Ministerstwo Finansów odsłoniło karty. Dwie opłaty mocno w górę, Polacy zapłacą więcej

Te dwie opłaty od lat wywołują wśród Polaków wiele kontrowersji. Teraz okazuje się, że obie pójdą w górę i to nie o małą kwotę. To z pewnością mocno odbije się na cenach produktów w sklepach, są już pierwsze przewidywania na ten temat. Polacy powinni przygotować swoje portfele, choć cele Ministerstwa Finansów są szlachetne.
Ministerstwo Finansów podniesie opłaty
Ministerstwo Finansów to jeden z najważniejszych resortów w Polsce, którego działalność odczuwają wszyscy obywatele, zarówno przedsiębiorcy, jak i zwykli podatnicy. To właśnie tutaj zapadają decyzje dotyczące podatków, budżetu państwa czy zadłużenia publicznego.
Podstawowym celem Ministerstwa Finansów jest zarządzanie finansami publicznymi. Oznacza to, że resort kontroluje przepływy pieniędzy w budżecie państwa, odpowiada za dochody i wydatki, a także dba o stabilność systemu podatkowego. Do głównych zadań Ministerstwa Finansów należą:
- przygotowywanie i realizacja budżetu państwa,
- opracowywanie projektów ustaw dotyczących podatków i opłat,
- kontrola i nadzór nad systemem celnym i skarbowym,
- zarządzanie długiem publicznym i polityką fiskalną,
- współpraca z instytucjami międzynarodowymi, w tym z Unią Europejską i organizacjami finansowymi.

Najbardziej widocznym obszarem działalności resortu są podatki, które dotyczą każdego obywatela. To Ministerstwo Finansów przygotowuje zmiany w ustawach regulujących m.in.:
- podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT),
- podatek dochodowy od osób prawnych (CIT),
- podatek od towarów i usług (VAT),
- akcyzę.
Resort dba także o rozwój nowoczesnych narzędzi do rozliczania podatków, takich jak e-PIT czy e-Urząd Skarbowy, które mają ułatwić obywatelom obowiązki podatkowe i ograniczyć biurokrację.
Choć podatki to główny obszar, w którym Ministerstwo Finansów jest najbardziej rozpoznawalne, jego prace obejmują także inne dziedziny. Resort odpowiada m.in. za politykę ceł i obrotu towarowego z zagranicą, nadzór nad rynkami finansowymi i ubezpieczeniowymi czy przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Teraz poinformowano jednak o planowanym podniesieniu dwóch opłat. Konsumenci wyraźnie to odczują, będzie trzeba zapłacić więcej.
Akcyza w górę o 1/4, a to nie wszystko
Od początku 2026 roku w Polsce wzrosną ceny alkoholu. Ministerstwo Finansów ogłosiło, że akcyza na mocne trunki, piwo, wino oraz napoje fermentowane i wyroby pośrednie zostanie podniesiona o 15 proc. w porównaniu z poziomem z 2025 roku. Kolejna podwyżka, tym razem o 10 proc., wejdzie w życie w 2027 roku.
Resort tłumaczy tę decyzję koniecznością ograniczenia dostępności alkoholu i zmniejszenia jego negatywnego wpływu na zdrowie Polaków. Jak wskazują dane Głównego Urzędu Statystycznego, przy rosnących pensjach mieszkańcy naszego kraju mogą sobie pozwolić na zakup coraz większej ilości napojów wysokoprocentowych, a ceny wciąż należą do jednych z najniższych w całej Unii Europejskiej. Taniej alkohol można kupić jedynie w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech.
Jak podkreślił wiceminister finansów Jarosław Neneman, harmonogram podwyżek został znacząco przyspieszony. Zgodnie z dotychczasową "mapą drogową” akcyza miała rosnąć o 5 proc. rocznie do 2027 roku. Oznacza to, że w 2026 roku podwyżka będzie o 10 punktów procentowych wyższa, niż wcześniej planowano, a w 2027 roku o 5 punktów procentowych.

Resort przypomina również, że według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nadmierne spożycie alkoholu jest obok palenia tytoniu jednym z najgroźniejszych czynników ryzyka dla zdrowia publicznego. W Polsce koszty społeczne i ekonomiczne nadużywania alkoholu Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom oszacowało na ponad 93 miliardy złotych rocznie, z czego największe obciążenia ponosi system zdrowotny, sądownictwo, ubezpieczenia społeczne i pomoc społeczna.
Podwyżka akcyzy oznacza bezpośrednie przełożenie na ceny detaliczne. Według wyliczeń branży spirytusowej butelka wódki 40-procentowej może zdrożeć o około 4 zł wyłącznie z tytułu wyższej akcyzy.
To jednak nie wszystko. Resort planuje podnieść jeszcze jedną kontrowersyjną opłatę.


Ta opłata również wzrośnie, konsumenci zauważą efekt
Podwyżki nie ominą również opłaty cukrowej, obowiązującej w Polsce od 2021 roku. Ministerstwo Finansów argumentuje, że obecne stawki są zbyt niskie i nie spełniają funkcji prozdrowotnej. Nowelizacja przewiduje wzrost wszystkich elementów opłaty:
- część stała (do 5 g cukru/100 ml lub zawartość słodzika) wzrośnie z 0,50 zł do 0,70 zł,
- część zmienna (powyżej 5 g cukru/100 ml) zostanie podniesiona z 0,05 zł do 0,10 zł za każdy gram,
- dodatkowa opłata za kofeinę lub taurynę, obecna m.in. w napojach energetycznych, wzrośnie z 0,10 zł aż do 1,00 zł,
- maksymalna opłata od litra napoju wzrośnie z 1,20 zł do 1,80 zł.
Zmieni się również sposób poboru daniny. Zamiast sprzedawców detalicznych opłatę mają uiszczać producenci, importerzy i podmioty sprowadzające napoje z zagranicy. Zdaniem resortu uprości to system i zmniejszy ryzyko unikania podatku.
Rząd podkreśla, że walka z nadmiernym spożyciem cukru jest koniecznością. Dane Narodowego Funduszu Zdrowia z 2019 roku wskazują, że aż 2/3 dorosłych Polaków miało nadmierną masę ciała, w tym 28 proc. mężczyzn i 21 proc. kobiet cierpiało na otyłość. Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie z 2022 roku potwierdziła te niepokojące tendencje, wskazując, że w zależności od regionu problem nadwagi i otyłości dotyczy nawet 69 proc. społeczeństwa.
Koszty leczenia chorób związanych z otyłością w Polsce w 2022 roku wyniosły około 36 miliardów złotych, podczas gdy wpływy z opłaty cukrowej to jedynie 1,5 miliarda złotych rocznie.



































