Mamidło górskie ukazało się w Tatrach. Taternicy mają je za zły omen

Niepokojący widok uchwycony przez jednego z turystów na szczycie Świnicy zrobił furorę w sieci. Mężczyzna zauważył potocznie zwane „mamidło górskie”, które lokalnie uważa się za zapowiedź rychłej śmierci w górach. Niesamowite zdjęcia krążą w sieci, a legend o pochodzeniu zjawiska nie brakuje.
Turysta uchwycił wyjątkową chwilę w Tatrach
Wyjątkowe zdjęcie opublikowane przez jednego z turystów na grupie „Tatromaniacy” na Facebooku zebrało już ponad 10 tysięcy polubień. Nic dziwnego, w końcu niecodziennie, a właściwie niezwykle rzadko podróżnicy mogą doświadczyć takiego zjawiska, obserwując je na własne oczy.

Chociaż widok wydaje się niepokojący i przypomina nawiedzoną postać z nadnaturalnego świata, można wytłumaczyć go po prostu nauką oraz fizyką. Mimo tego lokalnie jest to omen nadchodzącego nieszczęścia. Najczęściej można zaobserwować go na szczytach gór, jednak nie tylko. Przy odrobinie szczęścia zobaczymy je także z samolotu, balonu czy z wysokich budynków. Najważniejsze jest to, aby poniżej obserwatora były chmury lub cień.
Zjawisko można zobaczyć nie tylko w Tatrach. W sprzyjających warunkach możliwe jest też natknięcie się na nie na Śnieżce w Karkonoszach czy Babiej Górze w Beskidzie Żywieckim. Poza Polską pojawia się też na najwyższych szczytach Góry Świętej Katarzyny w Egipcie, Górach Rila w Bułgarii czy Mount Victoria w Nowej Zelandii.
Czym jest „mamidło” i w jakich warunkach można je zaobserwować? Takiego zaszczytu mogą dostąpić tylko nieliczni, którzy znajdą się w odpowiednim miejscu i czasie.
Mamidło górskie szokuje turystów w Tatrach
Na facebookowej grupie Tatromaniacy jeden z użytkowników podzielił się niezwykłym zdjęciem wykonanym ze szczytu Świnicy (2302 m n.p.m.), na którym widać widmo Brockenu, zwane również właśnie mamidłem górskim. To wyjątkowe zjawisko optyczne, które można zaobserwować szczególnie w górach. Polega ono na tym, że obserwator widzi swój cień rzucony na powierzchnię chmury lub mgły znajdującej się poniżej.
Widoczna postać robi piorunujące wrażenie, ponieważ otoczona jest zwykle tęczową aureolą, zwaną glorią. Aby ujrzeć to zjawisko, należy stanąć między słońcem a warstwą chmur, które działają jak naturalny ekran. Po raz pierwszy mamidło opisał w 1780 roku Johann Esaias Silberschlag, niemiecki pastor i przyrodnik.
Od szczytu Brocken w górach Harz, gdzie zaobserwowano pierwszy raz zjawisko, pochodzi jego nazwa. W Polsce widmo Brockenu stało się szczególnie znane wśród taterników, którzy przypisywali mu jednak niezbyt optymistyczne znaczenie.
Dlaczego jednak stało się ono złym znakiem i uważane jest za zwiastun śmierci?
Mamidło górskie jako zwiastun śmierci
Wokół zjawiska narosło wiele legend i przesądów. Jedna z najbardziej popularnych zapowiada, że jego ujrzenie ma być zwiastunem rychłego nieszczęścia, lub nawet śmierci w górach. Taki pogląd wzmocnił w 1925 roku Jan Alfred Szczepański, pisarz i taternik, który przekonywał, że działanie złego omenu można odwrócić, patrząc na widmo trzy razy.

W rzeczywistości za zjawiskiem optycznym stoi fizyka światła. Krople wody we mgle lub chmurze załamują promienie słoneczne, tworząc wokół cienia wielobarwny efekt glorii, czyli wielobarwnej aureoli otaczającej cień. Intrygujący widok wynika z procesów dyfrakcji, refleksji oraz rozpraszania promieni słonecznych przez małe krople wody znajdujące się w chmurach lub mgłach.
Efekt ten można porównać do zjawiska tęczy, jednak w tym przypadku skupia się wokół miejsca dokładnie naprzeciwko słońca względem pozycji obserwatora.
Najważniejsza jest niska również niska pozycja słońca na niebie, najczęściej po wschodzie lub krótko przed zachodem słońca. Aby można było zaobserwować tęczową obwódkę, niezbędne są określone warunki atmosferyczne. Poniżej poziomu osoby obserwującej musi znaleźć się odpowiednia ilość mgły i chmur, które odbiją i rozproszą światło słoneczne.



































