Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Energetyka > Ekspert nie ma wątpliwości, grozi nam wielkie niebezpieczeństwo energetyczne. Rząd nie mówi nam prawdy
Kasper Starużyk
Kasper Starużyk 22.06.2022 16:36

Ekspert nie ma wątpliwości, grozi nam wielkie niebezpieczeństwo energetyczne. Rząd nie mówi nam prawdy

gaz-gaz ziemny-biznesinfo
Biznes info

Były prezes PGNiG Marek Kossowski w wywiadzie dla money.pl ostrzega, że Polska stoi na krawędzi zapaści energetycznej. Podczas gdy rząd obwieszcza, że jesteśmy całkowicie zabezpieczeni na zimę, sprawa ma wyglądać zupełnie inaczej. Kossowski apeluje o pilne zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Marek Kossowski odniósł się przede wszystkim do przekazów medialnych, w których można usłyszeć, że Polska jest zabezpieczona pod względem energetycznym z powodu niemal kompletnego zapełnienia magazynów gazowych. Problemem jednak jest to, że nikt nie mówi, że zgromadzone zapasy przy intensywnej zimie mogą wystarczyć na mniej niż miesiąc.

Gazu wcale nie jest tak dużo w magazynach

Polskie magazyny gazu są w stanie zgromadzić maksymalnie około 3 mld m sześc. gazu ziemnego. Fakt, że są wypełnione w niemal 100 proc. jest mało istotny, ponieważ roczne zużycie gazu ziemnego w Polsce, to 20 mld m sześc., mówi Kossowski dla money.pl.

Z tego właśnie względu Polska korzystała do tej pory z możliwości magazynowania gazu na terenie Ukrainy, gdzie magazyny są olbrzymie i nawet jeden z nich potrafi zmieścić 20 mld m sześc. gazu ziemnego. Chociaż działania wojenne toczą się obecnie w znacznej odległości od magazynów, to jednak wciąż pozostaje pytanie o ich bezpieczeństwo w przyszłości. Dodatkowym pytaniem, jakie stawia były prezes PGNiG jest źródło zakupu gazu, który Polska mogłaby składować na Ukrainie.

Gazowe bezpieczeństwo a Baltic Pipe

W środę GAZ-SYSTEM poinformował, że najdłuższy lądowy odcinek Baltic Pipe Goleniów – Ciecierzyce jest gotowy do wypełnienia gazem. Całość inwestycji ma być gotowa do października bieżącego roku, a przepustowość gazociągu ma osiągnąć poziom 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. Wraz z początkiem 2023 r. przepustowość ma jednak osiągnąć maksymalny poziom 10 mld m sześc. gazu rocznie.

Zakładając, że w 2023 r. gaz z Rosji nie będzie płynął do Polski wcale, a Baltic Pipe będzie operował na maksymalnym poziomie wydajności, to zapewni on Polsce połowę zapotrzebowania na gaz. Drugą połowę będzie należało sprowadzić do Polski drogą morską lub przez interkonektory gazowe, których jednak wciąż jest mało. Ostatnio otworzono jedno typu połączenie między Polską i Litwą i drugie między Polską i Słowacją.

Według Kossakowskiego o projekcie jednak mało wiadomo, a przede wszystkim, w jakim dokładnie stanie są prace nad jego skończeniem i czy termin zostanie dotrzymany. Strona duńska zapewnia jednak, że po ich stronie wszystkie prace idą zgodnie z planem. Gazociągiem Baltic Pipe ma płynąć gaz ze złóż wydobywanych przez PGNiG na Norweskim Szelfie Kontynentalnym.

Powinna zostać zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego

Kossakowski jest przekonany, że władze powinny bezzwłocznie zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego i ustalić, co dalej robić, żeby zapewnić Polsce dostęp do gazu ziemnego. Najbliższej zimy może bowiem dojść do braków, z którymi będzie zmagać się także cała Europa.

Polska powinna także wystąpić do UE o utworzenie specjalnego Sztabu Kryzysowego, który pomoże rozwiązać problemy energetyczne, z którymi będzie mierzyło się wiele państw.