przyszłość, a tu i teraz twarde dane są bezlitosne i nie brakuje komentarzy, że sektor, który chce być krwiobiegiem gospodarki, tak naprawdę jest krwiopijcą.

Minister finansów bombardowane prośbami: wprowadźmy podatek od nadmiarowych zysków
W ciągu ostatnich miesięcy za sprawą rekordowych wyników finansowych wielokrotnie kierowano do ministra finansów prośby o rozpoczęcie prac nad podatkiem od nadmiarowych zysków, tzw. podatkiem od manny z nieba. Przodowali w tym zwłaszcza politycy Polski 2050, na czele z Szymonem Hołownią i Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, ale też m.in. Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Każde napomknięcie o nałożeniu na banki dodatkowego podatku spotykało się z błyskawiczną odpowiedzią sektora, który angażował media w zwalczanie tego pomysłu. Apogeum zjawisko to osiągnęło, gdy z okładki jednego z ogólnopolskich dzienników biznesowych prezes Związku Banków Polskich dr Tadeusz Białek pouczał Polaków: "kredyt jest drogi, bo musi być drogi".
Andrzej Domański zmienia zdanie. W rozmowie przyznał, że prace nad nowym podatkiem trwają
Do pomysłu wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków dotąd dystansował się także minister finansów, a od niedawna szef nowego megaresortu, ministerstwa finansów i gospodarki, Andrzej Domański. Na każdą wzmiankę o zwiększeniu fiskalnego obciążenia sektora bankowego odpowiadał, że ten jest już wystarczająco dużym płatnikiem.
Domański argumentował najczęściej, że sektor został już obciążony podatkiem od niektórych instytucji finansowych wprowadzonym w 2016 r. przez rząd Beaty Szydło. Problem w tym, że to właśnie to obciążenie same banki wskazują jako przyczynę wysokich marż. Podkreślmy – same banki potwierdzają, że koszt jest przerzucany na Polaków.
W środę na antenie Polsat News Andrzej Domański poinformował, że prace nad nowym podatkiem, którym objęte zostaną banki, jednak trwają:
Zapowiedziałem prace, które trwają w tej chwili w ministerstwie finansów, nad podatkiem, który poniósłby sektor bankowy. [...] Będziemy informować już w najbliższych dniach, tygodniach o rozwiązaniu, nad którym w tej chwili w ministerstwie finansów pracujemy.
Domański podkreślił przy tym, że rekordowe zyski banków wynikają z wysokich stóp procentowych. Te w ciągu ostatnich trzech miesięcy były obniżane dwukrotnie, co miało pobudzić akcję kredytową, jednak tak się nie stało. Ewidentne jest już, że Polacy czekają na obniżki cen mieszkań, które w ostatnich latach zostały kolosalnie rozdmuchane za sprawą rządowych dopłat do kredytów.
Nie jest pewne, że prace, o których mówi minister, to prace nad podatkiem od nadmiarowych zysków. Jeśli pod uwagę weźmiemy, że ograniczenie podatku Belki skończyło się uruchomieniem nowego instrumentu finansowego, przy czym sam podatek pozostał niezmieniony, jasne staje się, że resort finansów może znów pracować nad nowym, nieznanym jeszcze rozwiązaniem.



































