Waloryzacja emerytur według zmienionych reguł. Projekt ustawy z podpisem Nawrockiego
System ubezpieczeń społecznych w Polsce dla wielu jest skomplikowanym mechanizmem. Podobnie jak waloryzacja emerytur, która zwyczajowo dzieje się każdego roku w marcu. Zmiany w tym zakresie chce wprowadzić prezydent Karol Nawrocki. Właśnie stało się jasne, co pojawi się w nowej ustawie. Prezydent złożył podpis pod projektem.
Działalność Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) jest dla większości Polaków synonimem emerytury. W rzeczywistości to potężna instytucja administrująca całym systemem ubezpieczeń społecznych, którego świadczenia emerytalne są tylko jednym, choć kluczowym, filarem. Podstawowym zadaniem ZUS jest pobór składek na ubezpieczenia społeczne, emerytalne, rentowe, chorobowe i wypadkowe, a także na ubezpieczenie zdrowotne. To ZUS zarządza Funduszem Ubezpieczeń Społecznych (FUS), czyli specjalnym funduszem państwowym, z którego finansowane są bieżące wypłaty.
Oznacza to, że ZUS nie tylko oblicza i wypłaca emerytury, ale także renty z tytułu niezdolności do pracy, renty rodzinne, zasiłki chorobowe (gdy pracownik jest na zwolnieniu lekarskim), macierzyńskie czy opiekuńcze. Należy jednak stanowczo podkreślić, że ZUS jest wykonawcą prawa, a nie jego twórcą. Instytucja ta nie ustala wysokości świadczeń, wieku emerytalnego ani zasad waloryzacji, to są kompetencje parlamentu i rządu.

ZUS musi jedynie precyzyjnie administrować systemem. System ten opiera się w Polsce na zasadzie repartycyjnej (umowie międzypokoleniowej), gdzie bieżące składki osób pracujących finansują bieżące świadczenia emerytów. I tu pojawia się fundamentalny problem, który zagraża stabilności przyszłych wypłat. Tym problemem jest demografia.
Tak działa waloryzacja emerytur w Polsce
Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) są alarmujące. Polska starzeje się w jednym z najszybszych temp w Europie (prognoza ludności 2023-2060). Liczba osób w wieku produkcyjnym, a więc zdolnych do pracy i płacenia składek, systematycznie maleje, podczas gdy liczba osób w wieku poprodukcyjnym, czyli pobierających świadczenia, gwałtownie rośnie. To oznacza, że na jednego emeryta przypada coraz mniej pracujących.
Ten stan rzeczy wywiera gigantyczną presję na wydolność FUS i budżet państwa, który musi dopłacać do funduszu coraz większe kwoty. Właśnie dlatego sytuacja polskich seniorów, ich potrzeby i obawy finansowe, stają się centralnym punktem debaty publicznej. Dla tej rosnącej grupy społecznej kluczowym mechanizmem pozwalającym zachować siłę nabywczą pieniędzy jest coroczna waloryzacja.
Czytaj więcej: Waloryzacja emerytur i rent w 2026 roku. Tyle zyskają seniorzy, znamy wyliczenia
Waloryzacja świadczeń, przeprowadzana co roku 1 marca, to mechanizm, który ma chronić emerytury i renty przed skutkami inflacji, czyli wzrostem cen. Sposób jej obliczania jest ściśle określony w ustawie i na pozór wydaje się sprawiedliwy. Wskaźnik waloryzacji, o który podnoszone są świadczenia, to suma dwóch składników.
Pierwszym jest średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (inflacja) z poprzedniego roku kalendarzowego. Co istotne, dla seniorów brana jest pod uwagę inflacja ogólna lub inflacja "emerycka" (dotycząca koszyka dóbr kupowanych przez gospodarstwa domowe emerytów), w zależności od tego, która z tych wartości jest wyższa. Drugim składnikiem jest co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku. W ostatnich latach, naznaczonych szokiem inflacyjnym, mechanizm ten gwarantował wysokie podwyżki. Przykładowo, waloryzacja w marcu 2025 roku wyniosła 5,5 proc. Minimalna emerytura wzrosła wówczas do 1 878,91 zł brutto.
Problem polega na tym, że mechanizm procentowy inaczej traktuje świadczenia o różnej wysokości. O ile procent jest ten sam dla wszystkich, o tyle kwota podwyżki drastycznie się różni. Senior pobierający minimalną emeryturę zyskał 1 marca 2025 roku niecałe 100 zł netto. Jednocześnie osoba z emeryturą w wysokości 3200 brutto otrzymała podwyżkę rzędu 150 zł netto. W efekcie, choć obie podwyżki procentowo były równe, dysproporcja finansowa między świadczeniobiorcami (tzw. nożyce emerytalne) gwałtownie się powiększyła.

Zobacz: 3 listopada rusza nabór wniosków. Polacy mogą zyskać nawet 3,5 tys. zł na rachunki
Karol Nawrocki podpisał ustawę w sprawie waloryzacji
W środowiskach eksperckich i wśród samych seniorów od lat trwa spór o sprawiedliwość tego rozwiązania. Zwolennicy waloryzacji procentowej argumentują, że emerytura jest odzwierciedleniem składek płaconych przez całe życie zawodowe, a waloryzacja ma jedynie utrzymać jej realną wartość. Z kolei krytycy wskazują, że w obliczu inflacji, która najmocniej uderza w najuboższych, system powinien zawierać mechanizm solidarnościowy.
Dyskusja o zmianie waloryzacji nie jest nowa. Na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie pojawiały się pomysły waloryzacji kwotowej lub mieszanej (kwotowo-procentowej). Często jednak były to działania doraźne, stosowane w latach niskiej inflacji, aby zagwarantować minimalną kwotę podwyżki (np. 50 czy 100 zł), gdy waloryzacja procentowa dałaby najuboższym zaledwie kilka lub kilkanaście złotych.
Właśnie w ten wieloletni spór wpisuje się nowa inicjatywa. Prezydent Karol Nawrocki zainicjował projekt ustawy "Godna emerytura". Sednem propozycji jest fundamentalna i trwała zmiana obecnego mechanizmu waloryzacji.

Zmiany w emeryturach. Ile wyniosłaby waloryzacja?
Projekt zakłada wprowadzenie rozwiązania hybrydowego, czyli mieszanego. System ten miałby działać dwutorowo. Każdego roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych byłby zobowiązany do wyliczenia podwyżki dla każdego emeryta na dwa sposoby. Pierwszy to dotychczasowy mechanizm procentowy, oparty o inflację i wzrost płac. Drugi to mechanizm kwotowy, gdzie wysokość gwarantowanej podwyżki w wysokości 150 zł byłaby przyznawana każdemu, kto nie mógłby się do takiej wartości zbliżyć.
Ostatecznie emeryt otrzymywałby tę podwyżkę, która w danym roku okazałaby się dla niego korzystniejsza. Jak to działałoby w praktyce? Załóżmy hipotetycznie, że w 2026 roku inflacja będzie niska, a wskaźnik waloryzacji procentowej wyniesie tylko 4 proc., natomiast wynegocjowana podwyżka kwotowa wyniesie 150 zł. Senior z minimalną emeryturą (ok. 1900 zł) z waloryzacji procentowej dostałby tylko 76 zł. System hybrydowy gwarantowałby mu jednak 150 zł, bo ta kwota byłaby wyższa. Z kolei senior z emeryturą 5000 zł, dla którego 4 proc. oznacza 200 zł podwyżki, otrzymałby 200 zł, gdyż w jego przypadku korzystniejszy byłby mechanizm procentowy.
Celem, jak wskazuje Karol Nawrocki podczas przemówienia w bibliotece w Sochaczewie, jest zatrzymanie rozwarstwienia i pogłębiającej się biedy wśród seniorów. Proponowane rozwiązanie ma chronić najuboższych w latach niskiego wzrostu cen, nie pozbawiając jednocześnie osób z wyższymi, wypracowanymi świadczeniami, korzyści z waloryzacji procentowej w okresach wysokiej inflacji. Nie obyło się również bez krytyki rządu.
Pamiętam, że w październiku roku 2023, wśród 100 konkretów, które doprowadziły obecny rząd do władzy, była zagwarantowana dwukrotna waloryzacja emerytur. Dziś ta waloryzacja wciąż widnieje na liście 100 konkretów, a nie została zrealizowana - powiedział.
Ustawa została podpisana przez prezydenta Nawrockiego i teraz przejdzie proces legislacyjny w Sejmie.