Zacznie się tuż przed świętami. Takiego grudnia nie było dawno, są prognozy pogody
Niecodzienne prognozy na grudzień budzą duże zainteresowanie. Choć pierwsze dni miesiąca przynoszą zaskakujące warunki, prawdziwy zwrot może pojawić się dopiero później. Najnowsze analizy sugerują, że tegoroczny scenariusz może znacząco odbiegać od typowego obrazu zimy. Synoptycy zwracają uwagę na kilka czynników, które w najbliższych tygodniach mogą odegrać kluczową rolę.
Wczesne prognozy wskazują na nietypowy przebieg grudnia
Pierwsza część grudnia według wielu modeli ma charakter odbiegający od klasycznej zimy. Na początku miesiąca w wielu regionach temperatury utrzymują się powyżej zera, a opadów śniegu jest zdecydowanie mniej, niż można by oczekiwać na tym etapie sezonu. Eksperci podkreślają, że takie warunki są skutkiem układów barycznych, które kierują do Polski łagodniejsze masy powietrza.
Z analiz wynika, że pierwsza połowa grudnia ma być bardziej jesienna niż zimowa. AccuWeather wskazuje na stosunkowo suche warunki, które mogą ograniczać tworzenie się zimowej pokrywy, zwłaszcza tam, gdzie listopad kończył się umiarkowanym ochłodzeniem, ale bez trwałego śniegu. To oznacza, że w wielu miejscach wczesna zimowa aura może pozostać jedynie epizodem.
W prognozach pojawia się jednak sygnał, że sytuacja nie pozostanie stabilna przez cały miesiąc. Synoptycy z Interii zwracają uwagę, że pogoda w grudniu może okazać się bardzo zmienna, a kolejne tygodnie przyniosą istotne wahania. Już w połowie miesiąca możliwy jest zupełnie inny obraz niż ten, który obserwujemy na początku.
Mimo to, na tym etapie eksperci studzą oczekiwania tych, którzy liczą na szybkie nadejście pełnej zimy. Wskazują, że grudzień nie zawsze zapowiada ogólny charakter całego sezonu i nawet łagodny początek nie przesądza o tym, jak będą wyglądać styczeń czy luty. Część analiz sugeruje wręcz, że największe kontrasty pogodowe dopiero przed nami.

Kolejne tygodnie przyniosą większą dynamikę. W prognozach pojawia się wyczekiwany zwrot
Druga część miesiąca może już wyglądać zdecydowanie inaczej. Modele, na które powołuje się Interia, wskazują na okres między 16 a 24 grudnia jako moment zwiększonego ryzyka wystąpienia zimowej pogody. To właśnie wtedy do Polski mogą napływać chłodniejsze masy powietrza, a wraz z nimi — większa szansa na opady śniegu.
Co istotne, w pobliżu Świąt temperatura może wyraźnie spaść, choć jej poziom będzie mocno zależał od regionu. Na zachodzie i północy kraju nocne spadki mogą być umiarkowane, jednak na wschodzie i południu prawdopodobne są bardziej wyraźne ochłodzenia, pozwalające na utrzymanie się białego puchu, jeśli ten się pojawi.
Eksperci podkreślają, że grudzień będzie miesiącem z dużą amplitudą temperatur, co oznacza, że nawroty cieplejszej aury mogą przerywać krótkie zimowe epizody. Zwiększona aktywność atlantycka sprzyja bowiem częstszym przejściom frontów, a to z kolei generuje zmiany pogody z dnia na dzień.
Prognozy od AccuWeather potwierdzają taką dynamikę: ich analizy wskazują na możliwość nieco większej ilości opadów przed Świętami, co w praktyce oznacza zarówno deszcz, jak i śnieg — w zależności od lokalnych temperatur. Jednocześnie synoptycy zastrzegają, że pokrywa śnieżna może pojawiać się tylko przejściowo.
To właśnie w tej zmiennej aurze tkwi klucz do grudniowej pogody — nie będzie ona monotonna, a przewidywanie długotrwałych trendów jest trudniejsze niż zwykle. Choć zimowe akcenty mogą być wyraźniejsze w drugiej połowie miesiąca, żadna z analiz nie wskazuje na trwałą, stabilną zimę.
Prognoza pogody na zimę w Polsce
To właśnie w tej części eksperci sugerują, gdzie może kryć się realne zaskoczenie. W zgodnej opinii synoptyków kluczowym elementem tegorocznej zimy nie będzie grudzień — lecz styczeń i luty. Zarówno modele Interii, jak i analizy AccuWeather podkreślają, że najbardziej intensywne epizody zimowe mogą pojawić się dopiero po Nowym Roku.
Według AccuWeather sezon zimowy w Europie ma się charakteryzować stosunkowo suchymi warunkami, co ogranicza liczbę intensywnych śnieżyc, jednak jednocześnie nie wyklucza epizodycznych i gwałtownych ochłodzeń. Eksperci podkreślają, że potencjał na mocniejsze mrozy będzie największy właśnie na początku roku, a nie w grudniu.

To oznacza, że nawet jeśli końcówka roku przyniesie krótkie zimowe akcenty, najbardziej wymagająca pogoda może dopiero nadejść. Synoptycy przypominają, że w polskim klimacie powszechne są zimy rozpoczynające się łagodnie, a dopiero później przechodzące w bardziej surową fazę. Taki scenariusz w tym roku wydaje się szczególnie prawdopodobny.
Warto też zwrócić uwagę na ryzyko krótkotrwałych, ale intensywnych epizodów zimowych. Nawet jeśli cały sezon będzie relatywnie suchy, pojedyncze incydenty mogą być uciążliwe — zwłaszcza gdy towarzyszyć im będą nagłe spadki temperatury i lokalne opady śniegu. Eksperci zaznaczają, że taka sytuacja może występować zwłaszcza tam, gdzie kontrast między masami powietrza będzie największy.
Finalnie wszystko wskazuje na to, że grudzień — mimo swojej zmienności — nie będzie najistotniejszym miesiącem tegorocznej zimy. Prawdziwy charakter sezonu ma ujawnić się dopiero później, a mieszkańcy kraju powinni przygotować się na to, że najbardziej wymagające warunki mogą czekać ich dopiero na przełomie stycznia i lutego.