Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Black Friday zbliża się wielkimi krokami. Skąd wzięło się konsumpcyjne święto?
Konrad Karpiuk
Konrad Karpiuk 24.11.2020 01:00

Black Friday zbliża się wielkimi krokami. Skąd wzięło się konsumpcyjne święto?

Black Friday historia i pochodzenie
Wikimedia/Powhusku, (CC BY-SA 4.0)

Black Friday i jego historia

Black Friday w USA wypada zawsze w dzień po Święcie Dziękczynienia, które odbywa się w czwarty czwartek listopada. Czarny piątek to również początek sezonu zakupowego przed Bożym Narodzeniem. To właśnie w tym dniu są największe promocje, a sklepy, aby pozbyć się asortymentu funkcjonują dłużej.

W amerykański Black Friday sklepy otwierano nawet o 6:00. Jednak z racji na ogromne zainteresowanie dużo lokali otwiera się o 4:00, a jeszcze inne są czynne przez całą dobę. Mimo tak barbarzyńskich godzin, amerykanie tłumnie ustawiają się przed sklepami. Nagrania z czarnych piątków w USA niejednokrotnie podbijały internet skłaniając do refleksji nad poziomem konsumpcjonizmu we współczesnym społeczeństwie.

Nie ma jednej wersji dotyczącej historii Black Friday. Jedna z teorii sięga lat 50. XX wieku, gdy Amerykanie dzień po Dniu Dziękczynienia symulowali choroby, aby przedłużyć sobie weekend do czterech dni. Druga teoria dotycząca etymologii nazwy sięga do slangu policyjnego. W czarne piątki funkcjonariusze mają sporo pracy, a przed sklepami dzieją się dantejskie sceny. Zdarzają się nawet ofiary śmiertelne.

Tak jak choćby w 2008 roku, gdy pod sklepem Walmart na Long Island (Nowy Jork) drzwi sklepu sforsował żądny promocji tłum. Jak pisze Business Insider, w zaledwie dwie minuty w sklepie znalazło się dwa tysiące osób, a jeden z zakupowiczów został stratowany na śmierć.

Istnieje również teoria, że pojęcie Black Friday wzięło się z zapisów księgowych zatrudnionych przez sklepy. Wynika to z tego, że niegdyś dobre wyniki sklepu zapisywano za pomocą czarnego tuszu. Z racji na rekordową sprzedaż po Święcie Dziękczynienia wszystkie sprawozdania finansowe były "czarne".

Black Friday w Polsce nie przypomina tego znanego z USA

Black Friday w Polsce wygląda jednak nieco inaczej. Zarówno sklepy stacjonarne, jak i internetowe przygotowują masę obniżek dla klientów. Niektóre sklepy przeceny oferują nawet przez cały tydzień, nazywając promocję Black Week.

Obniżki również nie są tak wysokie, jak w USA, z reguły sięgają 15-25 proc. Business Insider wskazuje, że zdarzają się sytuacje, gdy znajdziemy produkty przecenione o 70 proc. ale dotyczy to głównie końcówek kolekcji, czy długo zalegającego asortymentu.

Mimo wszystko, właściciele centrów handlowych próbują przeszczepić amerykański zwyczaj na polski grunt, doskonale zdając sobie sprawę, jak wysokie zyski generują czarne piątki. Niektórzy organizują koncerty w galeriach, czy też wydłużają godziny pracy, ogłaszając noce zakupów.

Choć w Polsce klienci nie rzucają się do sklepów na Black Friday jak w USA, to zdarzały się podobne incydenty (ale niezwiązane z świętem konsumpcjonizmu). Choćby w 2014 roku, gdy w Lidlu na promocji pojawiły się klapki Crocs. Wtedy klienci również czekali jeszcze przed otwarciem sklepu, żeby później wziąć lokal szturmem, rozpychając się łokciami i brutalnie usuwając wszystko ze swojej drogi.

Takich obrazków raczej nie zobaczymy w tym roku ani w Polsce, ani w USA. Z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem, wręcz niewskazane będzie tłoczenie się w sklepach. Ponadto jeszcze przed pandemią na znaczeniu zyskała sprzedaż internetowa, która w tym roku zanotuje prawdopodobnie jeszcze lepsze wyniki niż rok temu.

Tagi: sklep promocje