Putin i Łukaszenka grożą NATO. Mowa o odpowiedzi militarnej

Sytuacja na arenie międzynarodowej dawno nie była tak napięta. Ważą się losy Ukrainy, a także przyszłość NATO, które w obliczu zmiennych deklaracji Donalda Trumpa może z dnia na dzień bardziej słabnąć. Kraje UE coraz częściej mówią o wzmocnieniu działań, które na wypadek kryzysu dałyby im większe pole do wspólnej obrony, m.in. dlatego chcą wcielić w życie program Tarcza Wschód. Tymczasem Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka wspólnie grożą NATO.
Putin zabrał głos w sprawie 30-dniowego rozejmu w Ukrainie
Władimir Putin nie zamierza zgodzić się na rozejm w Ukrainie. Podczas wspólnej konferencji z Aleksandrem Łukaszenką stwierdził, że ma wątpliwość, czy jest sens wprowadzenia 30-dniowego zawieszenia broni.
Rosyjski dyktator stwierdził, że jeśli dojdzie do zawieszenia broni, to nie wiadomo, jak będzie się rozwijać sytuacja w obwodzie kurskim Rosji oraz w innych miejscach. Według rosyjskiego dyktatora żołnierze ukraińscy są tam całkowicie okrążeni i mają przed sobą dwa wyjścia – zginąć lub znaleźć się w niewoli. Dodał więc, że następne kroki w sprawie konfliktu trzeba uzgodnić, uwzględniając rozwój sytuacji na froncie.
Po spotkaniu w Moskwie przywódcy Rosji i Białorusi wydali wspólne oświadczenie w sprawie działań NATO. Znalazły się w nim słowa krytyki, ale i groźby.
Łukaszenka i Putin boją się amerykańskich rakiet
Rosja i Białoruś uważają działania NATO w kontekście „kryzysu na Ukrainie” za wrogie i destabilizujące, a także grożące konfliktem zbrojnym pomiędzy krajami posiadającymi broń nuklearną - poinformowali przywódcy Białorusi i Rosji.
Wszystko wskazuje na to, że Rosja i Białoruś boją się wzmocnienia sił NATO w Europie Wschodniej. Obaj przywódcy najostrzej skrytykowali plany sojuszu dotyczące rozmieszczenia w Europie amerykańskich rakiet średniego i bliskiego zasięgu i wzmacniania systemu obrony przeciwrakietowej, a także „rozmieszczanie infrastruktury militarnej i znacznych sił wojskowych” na granicach Związku Rosji i Białorusi.

Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka potępili też „agresywną i konfrontacyjną politykę Unii Europejskiej” wobec Białorusi i Rosji i oskarżyli unijnych urzędników o ingerencję w ich sprawy wewnętrzne i stosowanie jednostronnych sankcji. Te słowa mogły być pokłosiem unijnej decyzji nie tylko dotyczącej sankcji, ale też programu “Tarcza Wschód”, który przyjął Parlament Europejski w celu wzmocnienia współpracy obronnej krajów UE na wschodniej granicy.
Donald Trump znowu grozi. Chce 200 proc. ceł, postawił warunek
Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka móią o "nielegalnych mechanizmach sankcyjnych"
Takie kroki przynoszą uszczerbek międzynarodowemu zrównoważonemu rozwojowi, a polityczne naciski, wywierane na kraje trzecie poprzez nielegalne mechanizmy sankcyjne, są niedopuszczalne – grzmią Putin i Łukaszenka we wspólnym oświadczeniu.
Dyktatorzy dodali, że są gotowi na odpowiedź militarną na wrogie działania. Jak podkreśla PAP, dokument został podpisany przez przywódców Rosji i Białorusi w sytuacji, gdy sytuacja wewnętrzna w NATO jest wyjątkowo napięta.
Niektóre deklaracje prezydenta USA Donalda Trumpa o przyszłości Sojusu budzą zaniepokojenie innych państw członkowskich. Kilka dni temu prezydent USA powiedział m.in., że jeśli państwa członkowskie nie będą spełniać wymogów dotyczących nakładów na obronność, to „nie będzie ich bronić”.
Świat zamarł po awanturze o Starlink. Zagraniczne media piszą o Radosławie Sikorskim





































