biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat O nas
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Energetyka > Te urządzenia "pożerają" prąd na potęgę. Koniecznie odłącz, gdy ich nie używasz
Angelika Czarnecka
Angelika Czarnecka 03.11.2025 18:10

Te urządzenia "pożerają" prąd na potęgę. Koniecznie odłącz, gdy ich nie używasz

Te urządzenia "pożerają" prąd na potęgę. Koniecznie odłącz, gdy ich nie używasz
Fot. pixelshot/CanvaPro

W dobie wysokich cen energii Polacy nauczyli się oszczędzać. Gasimy światło w pustych pokojach, pierzemy w trybie "eko" i skręcamy termostaty. Wciąż jednak nie mamy pojęcia, że w naszych domach działają ukryci "pożeracze prądu". To urządzenia, które pobierają energię 24 godziny na dobę, nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że są wyłączone. Koszty tego “trybu czuwania” w skali roku potrafią być szokujące, a na celowniku znajdują się sprzęty, których o to nie podejrzewaliśmy.

Ceny prądu w 2025. Każda kilowatogodzina na wagę złota

Rok 2025 przyniósł polskim gospodarstwom domowym bolesne urealnienie rachunków. Po latach, w których ceny energii były częściowo lub całkowicie mrożone przez tarcze rządowe, nastąpił powrót do stawek rynkowych. Efekt? Drastyczny wzrost kosztów. W zależności od taryfy i regionu, ceny za kilowatogodzinę (kWh) wraz z opłatami dystrybucyjnymi nierzadko przekraczają 1,20 zł - 1,40 zł. 

Przy takich stawkach każda, nawet najmniejsza oszczędność ma znaczenie. O ile kiedyś nie przejmowaliśmy się urządzeniem pobierającym 5W mocy w trybie czuwania, o tyle dziś prosta matematyka jest bezlitosna. Te 5 watów, działające 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku, generuje zużycie ponad 43 kWh. Mnożąc to przez 1,30 zł, otrzymujemy ponad 55 złotych rocznie – "wyrzucone w błoto" tylko na jednym urządzeniu. A ilu takich "pożeraczy energii" mamy w domu?

Te urządzenia "pożerają" prąd na potęgę. Koniecznie odłącz, gdy ich nie używasz
Fot. Proxima Studio/Canva

Wróg publiczny numer jeden? Ładowarka, której nie wyjmujesz

Najbardziej znanym "pożeraczem prądu" w trybie czuwania jest ładowarka do telefonu. Prawie każdy z nas zostawia ją w gniazdku na stałe, nawet gdy telefon nie jest podłączony. Dlaczego pobiera prąd? Każda ładowarka zawiera transformator, który jest w stanie gotowości, pobierając minimalną ilość energii, aby w każdej chwili móc rozpocząć ładowanie. 

Na szczęście, nowoczesne, markowe ładowarki są już bardzo energooszczędne i w trybie "bezczynności" (gdy telefon nie jest podpięty) pobierają znikomą moc, często poniżej 0,1 W. W skali roku to koszt zaledwie kilkudziesięciu groszy. Paradoksalnie, ładowarka pobiera więcej prądu, gdy telefon jest już w 100% naładowany, ale wciąż do niej podpięty. Systemy w telefonie i ładowarce wciąż "komunikują się", podtrzymując napięcie, co generuje niewielkie, ale stałe zużycie.

Czy warto więc ją wyciągać? Zdecydowanie tak. Choć oszczędności finansowe na jednej ładowarce są małe, problemem jest skala. W przeciętnym polskim domu mamy 3-4 takie ładowarki (telefony, tablety, laptopy, smartwatche). Sumaryczny koszt może już sięgać kilkunastu złotych rocznie, ale ważniejszy jest aspekt ekologiczny i bezpieczeństwo – każda podłączona ładowarka to minimalne ryzyko spięcia czy pożaru. Najprostszym rozwiązaniem jest podpięcie ich do listwy zasilającej z wyłącznikiem, którą odcinamy od prądu, gdy wychodzimy z domu lub kładziemy się spać.

Te sprzęty AGD drenują Twój portfel, gdy śpisz. Najwięksi "pożeracze prądu"

Znacznie większym i mniej oczywistym problemem są urządzenia kuchenne, których nigdy nie odłączamy od prądu, bo "tak jest wygodniej". To właśnie one potrafią generować ukryte koszty sięgające setek złotych rocznie. Na czele tej listy znajdują się dwa sprzęty: mikrofalówka i ekspres do kawy.

1. Mikrofalówka – drogi zegarek
Prawie każda nowoczesna kuchenka mikrofalowa wyposażona jest w cyfrowy wyświetlacz LED lub LCD, który przez 24 godziny na dobę pokazuje aktualną godzinę. Traktujemy to jako standardowy zegar kuchenny. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że ten zegar, wraz z całym układem elektronicznym w trybie standby (czekającym na naciśnięcie przycisku), potrafi zużywać od 2W do nawet 8W mocy na godzinę. 

Starsze modele lub te z bardzo jasnymi, rozbudowanymi wyświetlaczami są najgorsze. Przyjmując ostrożnie 5W ciągłego poboru:

  • 5W x 24 godziny = 120 Wh (0,12 kWh) dziennie
  • 0,12 kWh x 365 dni = 43,8 kWh rocznie
  • Koszt roczny: 43,8 kWh x 1,30 zł/kWh = ok. 57 złotych 

Ponad 50 złotych rocznie płacimy za to, że mikrofalówka wyświetla godzinę. Rozwiązanie? Jeśli masz w kuchni inny zegar, po prostu odłączaj mikrofalówkę od prądu, gdy jej nie używasz, lub podłącz ją do listwy zasilającej.

2. Ekspres do kawy – cichy pożeracz prądu
Jeszcze gorszym "wampirem" jest ekspres do kawy, zwłaszcza ten automatyczny, ciśnieniowy z młynkiem. To w zasadzie mały komputer, który jest w nieustającej gotowości. Posiada wyświetlacz, zegar, a przede wszystkim – system podgrzewania wody. Wiele modeli, aby zapewnić "natychmiastową gotowość" do zrobienia kawy, stale utrzymuje wysoką temperaturę wody w wewnętrznym bojlerze. 

Pobór mocy w trybie standby w takim urządzeniu może wynosić od 8W do nawet 15W. Co gorsza, jeśli ekspres posiada funkcję podgrzewania filiżanek lub (w przypadku ekspresów przelewowych) płytę grzewczą do podtrzymywania temperatury dzbanka, pobór mocy rośnie skokowo do 50-100W.

Zakładając "tylko" 10W w trybie czuwania przez 23 godziny na dobę (godzinę przeznaczamy na robienie kawy):

  • 10W x 23 godziny = 230 Wh (0,23 kWh) dziennie
  • 0,23 kWh x 365 dni = 83,95 kWh rocznie
  • Koszt roczny: 83,95 kWh x 1,30 zł/kWh = ok. 109 złotych

Ponad 100 złotych rocznie za to, że ekspres jest gotowy do pracy. Najprostszym i najbardziej radykalnym sposobem na oszczędność jest kupno inteligentnego gniazdka (smart plug) lub listwy z wyłącznikiem i odcinanie zasilania od tych urządzeń na noc lub gdy wychodzimy do pracy.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: