IMGW podało prognozy. Alerty przed upałami to nie wszystko, mieszkańcy tych regionów muszą wiedzieć

Pogoda pod koniec wakacji 2025 roku nie rozpieszcza Polaków. Jesienna aura wkradła się do wielu regionów, choć wielu osobom marzy się ostatni podmuch lata. Okazuje się, że jeszcze przyjdzie na to pora. Najnowsze prognozy IMGW informują o zbliżających się upałach, w niektórych województwach ogłoszono alerty 2. stopnia. Te zjawiska mogą być groźne.
Za nami kapryśne lato
Lato 2025 w Polsce zapisało się jako okres pogodowych skrajności, idealnie ilustrując pojęcie niestabilności klimatycznej. Mimo że ogólny trend temperaturowy, zgodnie z prognozami IMGW, plasował się powyżej normy wieloletniej, poszczególne miesiące przynosiły zupełnie odmienne scenariusze.
Czerwiec był miesiącem wyraźnie cieplejszym od średniej, ale z niepokojącym deficytem opadów w wielu regionach. Średnia temperatura wynosząca 17,7 st. C okazała się o 0,9 st. C wyższa od normy 1991-2020, przy jednocześnie niższych od przeciętnych sumach opadów na poziomie 58,4 mm. Najwyższą temperaturę czerwca, która wyniosła 32,8 st. C, odnotowano w Słubicach 15 i 22 czerwca, co dobrze ilustruje krótkie, lecz intensywne epizody gorąca. Prawdziwą naturę tegorocznych anomalii pokazał jednak lipiec. Okazał się on termicznie przeciętny, a nawet najchłodniejszy od 2020 roku, z temperaturą zaledwie o 0,1 st. C wyższą od normy. Jednocześnie to właśnie wtedy wystąpiły ekstremalne różnice w sumach opadów. Podczas gdy jedne regiony zmagały się z suszą, na Pomorzu doszło do lokalnych podtopień, z opadem sięgającym niemal 280 proc. miesięcznej normy.

Sierpień z kolei przyniósł zarówno falę upałów w połowie miesiąca, jak i wyjątkowo chłodne noce, z temperaturami spadającymi na Podhalu do zaledwie 2 st. C. Tak duża zmienność potwierdza, że średnie wartości coraz słabiej oddają realny charakter pogody, która staje się serią gwałtownych, często lokalnych i trudnych do przewidzenia zjawisk.
Okazuje się, że upały jeszcze powrócą, choć ostatnie dni zwiastowały już aurę typowo jesienną. Będą obowiązywać wysokie alerty.
Polacy dostrzegają jesienną pogodę
Bezpośrednim tłem dla nadchodzącej fali upałów jest wyraźny, kilkudniowy epizod chłodnej, niemal jesiennej aury, który zdominował pogodę w Polsce po 20 sierpnia. Po upalnym długim weekendzie nastąpiło gwałtowne załamanie pogody, spowodowane napływem zimnego powietrza pochodzenia arktycznego.
W całym kraju temperatury w ciągu dnia spadły do wartości bardziej typowych dla końca września, wahając się w przedziale od 15 st. C do maksymalnie 20 st. C. Dodatkowo odczucie chłodu potęgował silny i porywisty wiatr, który nad morzem osiągał w porywach prędkość do 65 km/h, stwarzając trudne warunki do wypoczynku.

Słoneczną pogodę zastąpiło duże zachmurzenie, z którego w wielu regionach występowały przelotne, ale intensywne opady deszczu. W najwyższych partiach Tatr doszło nawet do opadów deszczu ze śniegiem. Ten chłodny i wilgotny okres był tak wyraźny, że zmusił wielu Polaków do schowania letniej garderoby i wywołał dyskusje o przedwczesnym końcu lata, co czyni zapowiedź nagłego powrotu ponad 30-stopniowych upałów jeszcze bardziej zaskakującą.
Najnowsze informacje zdradzają, że w Polsce pojawi się jeszcze wysoka temperatura. Od czwartku synoptycy prognozują więcej słońca i powrót upałów, a na zachodzie dodatkowo możliwe będą burze. Za zmianą stoi układ baryczny: znad Atlantyku nasuwa się zatoka niżowa z ciepłym frontem, a nad południem kraju wzmacnia się klin wyżu, który uruchamia napływ cieplejszego powietrza pochodzenia zwrotnikowego.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał już najnowsze informacje, w tych województwach będą obowiązywały alerty. Mieszkańcy konkretnych regionów muszą się przygotować.


Alerty IMGW obejmą dużą część kraju
Nadchodzące dni przyniosą radykalną zmianę mas powietrza nad Polską. Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, z południa kontynentu napłynie bardzo ciepła, zwrotnikowa masa powietrza, która podniesie temperatury do wartości niebezpiecznych dla zdrowia. Ostrzeżenia drugiego, pomarańczowego stopnia, obejmą przede wszystkim zachodnią i centralną Polskę. Najwyższe temperatury, sięgające od 30 st. C do 34 st. C, prognozowane są w województwach:
- mazowieckim,
- łódzkim,
- świętokrzyskim,
- małopolskim,
- śląskim.
Alert drugiego stopnia oznacza, że prognozowane zjawiska mogą powodować duże straty materialne oraz stwarzać realne zagrożenie dla życia.
Z kolei alerty pierwszego stopnia (żółte) będą obowiązywać w strefie buforowej, głównie na wschodzie i północy. Spodziewać się ich mogą mieszkańcy województw lubuskiego, podkarpackiego, a także częściowo pomorskiego i zachodniopomorskiego. W tych regionach termometry wskażą do 30 st. C, a ostrzeżenie sygnalizuje warunki sprzyjające wystąpieniu niebezpiecznych zjawisk, które mogą powodować straty materialne i utrudnienia w prowadzeniu działalności, a także opóźnienia w ruchu drogowym i kolejowym.
Ta krótka, ale intensywna fala upałów będzie zwieńczeniem wyjątkowo niestabilnego lata. Eksperci wskazują, że nadciągający wyż baryczny znad Afryki przyniesie nie tylko wysokie temperatury, ale również bezchmurne niebo, co dodatkowo zintensyfikuje odczucie gorąca. Kulminacja fali upałów przewidywana jest na czwartek i piątek. Takie warunki pogodowe stanowią wyzwanie nie tylko dla zdrowia publicznego, zwłaszcza dla osób starszych i dzieci, ale również dla infrastruktury, zwiększając ryzyko awarii sieci energetycznych.





































