Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Ubezpieczyciele oskarżeni o nieuczciwe praktyki. Lepiej przyjrzyj się swojej umowie na AC
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 07.09.2020 02:00

Ubezpieczyciele oskarżeni o nieuczciwe praktyki. Lepiej przyjrzyj się swojej umowie na AC

Autocasco ubezpieczenia
cc-by-sa-gr-3.0 from http://www.firefighters.gr

Szkoda z autocasco może być nieuczciwie wyliczona

Ubezpieczenie autocasco trafiło na celownik państwowego rzecznika finansowego, Mariusza Goleckiego. Klienci firm ubezpieczeniowych zaczęli zgłaszać, że stosowane są niejednolite kryteria przy ustalaniu wysokości odszkodowania AC, w zależności od tego, czy szkoda jest częściowa, czy całkowita.

Z reguły szkodę jako całkowitą liczy się wtedy, gdy naprawa uszkodzeń przekroczy 70 proc. wartości samochody. Rzecznik finansowy twierdzi, że cztery największe firmy na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych (mające ponad 50 proc. rynku), mają niejednolite kryteria ustawiania wysokości odszkodowań. Jak pisze Rzeczpospolita, przy szkodzie częściowej zaniża się koszty naprawy, a przy całkowitej szuka się najdroższych rozwiązań.

- Przy określaniu kosztów naprawy, obejmujących m.in. ceny części zamiennych czy wysokość stawek robocizny, firma powinna się kierować obiektywnymi kryteriami wyboru tych kosztów i stosować je w sposób jednolity. Niezależnie od tego, czy zachodzi szkoda całkowita, czy częściowa - mówił rzecznik finansowy. 

Ubezpieczyciele dostali ultimatum od rzecznika finansowego

Dlatego też dla ubezpieczyciela lepiej jest podjąć decyzję o szkodzie całkowitej. Jak pisze Rz, w razie, gdyby nie udało się zatwierdzić tzw. "całki", wtedy szkoda częściowa jest naprawiana z uwzględnieniem najniższych cen części i najniższych kosztów "robocizny". Część towarzystwo dokonuje kalkulacji kosztów naprawy na podstawie cen części oryginalnych pomniejszych przez okres eksploatacji w przedziale od 30 do 60 proc. Przy szkodzie całkowitej, liczone są jedynie ceny oryginalnych części.

Przez taki sposób wyliczenia, uprzywilejowany jest nie konsument, a ubezpieczyciel, gdyż dąży do uznania szkody całkowitej, a jeśli mu się to nie udaje, to stawia na ubezpieczenie "po kosztach". Jak mówi Mariusz Golecki klient, zamiast naprawić auto, musi albo pozbyć się rozbitego pojazdu, albo naprawić go dokładając z własnej kieszeni, oszczędzając przy tym na naprawach, co może być potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa drogowego.

Na grupach motoryzacyjnych nietrudno znaleźć posty z absurdalnymi wyliczenia ubezpieczycieli, gdy w przypadku drobnych stłuczek (np. naprawy lampy i zderzaka), potrafili zasądzać szkodę całkowitą. W końcu cierpliwość klientów się skończyła i rzecznik finansowy dał towarzystwom ubezpieczeniowym czas do końca sierpnia. Do tego czasu mają zakończyć nieuczciwe przeliczanie szkód, inaczej sprawa trafi do sądu.