Atak wymierzony w duże polskie miasto. Wiceminister: "mógł odciąć mieszkańców od wody”

Wiceminister Krzysztof Gawkowski ujawnił, że w środę w Polsce doszło do ataku na infrastrukturę wodną i kanalizacyjną. Ostatnie wydarzenia pokazują, jak niewiele dzieliło nas od poważnych konsekwencji. Co dokładnie się wydarzyło i jakie działania już podjęto, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości?
Rosja nie śpi. Rosnące napięcie wokół bezpieczeństwa infrastruktury
W ostatnich miesiącach temat cyberbezpieczeństwa w Polsce zyskał szczególną uwagę opinii publicznej. Liczba odnotowanych prób ingerencji w kluczowe systemy państwowe i miejskie rośnie, a atakujący coraz częściej obierają za cel obszary, które mają bezpośredni wpływ na codzienne życie mieszkańców.
Zarówno przedstawiciele rządu, jak i eksperci ds. bezpieczeństwa nie kryją, że zagrożenia przybierają nową formę – atakowane są nie tylko instytucje centralne, ale też elementy infrastruktury komunalnej. Tego typu działania mogą powodować nie tylko straty finansowe, ale też realne ryzyko dla zdrowia i życia ludzi.
Jak podkreślają analitycy, w przypadku usług krytycznych, takich jak dostawy wody czy energii, nawet krótkotrwała przerwa może mieć poważne skutki. Właśnie dlatego służby intensyfikują działania w obszarze wczesnego wykrywania i neutralizacji potencjalnych zagrożeń, nie informując jednak od razu opinii publicznej o wszystkich szczegółach.

Ataki, których skutki mogły być odczuwalne dla tysięcy osób
Od rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku skala cyberataków na Polskę systematycznie rośnie. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak zwrócił uwagę, że po raz pierwszy od początku konfliktu odnotowano wzrost liczby przypadków sabotażu.
Po raz pierwszy od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie zauważyliśmy trend wzrostowy spraw sabotażu. Mieliśmy udowodnione działania zlecone przez obcy wywiad, głównie rosyjski, na terenie Polski, Litwy i Czech — powiedział na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Śledczy wskazują, że w ubiegłym roku postawiono zarzuty sześciu osobom, w tym trzem Polakom i trzem obywatelom Białorusi. Według ustaleń prokuratury, część tych działań miała charakter skoordynowany i była ukierunkowana na osłabienie zdolności obronnych oraz destabilizację infrastruktury.
Choć większość ataków udaje się neutralizować, wicepremier Krzysztof Gawkowski już w kwietniu ostrzegał, że miesięcznie zgłaszanych jest 60–70 tys. prób cyberataków na polskie systemy. Jak twierdzi, w ostatnich tygodniach ich liczba nadal rośnie.
Woda mogła przestać płynąć. Decyzja podjęta w ostatniej chwili
Polska infrastruktura staje się coraz częstszym celem niebezpiecznych działań w sieci. Eksperci ostrzegają, że skutki takich ataków mogą paraliżować całe miasta. W środę służby zapobiegły atakowi na infrastrukturę wodną i kanalizacyjną jednego z dużych polskich miast. Wicepremier Krzysztof Gawkowski w programie „Onet Rano” podkreślił, że działania hakerów mogły doprowadzić do sytuacji, w której tysiące mieszkańców zostałyby odcięte od dostępu do wody.
Udało się w ostatniej chwili doprowadzić do tego, że nasze służby dowiedziały się o ataku i udało się to wszystko wyłączyć - ujawnił wicepremier, dodając, że 99 proc. ataków cyfrowych na Polskę udaje się udaremnić.

Gawkowski nie podał nazwy miasta, argumentując to chęcią uniknięcia niepotrzebnej paniki wśród mieszkańców. Podkreślił natomiast, że rząd inwestuje w nowe programy dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, które mają zwiększyć odporność systemów na próby włamania.
Incydent ten jest kolejnym dowodem na to, że zagrożenie sabotażem w Polsce jest realne i wymaga nieustannej czujności. Choć tym razem udało się uniknąć katastrofy, eksperci ostrzegają, że przeciwnik będzie szukał kolejnych sposobów, by uderzyć w newralgiczne punkty infrastruktury.
Ostatnie wydarzenia pokazują, że cyberataki na infrastrukturę krytyczną stają się coraz poważniejszym problemem dla Polski. Choć służby skutecznie neutralizują większość zagrożeń, ryzyko pozostaje realne. Kluczowe jest dalsze inwestowanie w zabezpieczenia, by podobne sytuacje w przyszłości nie zaskoczyły ani mieszkańców, ani odpowiedzialnych za bezpieczeństwo instytucji.





































