Nowa metoda oszustów. Turyści w Tatrach powinni uważać. Grozi im nie tylko utrata pieniędzy

Nieuczciwe praktyki i naciąganie turystów to niestety coraz częstsze zjawisko. Nie chodzi już tylko o tzw. paragony grozy w restauracjach. Problem dotyczy także popularnych usług związanych z turystyką. W polskich górach odnotowano nową falę nadużyć, która może stanowić zagrożenie nie tylko dla portfeli, ale i dla zdrowia oraz życia odwiedzających. Tatrzański Park Narodowy ostrzega przed nielegalnym procederem, który staje się coraz bardziej powszechny.
W tatrach tłumy i niebezpieczeństwo
W tym sezonie letnim Tatrzański Park Narodowy odnotował wyjątkowo dużą frekwencję i padły już nawet rekordy. Górskie szlaki przeżywają oblężenie, a coraz więcej turystów oprócz na zakupy przy Krupówkach, relaks w termach czy wjazd koleją na Gubałówkę, decyduje się na bardziej aktywne spędzanie czasu na łonie natury. Ruch pieszy w Parku dynamicznie wzrasta, co w naturalny sposób zwiększa ryzyko niewłaściwych zachowań i niebezpiecznych sytuacji. Niestety, nie wszyscy odwiedzający są świadomi zagrożeń, jakie mogą ich spotkać — nie tylko ze strony natury, ale i ludzi.
TPN od miesięcy ostrzega przed nieuczciwą działalnością, która, jak podkreślają władze Parku, może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Chodzi o korzystanie z popularnych usług, które świadczą osoby nieposiadające do tego uprawnień. To proceder nie tylko nielegalny, ale przede wszystkim skrajnie niebezpieczny. Czego zatem należy się wystrzegać, panując wypad w polskie góry?

ZOBACZ TEŻ: Polacy latają tam na all inclusive na potęgę. MSZ ostrzega: “podniesiono stan gotowości”
Tatrzański Park Narodowy przypomina: są zasady
Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego nieustannie edukują turystów, przypominając o podstawowych zasadach obowiązujących na jego terenie. Przede wszystkim należy poruszać się wyłącznie po wyznaczonych szlakach turystycznych, których sieć umożliwia bezpieczne zwiedzanie niemal całego obszaru TPN. Biwakowanie na dziko jest surowo zabronione — w górach można nocować jedynie w wyznaczonych schroniskach. Zakaz obejmuje również rozpalanie ognisk, palenie tytoniu poza wyznaczonymi miejscami oraz zbieranie roślin, grzybów i kamieni.
TPN przypomina także, że nie wolno płoszyć ani dokarmiać dzikich zwierząt. Takie zachowania mogą prowadzić do ich uzależnienia od człowieka i agresji. Ważne jest również odpowiedzialne gospodarowanie odpadami — w Parku nie ma koszy na śmieci, każdy turysta ma obowiązek zabrać odpadki ze sobą. Niedozwolone jest wprowadzanie psów na większość szlaków. Wyjątkiem jest Dolina Chochołowska i Droga pod Reglami.
Wzmożony ruch na popularnych trasach, takich jak droga do Morskiego Oka, wyklucza użycie hulajnóg, monocykli i podobnych urządzeń. Zabronione jest również używanie dronów – mogą one płoszyć zwierzęta oraz zakłócać działania ratownicze TOPR. I choć tych zasad jest wiele, pojawiło się jeszcze jedno, zupełnie nowe zagrożenie. Co zrobić, by nie dać się oszukać i nie narażać swojego bezpieczeństwa?
Nielegalne przewodnictwo — rosnący problem w górach i miastach
Tatrzański Park Narodowy bije na alarm — coraz częściej w Tatrach działają osoby, które podszywają się pod przewodników i organizują płatne wycieczki, mimo że nie posiadają do tego żadnych uprawnień. To tzw. czarne przewodnictwo. Tego typu działalność nie tylko narusza przepisy, ale naraża uczestników wypraw na poważne niebezpieczeństwo. Zdarza się, że nieuprawnione osoby porzucają uczestników w trudnych warunkach lub prowadzą ich na szlaki, które przekraczają ich możliwości. Brak odpowiedniej asekuracji i wiedzy topograficznej może skończyć się tragicznie.
Zdarza się, że ci ludzie są porzucani. Nie jest im zapewniona należyta asekuracja — mówił w rozmowie z TVP Michał Trzebunia ze Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich im. Klemensa Bachledy w Zakopanem.
Zgodnie z obowiązującym prawem, przewodnikiem tatrzańskim może zostać wyłącznie osoba, która ukończyła dwuletni kurs, zdała egzamin państwowy i posiada licencję wydaną przez TPN. Takie osoby nie tylko znają topografię, ale też potrafią ocenić warunki pogodowe i udzielić pierwszej pomocy. W przeciwieństwie do samozwańczych „partnerów wycieczek” licencjonowani przewodnicy biorą odpowiedzialność za życie i zdrowie swoich podopiecznych.
Problem fałszywych przewodników nie ogranicza się jednak tylko do Tatr. Po deregulacji zawodu przewodnika miejskiego, podobne zjawisko pojawiło się m.in. w Krakowie. Tam, by oprowadzać turystów, wystarczy być pełnoletnim, mieć średnie wykształcenie i nie być karanym. Efekt? Turyści trafiają na osoby przypadkowe, często bez podstawowej wiedzy historycznej czy kulturoznawczej. Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiedziało analizę sytuacji na rynku usług przewodnickich. Czas pokaże, czy skończy się jedynie na zapowiedziach, czy też zostaną wdrożone realne zmiany. Jak na razie TPN apeluje o rozwagę i korzystanie wyłącznie z legalnych i sprawdzonych usług. Świadomość zagrożeń to pierwszy krok do bezpiecznej i udanej wycieczki.


































