Posadziła kwiaty przed kamienicą. Zamiast aprobaty sąsiadów otrzymała mandat, kwota zaskakuje

Ci, którzy nie posiadają przydomowych ogródków, chcąc umieścić kwiaty na zewnątrz, muszą ograniczać się do stawiania ich w doniczkach na parapecie. Mieszkanka Warszawy postanowiła jednak pójść o krok dalej. Intencje miała dobre - chciała ożywić roślinnością kamienicę. Ku zaskoczeniu dostała srogi mandat, a gdyby tego było mało, urzędnicy nałożyli na nią jeszcze odsetki. Popełniła błąd, o którym wielu Polaków nie zdaje sobie nawet sprawy. Sprawę opisała w mediach społecznościowych. W komentarzach zawrzało.
Ogródek przed budynkiem ściągnął na kobietę kłopoty. Wkroczyli urzędnicy
Pani Sylwia J., jak podaje serwis Interia Biznes to mieszkanka kamienicy przy ul. Bałuckiego 4 w jednej z warszawskich dzielnic. Trzy lata temu postanowiła za własne pieniądze urządzić niewielkich rozmiarów ogródek fasadowy. Przygotowała teren i zasadziła kwiaty. Zważywszy na to, że dookoła jest niewiele roślinności, myślała, że będzie to świetny pomysł.
Pani Sylwia odpowiednio zadbała, by rośliny nie przeszkadzały w poruszaniu się chodnikiem, jak również nieustannie je pielęgnowała. Niestety ogródek nie spodobał się jednej z sąsiadek. Ta powiadomiła o sprawie urząd dzielnicy i się zaczęło. Pani Sylwia bardzo szybko pożałowała swojej decyzji, a całość opisała w mediach społecznościowych. To jaki mandat przyszło jej zapłacić to jeszcze nic. Problemy tylko się piętrzyły.


Legalizacja ogródka. Urzędnicy nie reagowali przez wiele miesięcy
Sprawa ciągnie się od stycznia 2024. Urząd nie rozpatrzył mojego wniosku o legalizację ogródka bo nie przedstawiłam zatwierdzonej stałej organizacji ruchu (to spory koszt), uzgodnień z różnymi jednostkami, planu zagospodarowania terenu (to spory koszt) - czytamy na Facebookowej stronie “Zieleń zamiast betonu”.
Kontaktując się z urzędnikami, pani Sylwia wyraźnie zaznaczyła, że rośliny nie tylko wpłyną na estetykę budynku, ale i na obniżenie temperatury.
Urząd był głuchy na spotkaniu na argumenty o retencji wody deszczowej, o obniżaniu temperatury, o estetytce, o tym, że kamienica ma izolację przeciwwodną, o tym, że jest to rozwiązanie sprawdzone i rekomendowane przez naukowców zajmujących się zielenią, o tym, w innych miastach europejskich mieszkańcy mogą zakładać ogrody fasadowe bez zgód urzędników - dodaje pani Sylwia.
Wysoki mandat za kwiaty przed budynkiem
Dostałam dziś z Urząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy karę ❗️1000 zł ❗️z odsetkami i upomnieniem za mój partyzancki ogródek fasadowy przed kamienicą, w której mieszkam. Oficjalnie “zajęcie pasa ruchu, wygrodzenie pod rabaty kwiatowe” - napisała pani Sylwia.
Jak sama stwierdziła, “ogródek nawet nie zwęża chodnika, bo jest zlicowany z naświetlami okien piwnicznych”.
Z mieszkanką kamienicy skontaktowali się dziennikarze Interii. Kobieta wyznała, że od dłuższego czasu próbuje porozmawiać z urzędem infrastruktury, jednak bezskutecznie. Zdradziła, że 13 maja ma odbyć się spotkanie Rady Dzielnicy, podczas którego ma zostać podjęty temat ogródka. Jak przyznała pani Sylwia, do tej pory tylko warszawscy radni okazali jej wsparcie.





































