biznes finanse video praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Wrogie drony nad Polską. Taką odpowiedź wystosowała Białoruś. "Polska została ostrzeżona"
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 10.09.2025 11:43

Wrogie drony nad Polską. Taką odpowiedź wystosowała Białoruś. "Polska została ostrzeżona"

Gen. Paweł Murawiejko
fot. president.gov.by

W nocy 10 września br. nad wschodnią częścią Polski nadleciały rosyjskie drony, które wymagały natychmiastowej interwencji sił militarnych. Bezzałogowce zostały zestrzelone, a obecnie trwa poszukiwanie fragmentów rozbitych maszyn na terenie kraju. Do incydentu odniosła się także Białoruś, tłumacząc, że "systemy nawigacyjne dronów uległy zakłóceniu”. Skutki rzekomego „zbłądzenia” skomentował szef Rady Ministrów Donald Tusk.

Rosyjskie drony nad Polską

Noc 10 września br. zdecydowanie nie należała do najspokojniejszych. W ciągu niespełna 9 godzin doszło do wielokrotnego naruszenia polskiej powierzchni powietrznej przez rosyjskie drony. Operacja trwała od godz. 22 do 6.30. Ze względów bezpieczeństwa i przez naruszenie granic, dowództwo zdecydowało o zestrzeleniu bezzałogowców, które pojawiły się nad krajem. 

Na godzinę 8.00 zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów, a jednocześnie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się odprawa z udziałem prezydenta i premiera. Donald Tusk poinformował w Sejmie, że konsultacje z sojusznikami przybrały formę formalnego wniosku o uruchomienie artykułu 4 NATO.

Czytaj więcej: Rosyjskie drony nad Polską. Nieoficjalnie: Polska mówi o uruchomieniu artykułu 4 NATO

Już wiadomo, że przynajmniej jedna z maszyn spowodowała zniszczenia na terenie Polski. W miejscowości Wyryki w powiecie włodawskim (woj. lubelskie) rosyjski dron spadł na teren prywatnej posesji, uszkadzając dach domu oraz zaparkowany na podwórku samochód. W związku z tym wójt gminy zdecydował między innymi o odwołaniu zajęć lekcyjnych w dwóch szkołach. Co najważniejsze, podczas operacji likwidacji dronów z Rosji nikt nie ucierpiał.

Rząd apeluje do mieszkańców Podlasia, Mazowsza i Lubelszczyzny, aby pod żadnym pozorem nie zbliżali się do maszyn, które spadły na ziemię i zachowali ostrożność. Ze względu na to, że mogą stwarzać zagrożenie, niezwłocznie należy poinformować o ich lokalizacji odpowiednie służby.

Putin z Łukaszenką knują u granic Polski? Mińsk się tłumaczy

Kilka godzin po zestrzeleniu rosyjskich dronów nad Polską, do sprawy naruszenia przestrzeni powietrznej odniósł się gen. Paweł Murawiejko. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi, mianowany przez Aleksandra Łukaszenkę – jednego z najdłużej rządzących i najbardziej okrutnych dyktatorów w Europie – oświadczył, że „zbłądzenie dronów” miało miejsce również nad Białorusią.

Białoruskie wojsko również miało zestrzelić kilka dronów, które prawdopodobnie “przypadkowo” zboczyły z kursu podczas nocnej wymiany ataków między Rosją a Ukrainą. Co ważne, w udostępnionym w Telegramie komunikacie szefa Sztabu Generalnego Białorusi nie sprecyzowano jednak, do kogo należały drony, które znalazły się nad granicami państwa.

Podczas nocnej wymiany uderzeń z użyciem bezzałogowych statków powietrznych pomiędzy Federacją Rosyjską a Ukrainą, Siły Obrony Powietrznej i środki obronne Republiki Białorusi pełniące dyżur nieprzerwanie śledziły BSP, które utraciły tor lotu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej obu stron - brzmi treść wydanego komunikatu.

Białoruś miała "ostrzegać" Polskę i Litwę

Szef Sztabu Generalnego Białorusi dodał, że Mińsk rzekomo przekazał wcześniej informacje o nadciągających dronach, które zbliżały się do granic. Według jego słów, zarówno Polska, jak i Litwa miały otrzymać sygnały ostrzegawcze o nadlatujących obiektach, co miało umożliwić odpowiednie przygotowanie się do incydentu. Informacja ta wzbudza jednak kontrowersje, ponieważ wciąż niejasne pozostaje, w jaki sposób i w jakim stopniu zostały przekazane te komunikaty oraz czy rzeczywiście mogły wpłynąć na reakcję sił zbrojnych w regionie.

Premier Donald Tusk zaznaczył jednak, że tego rodzaju incydent zdarzył się po raz pierwszy od początku wojny między Rosją a Ukrainą. Szef rządu zwrócił również uwagę na kierunek, z którego nadleciały drony.

To, co jest nowe w najgorszym tego słowa znaczeniu, to jest kierunek, z którego drony nadleciały. To jest po raz pierwszy w czasie tej wojny, że nie nadleciały znad Ukrainy, jako efekt błędów czy małych rosyjskich prowokacji. Po raz pierwszy spora część dronów nadleciała bezpośrednio z Białorusi - mówił dzisiaj rano premier Donald Tusk.

Donald Tusk i jego rząd
fot. Adam Burakowski/East News

Raport z niepokojących wydarzeń, które miały miejsce ubiegłej nocy, ma przygotować Wojsko Polskie. Dokument ma pojawić się w ciągu 48 godzin. W tym samym czasie ma odbyć się zapowiedziana przez prezydenta Polski Karola Nawrockiego Rada Bezpieczeństwa Narodowego.

BiznesINFO.pl
Obserwuj nas na: