Nadchodzi kolejny podatek. Zapłaci go wielu Polaków, powodem unijne przepisy

Będzie kolejny podatek

Podatki płacone przez mieszkańców Polski już teraz budzą wiele kontrowersji. Podczas kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, każdy z komitetów miał swoją wizję reformy danin lub nawet ich całkowite zniesienie.

W wyborczej gorączce można było przeoczyć doniesienia dotyczące zupełnie nowej daniny, która ma się pojawić już za jakiś czas. Co gorsza, będzie ją musiało płacić wielu Polaków - i niestety, z dostępnych informacji nie wynika, żeby to był żart.

Nowy podatek w Polsce. Zapłacą miliony Polaków. Kiedy wejdzie w życie

Jak podaje serwis fakt.pl, nowa danina ma wejść w życie w 2027 roku. Jest ona związana z systemem ETS 2 (z ang. Emissions Trading System), który ma doprowadzić do obniżenia emisji gazów cieplarnianych o ponad połowę do 2030 roku.

Sam podatek związany z ETS dotyczy ogrzewania. Portal fakt.pl wskazuje, że dotychczas musiały go płacić jedynie firmy, a za 4 lata zostanie on rozszerzony m.in. na domy niebędące zeroemisyjnymi. Mowa o takich budynkach, w których paliwem do ogrzewania jest gaz bądź węgiel. 

Niestety, według cytowanych przez fakt.pl danych Centralnej Emisyjności Budynków, takich domów jest prawie 8 mln, przy czym 4,6 mln z nich ogrzewanych jest węglem. Opłatę będzie musiała zatem uiszczać spora część mieszkańców Polski.

Polacy zapłacą nowy podatek. Ile wyniesie?

Te osoby, które posiadają w swoim domu piec węglowy lub gazowy i nie chcą płacić nowego podatku, mogą skorzystać z programu Czyste powietrze i wymienić źródło ogrzewania na inne. Fakt.pl podaje, że dofinansowanie może wynieść do 58 tys. zł i objąć m.in. instalację pomp ciepła.

A co jeżeli ktoś twardo będzie się upierał przy węglu lub gazie? Jak będzie wyglądał podatek w jego przypadku? Z informacji serwisu fakt.pl wynika, że dostępne są jedynie szacunki dotyczące wysokości daniny - teoretycznie, wynosiłby on 45 euro za tonę emisji. Przy rocznej emisji ok. 10 ton CO2 i piecu węglowym, oznaczałoby to kwotę 450 euro, czyli w przeliczeniu aż 2 tys. zł. Podatek ma być doliczany do ceny opału przy jego zakupie.