Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Praca > Powyborcze podwyżki. Kto otrzyma więcej jako pierwszy?
Paweł Makowiec
Paweł Makowiec 25.10.2023 12:34

Powyborcze podwyżki. Kto otrzyma więcej jako pierwszy?

Pieniądze i kalendarz
BiznesINFO

Ponad tydzień po wyborach nadal trwają dyskusje na temat podwyżek, które ma wprowadzić nowy rząd. Według obietnic wyborczych złożonych przez komitety, więcej pieniędzy miało otrzymać kilka grup pracowniczych. Która z nich dostanie podwyżki jako pierwsza?

Powyborcze licytacje

Od wyborów parlamentarnych z 15 października minęło już półtora tygodnia. Dyskusje na temat realizacji obietnic wyborczych jednak nie ustają. Jak wskazuje serwis biznes.interia.pl, wielu polityków przekonuje wyborców, że obietnice dotyczące podwyżek wynagrodzeń zostaną zrealizowane.

Na wstępie warto jednak zauważyć, że wciąż trwa kadencja starego parlamentu. Nowi posłowie zbiorą się na posiedzenie zapewne w połowie listopada, wtedy również zostanie wybrany nowy rząd.

Kto pierwszy dostanie podwyżki?

Podczas kampanii wszystkie komitety obiecały wyborcom podwyżki wynagrodzeń. Według portalu biznes.interia.pl, lista obejmuje pracowników budżetówki - czyli pielęgniarki, ratowników medycznych czy nauczycieli. Niektórzy deklarowali również automatyczną waloryzację.

Spośród wszystkich grup budżetówki, najszybciej na podwyżki mogą liczyć nauczyciele. Reformę wynagrodzeń dla pracowników edukacji postulowały wszystkie partie, które obecnie deklarują chęć utworzenia rządu - czyli Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga. W tym pierwszym przypadku serwis biznes.interia.pl donosi, że prawdopodobną wersją będzie 30 proc. podwyżka od 1 stycznia 2024 roku.

Według wyliczeń portalu biznes.interia.pl, po 30 proc. podwyżce nauczyciel początkujący zarabiałby 4797 zł brutto. Nauczyciel mianowany otrzymywałby z kolei 5057 zł brutto, zaś dyplomowany - 5915 zł brutto. Nie zapowiada się to jednak dobrze w porównaniu z podwyżką pensji minimalnej - od lipca 2024 ma ona wynosić 4300 zł brutto.

Partie mają swoje pomysły

Podobne koncepcje mają również inne partie, które deklarują wejście do rządu razem z KO. Według portalu biznes.interia.pl, Lewica proponowała wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia w budżetówce. Miałoby ono być równe kwocie 130 proc. pensji minimalnej, a do tego pensje miałyby podlegać waloryzacji dwa razy w roku kalendarzowym.

Nieco inaczej do problemu podeszła Trzecia Droga, w skład której wchodzą Polska 2050 i PSL. Ta pierwsza partia chce ustanowić średnią krajową jako płacę startową dla pracowników budżetówki. Z kolei PSL postuluje zrównanie średniej pensji nauczycielskiej ze średnią krajową wypłatą.