biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Cierpliwość Kaczyńskiego się skończyła. W PiS dojdzie do największej zmiany od 25 lat
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 19.08.2025 14:33

Cierpliwość Kaczyńskiego się skończyła. W PiS dojdzie do największej zmiany od 25 lat

Kaczyński
Fot. Anita Walczewska/East News

Choć Koalicja Obywatelska prowadzi w większości sondaży, to coraz powszechniejsze jest przekonanie, że w 2027 r. do władzy może wrócić Prawo i Sprawiedliwość, najpewniej w koalicji z Konfederacją, a być może także z Konfederacją Polski Niepodległej Grzegorza Brauna. Otwarta pozostaje kwestia, kto stanąłby na czele takiego rządu oraz sprawa, z którą lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński będzie musiał się zmierzyć prędzej czy później – sukcesja.

Kaczyński ostrzega przed zbytnim przekonaniem o zwycięstwie w 2027 r. Solą w oku jest Konfederacja

Już po wygranych wyborach prezydenckich Jarosław Kaczyński studził entuzjazm i przestrzegał polityków swojej partii przed dzieleniem skóry na niedźwiedziu. Prawo i Sprawiedliwość nie może liczyć na poparcie gwarantujące samodzielne rządy i to od możliwości wejścia koalicję z Konfederacją może w największej mierze zależeć to, kto będzie rządził po 2027 r.

Czytaj więcej: Te partie mogą pożegnać się z Sejmem. Oto wyniki najnowszego sondażu

Rzecz w tym, że Kaczyński nie darzy Konfederacji ani zaufaniem, ani szacunkiem. W wypowiedzi dla mediów zwracał uwagę, ze względu na młody wiek polityków tej partii nie są oni dla niego partnerami do rozmów. Nie wierzy także ich lojalność wobec wartości prawicowych, twierdząc, że równie dobrze co z PiS, mogą budować koalicję z KO. Później jednak zabiegał o ich poparcie dla "Deklaracji Polskiej", co Sławomir Mentzen odrzucił, zapewniając, że teraz to jego partia, a nie PiS będzie dyktować warunki.

EN_01659557_0458.jpg
Fot. Pawel Wodzynski/East News

W PiS ma zachodzić ogromna zmiana. Największa w 25-letniej historii partii

Według informacji, do których dotarł "Newsweek" mimo apeli prezesa w Prawie i Sprawiedliwości już mają trwać wewnętrzne walki o to, która frakcja obejmie premierostwo. Aktualnie nie zanosi się bowiem, aby Kaczyński zamierzał odchodzić od tradycji z lat 2015-2023 i nadal nie zamierza piastować urzędu premiera. To zaś otwiera drogę do kariery na najwyższym szczeblu dla wielu młodych, ambitnych polityków.

Wygląda na to, że właśnie ich rządów chce zresztą sam Kaczyński. Świadczyć o tym może decyzja personalna związana z weteranem Porozumienia Centrum i Prawa i Sprawiedliwości, Ryszardem Terleckim. Według ustaleń "Newsweeka" Terleckiego, który sam kończy w tym roku 75 lat, czeka już wyłącznie polityczna emerytura. Zaważyć na tym miało jego zachowanie podczas kampanii wyborczej. Tę decyzję należy jednak osadzić w szerszym kontekście: w 2027 r. po władze spróbuje sięgnąć Prawo i Sprawiedliwość odmienione, już po największej zmianie generacyjnej w historii tego środowiska.

Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński
Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński, fot. Adam Burakowski/East News

Oddalenie Terleckiego od najbliższego kręgu Jarosława Kaczyńskiego miało wynikać z jego rozmowy z prezesem. Miał wtedy powątpiewać w sukces Karola Nawrockiego, podobnie jak wielu polityków PiS na starcie kampanii prezydenckiej, a także kwestionować decyzje podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego i w końcu sygnalizować, że to lider partii powinien przejść na emeryturę.

Młode wilki poczuły krew. PiS musi wyłonić lidera na erę po Kaczyńskim i Tusku

Czas zweryfikował stanowisko Terleckiego jako nieuzasadniony defetyzm, a jego zwątpienie w osąd Kaczyńskiego okazało się kardynalnym błędem. Na tyle poważnym, że podobno Terlecki został już odstawiony na boczny tor i nie ma w partii zbyt wiele do powiedzenia. Nie jest w ogóle jasne, czy będzie ubiegał się o mandat posła w 2027 r., a jeśli tak, to czy otrzyma miejsce na listach PiS-u.

Jednoznacznie o potrzebie wysłania Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę wypowiadał się już po zakończeniu kadencji Andrzej Duda. W rozmowie na youtube'owym kanale "Żurnalista" za lwią część problemów partii i polskiej prawicy obwiniał on właśnie brak świeżego spojrzenia i skoncentrowania władzy w rękach najstarszego pokolenia polityków. Tajemnicą poliszynela jest, że Duda sam ostrzy sobie zęby na funkcję nowego lidera polskich konserwatystów, w domyśle po tym, jak ustąpi z niej Kaczyński.

Lista chętnych do kierowania polską prawicą jest rzecz jasna znacznie bogatsza – schedę po Kaczyńskim chętnie objąłby Przemysław Czarnek, czy kandydat na prezydenta Warszawy Tobiasz Bocheński, który, jak podaje “Newsweek”, w ostatnich tygodniach zyskał szczególne względy prezesa PiS. Nie można zapominać także o Mateuszu Morawieckim, którego jednak ambicje zdają się większe niż polityczne zdolności. Ambicji nie sposób odmówić także Patrykowi Jakiemu, sierocie po Solidarnej Polsce Zbigniewa Ziobry.

Wszystko to kształtuje spójny obraz – na prawicy, zanim i jeśli ta sięgnie po władze, dojdzie wśród ostrej rywalizacji młodych wilków. Najsilniejszy z nich będzie stanowił o nowej jakości w epoce post-Kaczyński i post-Tusk.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: