Płatny urlop na chorego psa lub kota. Orzeczenie Sądu mówi jasno, komu przysługuje
Pracujący rodzice mogą korzystać ze zwolnienia lekarskiego, jeśli zajmują się chorym dzieckiem i odprowadzają składki na ubezpieczenie chorobowe. Czy świadczenie obowiązuje również przy opiece nad chorym psem lub kotem? Wyrok Sądu Rejonowego w Płońsku potwierdził, że choć prawo pracy nie przewiduje płatnego urlopu na opiekę nad chorym zwierzęciem, pracownik może odzyskać utracone wynagrodzenie - pod jednym warunkiem.
Płatny urlop na chorego zwierzaka - to możliwe
Zasiłek opiekuńczy i L4 często mylone są ze sobą, choć służą różnym celom. Pierwszy przysługuje przy opiece nad chorym dzieckiem lub innym członkiem rodziny, drugi — gdy choruje sam pracownik. Różnią się też kwotą i okresem wypłaty.
Zasiłek opiekuńczy przysługuje pracującym rodzicom lub przedsiębiorcom opłacającym składki na ubezpieczenie chorobowe, gdy muszą zaopiekować się chorym dzieckiem. A co z czworonogami, które coraz częściej traktowane są jako pełnoprawni członkowie rodziny? Czy L4 obejmuje również opiekę nad kotem, czy psem? W centrum niedawnego sporu znalazło się wynagrodzenie, które utracił właściciel poszkodowanego psa, korzystając z urlopu bezpłatnego, aby zapewnić pupilowi ciągłą opiekę po zabiegu.
Na tym tle zapadło orzeczenie, które porządkuje praktykę dochodzenia roszczeń związanych z konsekwencjami zdarzeń z udziałem zwierząt domowych i pokazuje, jak traktować utracone zarobki jako element szkody majątkowej. Wyrok zapadł 7 maja 2025 roku w Sądzie Rejonowym w Płońsku, a sędzia przyznał opiekunowi psa 100 proc. utraconego wynagrodzenia za urlop bezpłatny. Jakie czynniki zadecydowały o takim rozstrzygnięciu sprawy?

Niebezpieczna sytuacja skończyła się w sądzie
Punktem wyjścia dla rozstrzygnięcia było ustalenie okoliczności incydentu — spacer dwóch czworonogów przerodził się w nagłą i niebezpieczną sytuację, która wymagała interwencji medycznej. Do zdarzenia między psami doszło 13 czerwca 2022 roku. Wówczas bernardyn o imieniu Berta zaatakował niewielkiego mieszańca Pchełkę, powodując rozległe obrażenia. Uraz nie ograniczał się do powierzchownych ran, a skutki zdarzenia były poważne, co przesądziło o szybkim skierowaniu zwierzęcia na zabieg.
Pchełka przeszła kilkugodzinną operację i wymagała długotrwałej, intensywnej opieki. Po stronie właściciela oznaczało to codzienne czynności pielęgnacyjne i kontrolę nad rekonwalescencją, które trudno było pogodzić z wykonywaniem obowiązków zawodowych.
Skala obrażeń i charakter leczenia przełożyły się zatem na wymierne konsekwencje organizacyjne i finansowe. To właśnie te skutki stały się przedmiotem dochodzonych roszczeń, obok typowych kosztów medycznych i okołomedycznych. Z formalnego punktu widzenia skorzystał z rozwiązania przewidzianego w przepisach prawa pracy — jakiego?
Utracone wynagrodzenie jako element szkody majątkowej
Właściciel poszkodowanego psa, mierząc się z koniecznością stałej opieki pooperacyjnej, zdecydował się na czasowe ograniczenie aktywności zawodowej, co miało bezpośredni wpływ na jego dochody. Skorzystał więc z rozwiązania przewidzianego w przepisach prawa pracy, które jednak nie gwarantuje zachowania prawa do wynagrodzenia. Opiekun Pchełki korzystał z urlopu bezpłatnego w dniach 14–17 czerwca 2022 roku.
Decyzja była podyktowana dobrostanem zwierzęcia i zaleceniami dotyczącymi intensywnej opieki w pierwszych dniach po zabiegu. Konsekwencją była pomniejszona wypłata za dany miesiąc, co wprost wliczono do dochodzonych roszczeń jako szkodę pozostającą w związku przyczynowym ze zdarzeniem. Wynagrodzenie opiekuna za czerwiec 2022 r. zostało pomniejszone o 1785,60 zł.
Taki sposób ujęcia strat porządkuje katalog kosztów, które poszkodowany może wykazywać w procesie, obok rachunków medycznych czy kosztów transportu. Sąd wziął pod uwagę, że była to konsekwencja konieczności zapewnienia intensywnej opieki, wynikającej bezpośrednio z obrażeń zwierzęcia. W praktyce przełożyło się to na kompensatę utraconych zarobków jako realnego uszczerbku majątkowego. Kluczowy w sprawie okazał się jeden z przepisów kodeksu cywilnego.
Granice odpowiedzialności właściciela zwierzęcia
Kluczowe dla sprawy były przepisy kodeksu cywilnego, które określają odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzęta oraz przesłanki uwolnienia się od tej odpowiedzialności. Sąd odwołał się do generalnej zasady, zgodnie z którą ryzyko wynikające z utrzymywania zwierzęcia spoczywa na jego opiekunie, chyba że wykaże on brak winy w nadzorze. Chodzi o zasadę odpowiedzialności opiekuna zwierzęcia z art. 431 k.c.
Jednocześnie sąd doprecyzował, że reguła ta nie ma charakteru absolutnego i dopuszcza uwolnienie się od odpowiedzialności po spełnieniu określonych warunków. Wskazano, że opiekun zwierzęcia może uwolnić się od odpowiedzialności, wykazując brak winy w nadzorze.
Sąd uznał wówczas, że w określonych okolicznościach uzasadnione jest zasądzenie pełnego zwrotu utraconego wynagrodzenia, o ile pozostaje ono w normalnym związku przyczynowym ze szkodą. W efekcie orzeczenie wyraźnie wskazuje, że przymusowe nieobecności w pracy, których źródłem jest zawinione zachowanie innej osoby, mogą być kompensowane w postępowaniu cywilnym. Rozstrzygnięcie ma więc znaczenie nie tylko dla stron sporu, ale i dla podobnych przypadków, gdzie rzeczywiste koszty opieki nad zwierzęciem wykraczają poza rachunki weterynaryjne.