
Koniec wyprzedzania się ciężarówek. Nowa metoda kontroli ma zniechęcić do wyścigów
Wyprzedzanie się ciężarówek to koszmar dla kierowców samochodów osobowych. Jest nie tylko męczący, ale także niebezpieczny. Rzecznik spółki Autostrady Wielkopolskiej tłumaczy, dlaczego zdecydowano się na taki krok.
Wyprzedzanie uciążliwe dla innych
Manewr wyprzedzania stosowany przez ciężarówki od lat uprzykrza życie kierowców samochodów osobowych na drogach. Auta osobowe na autostradzie poruszają się ze średnią prędkością 140 km/h, natomiast ciężarówki 80 km/h. Nazywany przez kierowców "wyścigiem słoni" manewr wzajemnego wyprzedzania się ciężarówek stanowi ogromne zagrożenie dla aut jadących lewym pasem, które zazwyczaj poruszają się szybciej niż inni. Gwałtowne hamowanie osobówki przez wyprzedzające się ciężarówki może skończyć się wypadkiem.
Na wielkopolskim odcinku autostrady testowany jest system mający na celu poprawę bezpieczeństwa sytuacji na drodze. – System rejestruje samochody wyprzedzające w niedozwolonym miejscu - powiedziała w rozmowie z TVN24 rzeczniczka spółki, Anna Ciamciak. Jak podaje wprost.pl, testowe kamery zostały umieszczone na 245 km autostrady A2 w kierunku Warszawy.
DZISIAJ GRZEJE: 1. Rząd właśnie wprowadził 4 bardzo ważne zmiany dot. emerytur. Tarcze antykryzysowe rządu kryją nowe przepisy 2. Zadziwiający wyciek z najbliższego otoczenia Kaczyńskiego. Na Nowogrodzkiej robi się gorąco
Wyprzedzanie surowo karane
– Zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe, który znajduje się na wybranych odcinkach autostrad również powinien być bezwzględnie przestrzegany. Nie bez przyczyny postawione są znaki, które zabraniają tego manewru. Nieprzemyślane decyzje za kółkiem mogą nas kosztować zdrowie, a niekiedy nawet życie. Wykazujmy się odpowiedzialnością, ale bądźmy także wyrozumiali wobec innych. Zaowocuje to zwiększeniem bezpieczeństwa na polskich drogach – cytuje rzeczniczkę auto.dziennik.pl. Warto wspomnieć, że na autostradzie próbowano wprowadzić całkowity zakaz dla TIR-ów i ciężarówek, jednakże w obliczu protestów, odstąpiono od niego.
– Ten system jest w trakcie testów. Po ich pomyślnym zakończeniu zostanie przekazany odpowiednim służbom – powiedziała Anna Ciamciak. I dodała, że na drodze ważny jest wzajemny szacunek i stosowanie się obowiązujących przepisów – podaje auto.dziennik.pl.
Za urządzanie "wyścigu słoni" można dostać mandat w wysokości 500 zł, a nawet 6 punktów karnych.
ZOBACZ TAKŻE:
- Skandal w Warszawie. W nocy zrobili tak samo jak w USA. Pomnik wielkiego Polaka zdewastowany
- Jak wyglądała ciąża w Auschwitz? Wstrząsające relacje z obozu koncentracyjnego
- IBERION grupą mediową przyszłości. Jakie wartości wyznaje firma?
- 1200 zł dla 50 tys. Polek. Po pieniądze wystąpić mogą też mężczyźni
- Czekają nas znaczne zmiany w wywozie śmieci. Segregacja nie będzie konieczna dla części Polaków
- Ogromne zagrożenie na południu Polski. Może być jeszcze gorzej, trzeba mieć się na baczności
